Damięcki karierę rozpoczął w wieku 12 lat. Miał na koncie wiele wybitnych ról

Kamil Frątczak
17 listopada 2023, 15:00 • 1 minuta czytania
W piątkowe popołudnie media obiegła przykra wiadomość o śmierci Macieja Damięckiego. Aktor przez całe swoje życie pozostawał aktywny zawodowo. Na swoim koncie miał wiele wybitnych ról filmowych i telewizyjnych. Tak zapamiętamy "Szatana z siódmej klasy".
Maciej Damięcki nie żyje. Tak przedstawiała się jego kariera Fot. TRICOLORS/East News

Maciej Damięcki nie żyje. Popularny aktor miał 79 lat. O jego śmierci poinformował za pomocą mediów społecznościowych jego syn, Mateusz Damięcki. W piątek 17 listopada kilka minut po godzinie 13 aktor zamieścił na swoim profilu na Facebooku zdjęcie ojca z krótkim podpisem: "Pa Tato".


Maciej Damięcki nie żyje. Tak przedstawiała się jego kariera

Przypomnijmy, że Maciej Damięcki urodził się 11 stycznia 1944 roku w Podszkodzie (wieś w województwie świętokrzyskim). Ukończył Akademię Teatralną w Warszawie. Przez wiele lat współpracował z Teatrem Dramatycznym w Warszawie. Był wybitnym aktorem, a na swoim koncie miał wiele niezapomnianych ról.

Na wielkim ekranie zadebiutował wraz ze swoim młodszym bratem, Damianem Damięckim bardzo wcześnie, bo już w 1956 roku. Miał niespełna 12 lat. Wówczas wcielił się w rolę Franka w filmie "Tajemnica dzikiego szybu". Produkcja powstała na bazie powieści młodzieżowej Edmunda Niziurskiego "Księga urwisów". Chwilę później w 1960 roku wystąpił w kultowej produkcji "Szatan z siódmej klasy", w którym zagrał jednego z uczniów.

Nic więc dziwnego, że postanowił udać się na studia do warszawskiej Akademii Teatralnej, którą ukończył w 1966 roku. Czas dzielił między film, telewizję i Teatr Dramatyczny. Sam wielokrotnie podkreślał, że choć nie zagrał wielkich teatralnych kreacji, to teatr był mu bardzo bliski.

Kolejnym przełomowym punktem jego kariery była produkcja "Rzeczpospolita babska" w reżyserii Hieronima Przybyły. Z kolei kilka lat później, w 1973 roku wystąpił w ekranizacji "Chłopów" Stanisława Reymonta.

Szerszej publiczności dał się poznać za sprawą serialu Telewizji Polskiej "Plebania", z którym przygodę zaczął w 2000 roku. Potem pojawiły się kolejne produkcje telewizyjne takie jak "Bodo" czy "M jak Miłość". Choć zazwyczaj kojarzony był z rolami drugoplanowymi, a nawet epizodycznymi, publiczność go kochała.

Aktor do końca pozostawał aktywny zawodowo. Przez ostatnie dwa lata nie można go było podziwiać na wielkim ekranie. Jednak warto podkreślić, że w tym roku premierę miały aż dwie produkcje z jego udziałem. Aktor zagrał w najnowszej ekranizacji "Znachora" w reżyserii Michała Gazdy oraz w świątecznej produkcji "Uwierz w Mikołaja", którą wyreżyserowała Anna Wieczur.