Nadzy Czesi bulwersują Polaków na basenie, wywieszono kartki. "Mamy całkiem inne podejście"
Sprawa wywołała sporo komentarzy w kraju, odbiła się też echem w Czechach. Niby drobna, a jakże sporo mówi o naszych społeczeństwach i o tym, jak wzajemnie się odbieramy.
"Nieporozumienie kulturowe? Odwiedzający polskie baseny są oburzeni nudystami z Czech" – napisał właśnie portal Denik.cz. Czytamy, że Czesi – przebierając się w kostium kąpielowy – rozbierają się do naga bezpośrednio w szatniach i nie korzystają z kabin, co " "stawia Polaków w niezręcznej sytuacji".
Wcześniej iDnes.cz donosił: "Nadzy Czesi irytują odwiedzających basen w Polsce".
"Ta nagość nie wszystkim się podoba"
Prudnik leży przy granicy z Czechami. Nikogo nie dziwią Czesi, którzy np. przyjeżdżają tu na zakupy, czy korzystają z basenu.
– Mamy dwa kilometry do granicy. Mieszkańcy przygranicznych miejscowości mają bliżej do takich atrakcji w Polsce niż u siebie. To nie jest tak, że przyjeżdżają do nas wycieczki autokarowe i nagle tak się zachowują. Po prostu Czesi przyjeżdżają do nas z racji położenia naszego miasta – mówi Małgorzata Halek, dyrektor Agencji Sportu i Promocji w Prudniku
W ostatnich dniach miasto zyskało sławę za sprawą kartki, która zawisła przy kasie pływalni "Sójka" i była skierowana właśnie do obywateli Czech. Z apelem i prośbą, aby przebierali się w kabinach za kotarą, a nie we wspólnych szatniach, bo to źle wpływa m.in. na dzieci, które akurat są w szatni.
– Czesi zachowują się bardzo w porządku, ale ta nagość nie wszystkim się podoba. Na basen przychodzą rodzice z dziećmi. Słyszałem, że niektórzy non stop zwracali na to uwagę. Polacy bardzo rzadko przebierają się w szatni przy wszystkich – mówi nam jeden z mieszkańców.
Kolejny: – Mieszkańcy byli zbulwersowani. My mamy całkiem inne podejście niż Czesi. Czesi są bardziej wyluzowani.
"To nie jest tak, że chodzą nago po całym basenie"
Dyrektor agencji zastrzega: – To nie jest tak, że chodzą nago po całym basenie. Absolutnie nie. Po prostu osoby te przebierały się w szatniach, przy szafkach, nie korzystając z przebieralni. Stąd była nasza prośba, żeby w przyszłości przebierały się w przebieralniach.
Tłumaczy, że mają bardzo dużo szkółek pływackich, są sekcje pływackie. A obiekt jest mały.
– Dzieci same wchodzą do szatni. I różnie reagują na nagość. Dla jednych jest to normalność, dla innych nie. Jeden będzie się śmiał, drugi będzie pokazywał palcem. Dlatego poprosiliśmy, aby osoby te przebierały się w miejscach do tego dostosowanych, czyli w przebieralniach. Nie musimy podchodzić do tego tematu tak, że nagle sytuacja ta jest dla nas wyjątkowa i obsceniczna.
Jak reagują Czesi?
– Obywatele Republiki Czeskiej zastosowali się do naszej prośby – słyszymy.
Dyrektor Halek podkreśla jednak:
– Nasza prośba nie była wywołana tym, że chodzi o narodowość czeską i my piętnujemy jej zachowanie. Absolutnie nie. Każdy kraj ma swoją kulturę, każdy kraj inaczej podchodzi do różnych tematów. Gdy jedziemy do Czech na basen, czy na termy, to widzimy, że dla nich jest to normalne, że przebierają się przy szafkach. I tak samo zachowują się u nas, jak u siebie.
– To nie jest przez nas negatywnie odbierane. Tylko po prostu wskazujemy, że u nas obowiązują takie zasady i prosimy, żeby się do nich stosować. U nas na basenie obowiązuje strefa tekstylna i tego się trzymamy – mówi.
"To kompletny horror widzieć nagie ciało"
Sprawa musiała wywołać zaciekawienie w Czechach. Ale ciekawy jest też ich punkt widzenia: na basen, na nagość, na zgorszenie i wstyd. I jak reagują na to, co – w artykule "Czesi na golasa zawstydzają Polaków. Na pływalni w Prudniku ogłoszono apel" – jako pierwsza opisała w Polsce "Nowa Trybuna Opolska".
Młoda Czeszka powiedziała gazecie: "U nas nikogo nie razi przebieranie się przy dzieciach. Na pływalni w Prudniku nie zauważyłam, żeby ktoś się rozebrał do naga pod wspólnym prysznicem. Ludzie się wstydzą. A przecież dla zdrowia i higieny lepiej się dokładnie umyć po basenie".
To ten artykuł cytują czeskie media. "Właśnie rozmawiałem o tym z polskim kolegą. Oni po prostu mają inaczej, nagości publicznie się nie toleruje" – ktoś skomentował na czeskim FB.
Pod czeskimi artykułami sporo osób pisze, że skoro w Polsce są takie zasady, to należy je uszanować i ich przestrzegać: "Tak, to dziwne, ale to ich ziemia, ich zasady", "Przyzwoicie jest przestrzegać nawyków gospodarza, jeśli jest się w odwiedzinach" itp.
Niektórzy się śmieją: "Muszę tam pojechać, żeby zobaczyć to niesamowite zjawisko", "Wyobraź sobie, że dziecko widzi tam nagą osobę, to jest normalny horror!!", itp.
Albo dziwią:
"To kompletny horror widzieć nagie ciało. Ale obcięte głowy i przestępcy w telewizji w ciągu dnia nikomu nie przeszkadzają. Dziwne...".
"To normalne, że przed wejściem do basenu wchodzi się pod prysznic bez stroju kąpielowego. Nie rozumiem, co Polaków w tym tak dziwi. W domu nie wchodzi się pod prysznic ani w stroju kąpielowym, ani bieliźnie. Czy w Polsce tak?", itp.
A jeszcze inni wskazują na różnice. Piszą, że Polska to katolicki, konserwatywny kraj.
"Często jeździmy do Polski i tak, to prawda. Polacy są w tym dość konserwatywni. Na jednym basenie poszłam z dziećmi pod prysznic po kąpieli. Zaczynamy się myć, a po chwili patrzę, że cała ekipa damskiej szatni patrzy na nas, jakby nigdy w życiu nie widzieli nagiej osoby. Trochę się wstydziłam".
Lub:
"Problem tkwi w damskich prysznicach. My, Czeszki, rozbieramy się, by wziąć prysznic, a Polki biorą go w strojach kąpielowych. Zawsze tam będziemy jak egzotyka. Inny region, inne obyczaje".
"Chodzą do sauny w strojach kąpielowych"
Oczywiście, nie wszyscy w Polsce się wstydzą. Nie wszyscy są zgorszeni. I każdy pewnie spotkał się z podobnymi sytuacjami, niekoniecznie w międzynarodowym gronie. Ale różnice w obyczajowym podejściu łatwo wyczuć.
W czeskich komentarzach przewija się też wątek sauny. I znów pojawiają się stroje kąpielowe. Ktoś opisuje: "Polacy w zasadzie chodzą do sauny w strojach kąpielowych, mimo pisemnego ostrzeżenia. Doświadczenie basenowe w Kudowie-Zdrój".
W Prudniku też jest mała sauna. Widać, że część osób wchodzi do niej w strojach kąpielowych.
– Niby są owinięte ręcznikiem, ale widać, że pod spodem jest strój kąpielowy. Nie ma tu znaczenia, czy ktoś jest Polakiem, czy Czechem. Gdybyśmy mieli wielką strefę SPA z saunarium, nagość może byłaby bardziej powszechna, może by tak nie gorszyła – uważa Małgorzata Halek.
Czytaj także: https://natemat.pl/155855,kraj-korupcji-szowinizmu-brudnej-prowincji-i-fryzur-na-limahla-x-stereotypow-polakow-o-czechach