Druga żona Adamczyka walczy o alimenty. Ujawniła niewygodne dla niego informacje
Michał Adamczyk procesuje się o alimenty. Druga żona przerywa milczenie
Jak czytamy, Michał Adamczyk od wielu miesięcy nie może dojść do porozumienia z drugą żoną, Agnieszką Piechurską. Chodzi o wysokość alimentów dla 16-letniej córki. Kobieta złożyła bowiem wniosek o podniesienie kwoty świadczenia. Pierwsza rozprawa miała odbyć się we wrześniu jednak pracownik TVP przedstawił L4.
Termin kolejnego procesu wyznaczono dopiero na luty.
– Czekamy, natomiast po ostatniej rozmowie Michała z córką można się spodziewać, jaką obrał linię obrony albo raczej sposób na przetrwanie tej sprawy. Poinformował córkę, żeby się liczyła z tym, że ten proces będzie się ciągnął i ciągnął, aż ona wejdzie w dorosłość – powiedziała Piechurska.
– Nasza córka skończy w maju 17 lat, czyli mamy rok z kawałkiem do jej pełnoletności. Jego strategia prawdopodobnie będzie taka, że nie będzie stawiał się na te rozprawy – przewiduje była żona prezentera TVP – dodała.
W telewizji zarabiał coraz więcej, ale kwoty alimentów nie zwiększał. Mój prawnik wystąpił o podwyższenie alimentów. Ustalił je sąd. Podniesiono je do 1500 zł. To było pierwsze podwyższenie. Sąd bazował na jego PIT-ach, w których wówczas wykazał 50 tys. zł zarobków miesięcznie z Telewizji Polskiej, a mimo to alimenty podwyższył o 300 zł
Rozmówczyni "Faktu" zaznaczyła, że nie miała kontaktu z Adamczykiem od momentu złożenia wniosku o podwyższenie alimentów. Sytuacja miała zmienić się po głośnej publikacji Onetu i "Faktu". Wówczas prezenter miał wysłać maila z propozycją "dogadania się".
Wtedy miał zaproponować dwie ugody. Jedna zakładała 4 tys. zł alimentów dla córki, ale tylko pod warunkiem, że utrzyma pracę w TVP, czyli że PiS wygra wybory. W przeciwnym wypadku konieczne byłoby renegocjowanie warunków umowy.
Druga oferta miała zawierać zakaz zabierania głosu przez Piechurską na temat Adamczyka pod groźbą kary finansowej w wysokości 30 tys. zł.
Michał Adamczyk reaguje na wywiad drugiej żony
W oświadczeniu dla "Faktu" pełnomocnik przekazał oświadczenie Adamczyka, w którym prezenter odpiera zarzuty, tłumacząc, że żona oczekuje 6 tys. zł miesięcznie na dziecko, a zasądzona obecnie kwota wynosi 2,4 tys. zł.
"Moje relacje z córką były bardzo dobre. Jednak po złożeniu pozwu A. Piechurska zaczęła w nie ingerować, nastawiać córkę przeciwko mnie, nie zezwalała na wspólne wyjazdy z córką. Staram się córki nie włączać w tę sprawę" – reaguje jeden z prowadzących "Wiadomości" TVP.
Do ugody nie doszło, bo A. Piechurska zaczęła żądać kolejnych pieniędzy, tym razem dla siebie, grożąc jednocześnie, że nagłośni sprawę alimentów
Kwestie ugody pracownik Telewizji Polskie wytłumaczył próbą "uchronienia córki przed kolejnymi wypowiedziami medialnymi mamy".
Adamczyk zaznaczył, że wyjaśnił córce jedynie, że nie porozumiał się z Piechurską w kwestii wysokości alimentów "i być może w przyszłości sami je ustalą między sobą, bo za półtora roku będzie już pełnoletnia".