"Będziemy opozycją do Tuska". Coraz ostrzejszy ton części klubu Lewicy
W pierwszej połowie listopada liderzy demokratycznej opozycji podpisali umowę koalicyjną, oficjalnie deklarując zamiar utworzenia wspólnego rządu oraz współpracę w parlamencie. Wówczas okazało się, że rządzie Donalda Tuska nie znajdą się politycy partii Razem.
Zawisza: Będziemy opozycją do Donalda Tuska
Jak jednak ma wyglądać ich współpraca? Pewne szczegóły tego, czego możemy się spodziewać, zdradziła w "Wyborach kobiet" w TVN24 GO Marcelina Zawisza z Razem. – Będziemy oczywiście opozycją do Donalda Tuska, bo nie wchodzimy do rządu – zadeklarowała.
Zapewniła jednocześnie, że nowy rząd otrzyma od jej partii kredyt zaufania, gdyż w jego umowie koalicyjnej są rzeczy, które są również ważne dla jej ugrupowania. – Nie jesteśmy ani krytyczni, ani nie patrzymy negatywnie. My będziemy chcieli pomagać, pracować wspólnie – tłumaczyła polityczka.
Kohut z Nowej Lewicy dla naTemat.pl: Krytycznie oceniam decyzję Razem
To, że są rozbieżności w klubie Lewicy, nie jest niczym nowym. – Oczywiście jest pewna rozbieżność poglądów i postulatów także w naszym obozie – między Nową Lewicą a Partią Razem – stwierdził ostatnio w naszym cyklu #TYLKONATEMAT europoseł Łukasz Kohut.
– Krytycznie oceniam decyzję Razem o tym, że nie wejdą do rządu Donalda Tuska. Przecież wyborcy po to głosowali na demokratów, żebyśmy – nomen omen razem – odsunęli PiS od władzy. No, ale… każdy ma prawo do popełniania błędów. Sądzę, że koleżanki i koledzy z Razem ze swoich potknięć wyciągną cenną naukę – dodał rozmówca Jakuba Nocha.
Europoseł Nowej Lewicy podkreślił jednocześnie, że "widzi sens naszej krajowej koalicji z osobami o nawet radykalnie socjalistycznych poglądach, bo dzięki temu wszyscy mamy realny wpływ na władzę". – Lepiej być razem z Razem, niż wspólnie na politycznym oucie – tłumaczył Kohut.
– W przeciwnym razie moglibyśmy tylko przyglądać się z boku prawdziwej polityce. Pomimo różnicy zdań w kilku ważnych kwestiach, pozostaję więc zwolennikiem tego naszego szerokiego zjednoczenia – nie tylko z Razem, ale i Polską Partią Socjalistyczną, i Unią Pracy – wyjaśnił. Przypomniał też, że od 2019 roku ta formuła się sprawdza. – A teraz nareszcie będziemy mogli, realizować nasze postulaty współrządząc Polską – zauważył.
Co jednak ważne dla układanki sejmowej, partia Razem będzie współtworzyć Klub Parlamentarny Lewicy.
– Chciałem podkreślić, że rozmowy odbywały się naprawdę w dobrej atmosferze. Ale trzeba powiedzieć sobie uczciwe, że to są formacje, które pod wieloma względami po prostu się różnią. Szanujemy i akceptujemy tę różnorodność. To jest dobra rzecz w demokracji parlamentarnej, że nawet jeśli różnimy się, to w konkretnych sprawach możemy dochodzić do konkretnych kompromisów. Tak widzimy tę przyszłość – mówił niedawno współprzewodniczący partii Razem Adrian Zandberg. Słowa te padły już po ogłoszeniu, że Razem będzie poza rządem Tuska.
Nowa Lewica może w rządzie Tuska liczyć na ważne stanowiska
Przedstawiciele klubu Lewicy mogą za to w rządzie Tuska liczyć na ważne stanowiska. O części z nich wiadomo już oficjalnie. Po tym jak podpisano umowę koalicyjną, poznaliśmy jej szczegóły.
Kandydatem koalicji na premiera rządu jest oczywiście Donald Tusk, jak zresztą wcześniej zapowiadano. Ale kandydatami na wicepremierów są Władysław Kosiniak-Kamysz z PSL oraz Krzysztof Gawkowski z Nowej Lewicy.
Jeśli chodzi o tego drugiego, to przez całą swoją karierę polityczną jest on związany z formacjami lewicowymi. W wyborach parlamentarnych w 2019 został wybrany do Sejmu z ramienia SLD. Z kolei w czerwcu 2021, po rozwiązaniu Wiosny, został członkiem Nowej Lewicy. W wyborach 2023 roku również startował z tej partii. W rządzie Tuska, jak wynika z doniesień mediów, ma być również ministerem cyfryzacji.
Nowa Lewica może liczyć też na inne ministerstwa. Z nieoficjalnych informacji wynika, że Agnieszka Dziemianowicz-Bąk ma być ministerką rodziny i polityki społecznej. Dla przedstawiciela tej partii ma czekać też teka ministra nauki i szkolnictwa wyższego.