"Żona z Dubaju" pochwaliła się, co dostała za... zajście w ciążę. Aż trudno w to uwierzyć!

Weronika Tomaszewska-Michalak
30 stycznia 2024, 13:20 • 1 minuta czytania
Linda Andrade jest żoną multimilionera w Dubaju. W mediach społecznościowych na bieżąco relacjonuje swoje "luksusowe życie". Ostatnio podzieliła się radosną nowiną. Ze swoim ukochanym oczekuje przyjścia na świat pierwszego dziecka. Aż trudno uwierzyć, co dostała za zajście w ciążę.
Linda Andrade jest żoną milionera w Dubaju. Fot. Instagram / @lionlindaa

Sama siebie nazywa "Dubai Housewife". Mężem influencerki jest Ricky Andrade – multimilionerem. Mężczyzna zbudował prawdziwe imperium finansowe dzięki kryptowalutom.


Linda Andrade prowadzi swoje profile w social mediach i zgromadziła tam pokaźne grono odbiorców. Na Instagramie obserwuje ją ponad 307 tys. internautów. Kilka tygodni temu Linda ogłosiła, że będzie mamą.

Jej kolejne publikacje dotyczyły prezentów od przyszłego ojca jej dziecka, które dostała z okazji... zajścia w ciążę.

"Dubajska żona" chwali się prezentami od męża. Wszystko z okazji... ciąży

Na początku otrzymała bardzo drogi i gigantyczny pierścionek z diamentami oraz niezwykle rzadki egzemplarz torebki Chanel z krokodylej skóry. Potem multimilioner wręczył matce swojego potomka luksusowy samochód – czerwone Lamborghini.

W jednym z filmików influencerka stwierdziła, że "surogatka kosztuje około 60 tysięcy dolarów, dlatego była pewna, że otrzyma co najmniej dwukrotnie więcej za urodzenie dziecka". Pokazała też kadry z zakupów, podczas których przygląda się bransoletce Cartier o wartości 400 tys. dolarów i torebce Hermes.

Innym razem Linda stwierdziła, że chciałaby także trzy samochody: Lamborghini Urus, Mercedes G Wagon i Rolls Royce. Ale jeśli za urodzenie dziecka dostanie dwa, "to nadal będzie szczęśliwa". Absurdalne publikacje Andrade wywołują skrajne emocje wśród użytkowników mediów społecznościowych.

Dodajmy, że influencerka od czasu do czasu raczy też swoje obserwatorki "radami". Powiedziała kiedyś internautkom, żeby "umawiały się tylko z bogatymi mężczyznami". Innym razem naśmiewała się z byłego partnera, że "kazał jej płacić za kawę".

Linda swego czasu ujawniła także, ile miesięcznie wydaje na pielęgnacje ciała. Kwota zwala z nóg. Ma być to około 20 tys. dirhamów (ok. 22 tys. złotych). "Pielęgnacja to forma miłości do siebie. Dla mnie ta kwota jest w sam raz" – oceniła celebrytka.

Żona multimilionera tłumaczy się jednak ze swojego rozdawnictwa tym, że "nie myśli tylko o sobie, a udziela się też w licznych akcjach charytatywnych".