Hemsworth w "Wiedźminie 4". Wyciekło, jak scenarzyści mogą wytłumaczyć widzom zmianę aktora
"Wiedźmin 4": ta scena może wyjaśnić wprowadzenie Hemswortha do serialu
Jak pisaliśmy wcześniej w naTemat, pod koniec lipca na platformę Netflix trafiła druga część 3. sezonu "Wiedźmina" i tym samym ostatnia odsłona serialu z Henrym Cavillem jako białowłosym Geraltem z Rivii. W kontynuacji dwa miecze po brytyjskim aktorze przejmie australijski gwiazdor "Igrzysk Śmierci", Liam Hemsworth.
Hemsworth pragnie wcielić się w rolę Białego Wilka najlepiej, jak potrafi. Wiadomo już, że zaczął na poważnie przygotowywać się do występu w 4. sezonie "Wiedźmina". W wywiadzie z serwisem GamesRadar+ odtwórca Jaskra, Joey Batey zdradził, że rozmawiał z australijskim gwiazdorem o jego treningu.
Widzowie od dłuższego czasu zastanawiają się, czy wprowadzenie Hemswortha do serialu znajdzie swoje wyjaśnienie w fabule. Nie da się ukryć, że aparycją nie przypomina poprzedniego odtwórcy netfliksowego łowcy potworów.
Z ratunkiem jak zwykle przyleciał serwis Redanian Intelligence, który już wcześniej dał się poznać jako rzetelne źródło doniesień o hicie Netfliksa. Portal poświęcony adaptacji prozy Andrzeja Sapkowskiego zdołał dotrzeć do taśm z przesłuchań do nowych odcinków "Wiedźmina". W jednej ze scen pojawia się Nimue, dziewczyna zafascynowana legendą o pewnym wiedźminie i czarodziejce, a także wędrowny gawędziarz i obieżyświat o imieniu Stribog.
Zdaniem portalu opowieść snuta przez książkowego bohatera może wyjaśnić zmianę aparycji ekranowego Geralta z Rivii. Co ciekawe, jakiś czas temu producent wykonawczy serialu - Tomasz Bagiński ("Katedra") - tłumaczył, że uniwersum "Wiedźmina" nie składa się wyłącznie z jednego świata.
Nadmieńmy, że w sadze Nimue, która (SPOILER!) ostatecznie okazała się Panią Jeziora, gromadziła w swojej wieży obrazy, książki i ludowe zapiski przedstawiające sceny z historii Geralta, Yennefer i Ciri.
Sapkowski gorzko o serialu "Wiedźmin"
Jak pisaliśmy wcześniej w naTemat, wywiad z Andrzejem Sapkowskim udało się przeprowadzić niedawno austriackiemu portalowi popkulturowemu CerealKillerz.org. Redaktor serwisu dopytywał się powieściopisarza o to, jak ocenia efekt przełożenia fabuły "Wiedźmina" na mały ekran.
– Każda adaptacja, jaką widziałem, jest dla mnie dziwna. Wprawia mnie w zdumienie. Mój surowy materiał, kiedy kończę pracę, to po prostu litery. (...) Oczywiście czasami te interpretacje są dla mnie miłe, a czasem nie – oznajmił.
W 2019 roku Sapkowski bronił jeszcze Netfliksa, kiedy część miłośników wiedźmińskiej sagi wyraziła swoje obawy związane z adaptacją. Jak sprawy wyglądają teraz? – Plan zdjęciowy był nieprawdopodobny. Coś im tam podpowiadałem, poddawałem swoje pomysły, ale nigdy nie słuchali. Ale to normalne. "Kto to jest? A, to tylko autor, to nikt znaczący" – podkreślał na wiedeńskim Comic Conie.