Głos Dody ws. pani Heni był na wagę złota. Tak skomentowała efekt akcji
Doda komentuje efekt akcji dla pani Heni. "Mam słabość do starszych osób"
Wielu Polaków poruszyła historia pani Heni, która całkiem przypadkowo wzięła udział w sondzie ulicznej zorganizowanej przez reporterów Goniec.pl. Emerytka została poproszona o skosztowanie popularnej kanapki drwala, którą serwuje sieć restauracji McDonald's.
Starsza pani doceniła smak kanapki, ale wyraziła żal, że nie stać jej na takie przysmaki, zwłaszcza że cena klasycznego Drwala wynosi obecnie 24,90 zł.
Zobacz także: Pierwszy raz jadłem burgera, za którym szaleją Polacy i... fanatycy Drwala pewnie mnie znienawidzą
W rozmowy z reporterem pani Henia opowiedziała również o swoich problemach związanych z poważną chorobą swojego syna. Wideo z jej udziałem stało się wiralem.
– Mnie nie stać na taką kanapkę. Ja mam nauczycielską emeryturę, która wynosi 2200 zł, i ciężko chorego syna na boreliozę czy poliozę, bo jest niewyleczony, a państwo nie leczy takich osób. Leczenie nie jest finansowane, tak że jesteśmy goli i weseli. (…) Jak skończyłam pracę zawodową, to poszłam do ludzi sprzątać, bo mąż umarł. I tak się złożyło, że trzeba było dorobić. On dostaje od państwa 500 złotych (...) Mam 83 lata i mam chore serce, uciekłam ze szpitala, bo nie mogę zostawić chorego dziecka – powiedziała kobieta.
Po obejrzeniu nagrania Doda natychmiast zareagowała. Zorganizowała zbiórkę pieniężną, aby zapewnić jedzenie dla emerytki oraz wsparcie w opiece nad jej synem, który choruje na boreliozę.
"Fakt" skontaktował się z wokalistką, pytając ją o to, jak się czuje z tym, że nagłośnienie sprawy pani Heni, przyniosło tak fantastyczny efekt. "Mam słabość do starszych osób. Uważam, że normalnym odruchem jest pomaganie potrzebującym. Wszystko po to, żeby ich starość była godna" – podkreśliła.
"Jestem dumna z moich fanów, że pokazali tyle empatii i zebrali ponad 200 tys. zł w parę dni oraz wysłali setki paczek do pani Heni z całej Polski. Wszystkiego dobrego!" – napisała artystka.
Należy podkreślić, że kwota, o której wspomniała piosenkarka nie była tą, którą ostatecznie udało się zgromadzić. Aktualnie czytamy na stronie Uratujcie.pl, że mowa o znacznie większych pieniądzach - mianowicie niemal 540 tysiącach złotych.
"Wiem również, że McDonald's zareagował po moich słowach. Po tym, jak powiedziałam, że 'powinni po takiej reklamie zaproponować pani Heni roczny darmowy posiłek'. Dobre i to!" – oznajmiła Rabczewska.
Warto nadmienić, że redakcja o2.pl zwróciła się do biura prasowego samego McDonald's, by uświadomić ich o przypadku 83-latki.
"Szanowny Panie Redaktorze, dziękuję za wiadomość. Widzieliśmy materiał. Jesteśmy poruszeni historią. Kierowniczka jednej z naszych restauracji skontaktowała się z Panią Henią, zapraszając ją do McDonald's. Mamy nadzieję, że pani Henia niebawem spotka się z nami" – poinformowała Katarzyna Kucisz-Rosłoń, Impact Manager firmy McDonald’s Polska.