Morawiecki kontynuuje umizgi do Trzeciej Drogi. Postanowił ostrzec Hołownię
Morawiecki szuka koalicjantów
W opublikowanym w piątek wywiadzie dla "Faktu" Mateusz Morawiecki został zapytany m.in. o to, z kim wyobraża sobie koalicję w rządzie, który próbuje aktualnie utworzyć. Premier po raz kolejny puścił oko do dwóch ugrupowań, które już wiele razy publicznie odrzuciły możliwość współpracy z nim.
– Wyborcy zadecydowali w tych wyborach, że chcą innego rządu niż do tej pory. Chcą rządu koalicyjnego, zrównoważonego, z różnych stron sceny politycznej. I dlatego, jak najbardziej, wyobrażam sobie koalicję zarówno z Konfederacją, jak i ze środowiskami Trzeciej Drogi – stwierdził Morawiecki.
Szef rządu PiS został zapytany o to, czy prowadzi rozmowy o potencjalnej współpracy z przedstawicielami innych klubów parlamentarnych. Odpowiedział na to twierdząco, jednak na pytanie o konkrety zaczął tłumaczyć, że "został zobowiązany przez swoich rozmówców do zachowania poufności".
– Ale jedno wiem na pewno – te ziarna, które zasiejemy dzisiaj, będą wzrastały w przyszłości – zapewnił Morawiecki.
Przy okazji polityk PiS postanowił też... ostrzec marszałka Sejmu Szymona Hołownię przed współpracą z Donaldem Tuskiem. – Przede wszystkim liczę, że panu marszałkowi Hołowni uda się zachować niezależność od Donalda Tuska, życzę mu, żeby nie był kukiełką w jego rękach – oznajmił.
Morawiecki powtórzył też narrację PiS o tym, jakoby wyborcy Trzeciej Drogi nie chcieli współpracy z Donaldem Tuskiem – choć TD i KO szły do wyborów, mówiąc wprost, że zamierzają razem utworzyć rząd.
– Myślę, że Trzecia Droga za chwilę zauważy, że jej rolą ma być tylko gra w orkiestrze pana Tuska. I nie sądzę, żeby wyborcy Trzeciej Drogi byli z tego zadowoleni. Nie głosowali na Platformę, tylko na Trzecią Drogę – dodał.
Nawet w PiS nie wierzą w misję Morawieckiego
Misja utworzenia rządu, którą Mateusz Morawiecki otrzymał z rąk prezydenta Andrzeja Dudy, stała się obiektem drwin nawet w Prawie i Sprawiedliwości. – Znam się na oraniu, to może zostanę ministrem rolnictwa – takimi słowami, jeden z posłów PiS miał skwitować w sejmowych kuluarach próbę utworzenia rządu.
Jak pisała wczoraj Wirtualna Polska, w klubie PiS nikt za bardzo nie wie, jak miałby wyglądać potencjalny nowy rząd Morawieckiego – a politycy wręcz mają nadzieję, że nie dostaną propozycji uczestniczenia w nim.
– Nie, nie dostałem propozycji i mam nadzieję, że nie dostanę, bo to będzie propozycja zagrania w politycznym teatrze ze świadomością upadku ze sceny – powiedział ważny parlamentarzysta PiS.
Sam PiS ma już szykować się do przejścia do opozycji. Według doniesień medialnych, w klubie będzie obowiązywać bezwzględna dyscyplina, a wobec posłów wyłamujących się przy kluczowych głosowaniach będą wyciągane konsekwencje.