Porównał Dudę do Jaruzelskiego. Awantura w studiu po słowach ważnego polityka KO
W niedzielę w Radiu ZET goszczący politycy: Marcin Kierwiński z Koalicji Obywatelskiej, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Nowej Lewicy, Ryszard Czarnecki z Prawa i Sprawiedliwości, Marek Sawicki z Trzeciej Drogi oraz Łukasz Rzepecki z Kancelarii Prezydenta omawiali między innymi wystąpienie Andrzeja Dudy w Sejmie.
Przypomnijmy, że prezydent, przemawiając w poniedziałek na inauguracyjnym posiedzeniu Sejmu, podkreślił między innymi, że będzie stał na straży reform wprowadzonych przez PiS.
Duda o wetowaniu ustaw
"Specyficzny" był także kolejny rozdział orędzia Andrzeja Dudy w Sejmie. – Nie zgodzę się na żadne próby ograniczania, podważania czy kwestionowania konstytucyjnych uprawnień prezydenta – zaczął.
– Z dwóch kadencji, przez które pełnię swój urząd, zostało mi zaledwie już dwadzieścia miesięcy urzędowania – zauważył dalej, co wywołało śmiech części zgromadzonych.
Głowa państwa na żarty jednak ochoty nie miała. W typowym dla siebie tonie Duda dość otwarcie zagroził nowej większości obstrukcjami.
– Jeżeli uznam, że jakieś rozwiązanie budzi poważne zastrzeżenia merytoryczne czy prawne, to nie zawaham się skorzystać z prezydenckiego weta czy skierować ustawę do Trybunału Konstytucyjnego.
Prezydent przekonywał, że jego zdecydowanie w tych sprawach rzekomo odczuła nawet Zjednoczona Prawica. – Obóz polityczny, z którego się wywodzę, przekonał się o tym wielokrotnie także w odniesieniu do głośnych medialnie ustaw w ciągu ostatnich ośmiu lat – stwierdził.
– Chciałbym jednak z tego miejsca wyraźnie powiedzieć wszystkim formacjom politycznym: ewentualne weto prezydenta nie może być usprawiedliwieniem dla niezrealizowania państwa zapowiedzi i obietnic wyborczych. Ja swoje słowa traktuję niezwykle poważnie, wy też macie obietnice, które złożyliście Polakom i bardzo proszę, zrealizujcie je – kontynuował.
Kierwiński: Z PiS jest jak w 1989 roku
W studiu Radia ZET politycy zastanawiali się, jak zinterpretować słowa prezydenta. W końcu głos zabrał poseł Marcin Kierwiński. Jeden z kluczowych polityków KO przypomniał, że jego ugrupowanie podczas kampanii mówiło wielokrotnie, że "odsuwanie PiS-u od władzy to jest sytuacja analogiczna z 1989 roku".
– Wtedy też totalna władza robiła wszystko, aby nie zmieniać ustroju. I wtedy tamta władza też miała prezydenta, który jej bronił – zaznaczył Kierwiński, de facto przyrównując Andrzeja Dudę do Wojciecha Jaruzelskiego.
Na słowa polityka KO zareagował europoseł PiS. – Porównanie do Jaruzelskiego jest nieładne – stwierdził Czarnecki. Wtórował mu Łukasz Rzepecki. – Haniebne porównanie, powinien się pan wstydzić. Powinien pan przeprosić – mówił przedstawiciel prezydenta.
– Analogia jest taka, że pan prezydent Duda jasno mówi, że będzie bronił władzy PiS i na to nie może być zgody. Pan prezydent Duda powiedział, że będzie bronił dorobku ostatnich ośmiu lat. To czego będzie bronił? Bicia kobiet pałkami przez tajniaków, tego, że deptaliście Konstytucję? – dopytywał Kierwiński.