Kayah i Bregović ruszają w trasę po Polsce. W sieci zawrzało: Co za wstyd!

Maja Mikołajczyk
24 stycznia 2024, 20:31 • 1 minuta czytania
Kayah i Bregović ruszają w trasę koncertową z okazji 25-lecia ich wspólnego albumu. Polaków oburzyło jednak to, że w naszym kraju wystąpi muzyk o tak jednoznacznie prorosyjskich poglądach. "Co za wstyd" – komentują w mediach społecznościowych.
Polacy bojkotują występ Kayah i Bregovića. Fot. Wojciech Stróżyk/ REPORTER

Bojkot koncertów Kayah i Bregovića

Wydany pod koniec lat 90. album "Kayah i Bregović" był w tamtym czasie prawdziwym hitem, a piosenki takie, jak "Śpij kochanie, śpij" czy "Prawy do lewego" stały się przebojami.


Właśnie ogłoszono, że z okazji jego 25-lecia Kayah i Goran Bregović ruszają we wspólną trasę koncertową. Występy mają się odbyć we wrześniu w Gliwicach, Warszawie i Trójmieście. Ceny biletów wahają się od 180 do 530 złotych.

Chociaż można by podejrzewać, że Polacy ucieszą się z możliwości usłyszenia duetu znów na żywo, wielu z nich wyraża wątpliwości. Chodzi mianowicie o prorosyjskie poglądy Bregovića.

"Dla mnie Bregović jest wielkim rozczarowaniem i nie potrafię cenić twórczości, skoro wiem, co sobą taki twórca reprezentuje; No cóż, pecunia non olet; Co za wstyd! I Kayah w tym wszystkim" – czytamy w komentarzach.

"Na oficjalnej stronie Kayah zadałam pytanie, czy nie przeszkadzają jej prorosyjskie wypowiedzi Bregovicia – dostałam bana; Kompromitacja!; Jestem zdziwiona, bo słyszałam już dużo wcześniej o jego poglądach i byłam pewna, że u nas ma szlaban" – dodają inni.

Konflikt Kayah i Bregovića

Przypomnijmy, że Kayah i Bregović przez wiele lat nie byli w dobrych stosunkach. Problemem miało być strasznie duże ego artysty.

– Pamiętam nasz pierwszy wspólny występ w Sopocie. Śpiewaliśmy "Kiedyś byłam różą" i "Prawy do lewego" po raz pierwszy. Goran powiedział: "Masz tu siedzieć cały czas obok mnie, na krześle!" – opowiadała po latach w rozmowie z Radiem Złote Przeboje.

Kiedy piosenkarka nie zastosowała się do jego wymagań, Bośniak wpadł podobno we wściekłość. – Nie wytrzymałam i wyskoczyłam na scenę, żeby porwać ludzi. Był na mnie bardzo obrażony. To jest taki artysta z ogromnym ego – relacjonowała.

Najpoważniejszy konflikt dotyczył jednak pieniędzy. Bregović miał podpisać z Kayah niekorzystną dla niej umowę. Wszystkie pieniądze nie wpływały na wspólne, a osobiste konto muzyka.

– Goran do dziś nie rozliczył się ze mną. Nie pałam entuzjazmem w stosunku do tego człowieka. Muszę powiedzieć, że jest bardzo specyficznym facetem, który lubi wszystko kontrolować. Jednocześnie potrafi być bardzo nieelegancki – stwierdziła Kayah.