Dudzie nie udał się fortel. Sejm przyjął kluczową ustawę dla rządu Tuska
Sejm przyjął ustawę okołobudżetową. Nie udał się fortel Dudy
"Sejm uchwalił ustawę o szczególnych rozwiązaniach służących realizacji ustawy budżetowej na rok 2024" – przekazano w mediach społecznościowych Sejmu. Głosowało za nią 408 posłów, 15 z nich było przeciw, nikt się nie wstrzymał.
Przypomnijmy, że dzień przed wigilią (23 grudnia) prezydent Andrzej Duda ogłosił weto dla ustawy okołobudżetowej, gdyż ta przewidywała trzy miliardy złotych dla mediów publicznych.
Rząd przygotował więc nowy projekt. – Po wecie prezydenta podjęliśmy decyzję o przygotowaniu nowej ustawy okołobudżetowej – zapowiedział wówczas premier Donald Tusk.
Co znalazło się w ustawie okołobudżetowej?
Jak mówił, trzy miliardy zostaną przeniesione na finansowanie onkologii i psychiatrii dziecięcej. – W nowym projekcie już wprost trzy miliardy złotych z obligacji będą do dyspozycji NFZ z przeznaczeniem na onkologię, psychiatrię i choroby rzadkie dzieci – wyjaśnił.
– Od 1 stycznia wszystkie podwyżki będą obowiązywały. Żadne gry prezydenta tego nie zmienią – zapowiedział wtedy również Tusk. Chodzi m.in. o świadczenie 800 plus, które wcześniej było niższe o 300 zł.
W ustawie okołobudżetowej pojawił się zapisy dotyczące podwyżek dla nauczycieli. I tak początkujący nauczyciele dostaną 33-proc. podwyżki. To jakieś 1,5 tys. zł.
W projekcie zawarto także, że budżet przejmie całą podwyżkę wynagrodzeń dla nauczycieli przedszkolnych. Projekt zakłada ponadto przywrócenie tzw. subwencji rozwojowej dla samorządów (na jej realizację zapisano 3,2 mld zł).
Podsumowania swojego rządu Tusk podsumował we wtorek w krótkim wpisie. "A my tymczasem załatwiamy ludzkie sprawy: budżet do końca tygodnia, granica odblokowana, 800+ dla wszystkich szybciej niż przewidziano w ustawie. Maszyna ruszyła!" – napisał w serwisie X.
Jeśli chodzi o budżet, to do 29 stycznia musi znaleźć się na biurko prezydenta Andrzeja Dudy. Inaczej może dojść do rozwiązania parlamentu i rozpisaniem nawet przedterminowych wyborów.
Czy to realny to scenariusz? Na ten temat wypowiedział się już szef KPRM Jan Grabiec. – Myślę, że nawet Kaczyński nie wierzy w żadne wcześniejsze wybory. Próbuje po prostu destabilizować sytuację polityczną w kraju, podważać legitymację do rządzenia dla rządu, który wygrał niedawno wybory. To jest taki sposób wojny totalnej. Skoro stracili władzę, to przynajmniej zrobią wszystko, żeby ta nowa władza nie mogła wykonywać swoich obowiązków, żeby ciągle była podważana, kwestionowana – zauważył Grabiec. Więcej na ten temat piszemy tutaj.