Prokop pokazał dawne zdjęcie Hołowni. "Marszałek na swym rumaku"
Szymon Hołownia w szlafroku. Marcin Prokop wrzucił zabawne zdjęcie
Marcin Prokop i Szymon Hołownia przez długi czas razem prowadzili program "Mam talent!" na TVN, tworząc duet, który przyciągał do ekranów tysiące widzów. Ich współpraca wykraczała poza zawodowe ramy - to Prokop był świadkiem na cywilnym ślubie Szymona i Urszuli Brzezińskiej.
Nie jest zatem zaskoczeniem, że obecnie, gdy Hołownia objął funkcję marszałka Sejmu, gospodarz "Dzień dobry TVN" z zainteresowaniem komentuje nową ścieżkę kariery swojego przyjaciela.
W piątek (17 listopada) na Instagramie prezentera, znanego z poczucia humoru, pojawiło się archiwalne zdjęcie, przedstawiające byłych prowadzących program "Mam talent!" na pomoście. Hołownia jest ubrany w biały szlafrok, a Prokop w piankę do nurkowania.
"I wtedy pojawia się on, cały na biało. Marszałek na swym rumaku" – podpisał zabawny kadr.
Fotografia rozbawiła internautów. "Coś czuję, że to i tak nie jest jeszcze Wasze 'najlepsze' zdjęcie"; "I o takiego Marszałka walczyłam!"; "Fajni faceci. Dobrze, że macie dystans i wzajemny szacunek do siebie"; "Prokop na wicemarszałka!"; "Czasami tylko poczucie humoru nas może uratować!" – pisali.
Prokop o karierze Hołowni
Niedawno gwiazdor "Dzień dobry TVN" był gościem programu internetowego w "Trójkącie". Prowadzące Agnieszka Woźniak-Starak i Gabi Drzewiecka poruszyły z dziennikarzem wiele tematów. Jeden z nich dotyczył Szymona Hołowni. Wówczas prezenter TVN ujawnił, że to były dyrektor programowy Edward Miszczak miał taki pomysł, aby obsadzić ich w rolach prowadzących "Mam talent".
– Dość ryzykowne połączenie dwóch ludzi z zupełnie różnych parafii – dosłownie – czyli mnie i Szymona Hołowni, na którym wszyscy - znowu nomen omen – postawili krzyżyk, stwierdzili, że to się na pewno nie uda, że to głupi pomysł… Edward Miszczak miał swoje przebłyski geniuszu i to był jeden z nich. Żeby zestawić ze sobą dwa bieguny i zobaczył, jak między nimi płynie prąd. (...) Szymon był sobą, ja byłem sobą i graliśmy w otwarte karty. Nie hamowaliśmy się, nie daliśmy sobie pisać żartów. Wchodziliśmy na antenę i jechaliśmy z głowy – zdradził.
Wspomniał, że przed paroma laty rozmyślał nad odejściem z telewizji. Czy miało to związek ze ścieżką Hołowni?
– Nagle troszkę jedno dziecko zostało na placu zabaw, a drugie poszło się bawić z innymi dziećmi w zupełnie innym departamencie – stwierdził wymownie. Jednocześnie oznajmił, że nie był zaskoczony decyzjami Szymona.
– Zawsze wiedziałem, że Szymon się oderwie od "Mam Talent". Od pierwszej edycji właściwie już się odrywał. To nigdy do końca nie był jego lot, jego program. Potraktował to trochę jako poligon doświadczalny, uczący go publicznych występów, zarządzania emocjami tłumu. Wszystkie te rzeczy, które w niedawnej debacie parlamentarnej wykorzystał, to są rzeczy, które nabył w tym programie – ocenił Prokop.
– Patrząc na niego teraz, jak występuje jako polityk, widzę gościa, który jeszcze 15 lat temu był… Przepraszam, Szymon, kocham Cię, ale byłeś drewnem no, byłeś Pinokiem telewizyjnym. A teraz jako człowiek, który się nieprawdopodobnie szybko uczy, jest przeinteligentny i bardzo bystry, od pierwszej edycji obserwował, jak to się robi, z jakich to jest śrubek poskładane. Widziałem, że mapuje sobie tę rzeczywistość, i potem nagle krok po kroku, z edycji na edycję i potem właściwie ja musiałem go ścigać, a nie on mnie – wyjaśnił.
Prokop podkreślił, że mocno kibicuje serdecznemu koledze na jego nowej, zawodowej drodze.
– Ja bardzo ufam ocenie Szymona. Wiem, że to, co on robi, że po pierwsze wynika z dobrych intencji. Wierzę w to, że jest w polityce dla dobrych intencji. A po drugie, że on wie, co robi. Że nie robi ruchów przypadkowych. Oczywiście zdarzają się błędy, potknięcia, wynikającego z tego, że on jeszcze nie do końca potrafi obsługiwać tę nową rzeczywistość, natomiast strategicznie, ja mu ufam. Wierzę, że to, co robi, ma sens – skwitował.