Kayah i Bregović ruszają w trasę po Polsce. W sieci zawrzało: Co za wstyd!
Bojkot koncertów Kayah i Bregovića
Wydany pod koniec lat 90. album "Kayah i Bregović" był w tamtym czasie prawdziwym hitem, a piosenki takie, jak "Śpij kochanie, śpij" czy "Prawy do lewego" stały się przebojami.
Właśnie ogłoszono, że z okazji jego 25-lecia Kayah i Goran Bregović ruszają we wspólną trasę koncertową. Występy mają się odbyć we wrześniu w Gliwicach, Warszawie i Trójmieście. Ceny biletów wahają się od 180 do 530 złotych.
Chociaż można by podejrzewać, że Polacy ucieszą się z możliwości usłyszenia duetu znów na żywo, wielu z nich wyraża wątpliwości. Chodzi mianowicie o prorosyjskie poglądy Bregovića.
"Dla mnie Bregović jest wielkim rozczarowaniem i nie potrafię cenić twórczości, skoro wiem, co sobą taki twórca reprezentuje; No cóż, pecunia non olet; Co za wstyd! I Kayah w tym wszystkim" – czytamy w komentarzach.
"Na oficjalnej stronie Kayah zadałam pytanie, czy nie przeszkadzają jej prorosyjskie wypowiedzi Bregovicia – dostałam bana; Kompromitacja!; Jestem zdziwiona, bo słyszałam już dużo wcześniej o jego poglądach i byłam pewna, że u nas ma szlaban" – dodają inni.
Konflikt Kayah i Bregovića
Przypomnijmy, że Kayah i Bregović przez wiele lat nie byli w dobrych stosunkach. Problemem miało być strasznie duże ego artysty.
– Pamiętam nasz pierwszy wspólny występ w Sopocie. Śpiewaliśmy "Kiedyś byłam różą" i "Prawy do lewego" po raz pierwszy. Goran powiedział: "Masz tu siedzieć cały czas obok mnie, na krześle!" – opowiadała po latach w rozmowie z Radiem Złote Przeboje.
Kiedy piosenkarka nie zastosowała się do jego wymagań, Bośniak wpadł podobno we wściekłość. – Nie wytrzymałam i wyskoczyłam na scenę, żeby porwać ludzi. Był na mnie bardzo obrażony. To jest taki artysta z ogromnym ego – relacjonowała.
Najpoważniejszy konflikt dotyczył jednak pieniędzy. Bregović miał podpisać z Kayah niekorzystną dla niej umowę. Wszystkie pieniądze nie wpływały na wspólne, a osobiste konto muzyka.
– Goran do dziś nie rozliczył się ze mną. Nie pałam entuzjazmem w stosunku do tego człowieka. Muszę powiedzieć, że jest bardzo specyficznym facetem, który lubi wszystko kontrolować. Jednocześnie potrafi być bardzo nieelegancki – stwierdziła Kayah.