Anna Popek rozżalona po zmianach w TVP. "Profesjonalizm się już nie liczy"

Weronika Tomaszewska-Michalak
23 stycznia 2024, 16:24 • 1 minuta czytania
Anna Popek po zmianie władzy w Polsce i rewolucji przy Woronicza straciła pracę w mediach publicznych. W jednej z najnowszych relacji na Instagramie dziennikarka dała wyraz swojemu niezadowoleniu z kroków poczynionych przez nowych szefów TVP i Polskiego Radia.
Anna Popek oburzona zmianami w TVP. fot Artur Zawadzki/REPORTER

Anna Popek ostatni raz wystąpiła w TVP 13 grudnia 2023 roku. Niedługo później w mediach publicznych zaczęły zachodzić duże zmiany. Pożegnano się z gwiazdami, które reprezentowały Telewizję Polską za czasów rządów PiS.


Kolejne tygodnie mijały, a Popek nie wspominała, jakoby została zwolniona. W pewnym momencie jednak potwierdziła, że to koniec jej przygody z Polskim Radiem. Z kolei w rozmowie z Plejadą przyznała, że "nie ma grafiku" na kolejne tygodnie w "Pytaniu na śniadanie". Wirtualne Media ustaliły nieoficjalnie, że dziennikarka już tam nie powróci.

Popek wbija szpilę nowemu zarządowi TVP

Prezenterka aktywnie prowadzi swoje profile w social mediach. Ostatnio urządziła fanom serię Q&A, gdzie odpowiadała na ich pytania. Jedna z reakcji anonimowego internauty nie była jednak pytaniem.

"Brakuje prawdziwej TVP" – napisał użytkownik. "Mnie też, takie czasy, że profesjonalizm się już nie liczy" – stwierdziła w odpowiedzi Popek.

Ile Anna Popek zarabiała w Polskim Radiu?

Dodajmy, że kilka dni temu Presserwis ustalił, jakie były zarobki pracowników Polskiego Radia. Wyszło na jaw, ile Anna Popek dorabiała do pensji w TVP. Za prowadzenie m.in. audycji pt. "Leniwe popołudnie" oraz "Między nami kobietami" otrzymała w ubiegłym roku 50 tys. zł.

"Muszę powiedzieć, co mówię z dużym smutkiem, że zakończyłam współpracę z Polskim Radiem. Żałuję bardzo, bo moja audycja 'Leniwe popołudnie' w niedziele była jakaś taka łagodna i miła, tak mi się wydawało. Nie dotykałam w niej żadnych trudnych spraw, zwłaszcza politycznych. Ale wiecie, jak to jest – wy się możecie nie interesować polityką, ale polityka i tak interesuje się wami. Tak czy siak, rozwiązano ze mną tę współpracę" – informowała.

Potem zareagowała też na doniesienia o zarobkach. Wspomniała o tytule artykułu Pudelka, w którym użyto określenia "zawrotne sumy".

"Jak pisze Pudelek, w Polskim Radiu zarabiałam fortunę... Czy 400 zł za autorską audycję, do której wyszukiwałam osobiście i zapraszałam gości, a która szła przez godzinę na żywo w niedzielę, to astronomiczna stawka?" – zapytała na InstaStory. Po czym zaapelowała do obserwatorów: "Trochę umiaru w oczernianiu, drodzy Państwo".