To on został szefem sztabu PiS. Kim jest "nowa nadzieja Kaczyńskiego"?

Nina Nowakowska
31 stycznia 2024, 13:17 • 1 minuta czytania
W środę poseł PiS Marek Suski przekazał, że szefem sztabu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości został sekretarz generalny partii Piotr Milowański. Człowiek, o którym mowa stoi za spotkaniami z cyklu "Bądźmy razem" i "Protestem Wolnych Polaków", gdzie frekwencja zaskoczyła chyba nawet samych organizatorów. Oto co wiadomo o Milowańskim.
To on został szefem sztabu PiS. Kim jest "nowa nadzieja Kaczyńskiego"? Fot. Mateusz Grochocki/East News

30 stycznia podczas wywiadu w Radiu Plus, wiceszef klubu Prawa i Sprawiedliwości Marek Suski wyjawił, że nowym szefem sztabu wyborczego partii został Piotr Milowański, obecny sekretarz generalny partii.


Kim jest Piotr Milowański?

– Przymiarki są różne, na ten moment szefem sztabu jest sekretarz generalny PiS Piotr Milowański – powiedział Suski, dodając, że decyzję o powierzeniu mu tej funkcji podjął we wtorek Komitet Polityczny PiS.

Człowiek okrzyknięty przez media "nową nadzieją Kaczyńskiego" to 36-letni działacz partii, który od ponad 13 lat pracuje przy Nowogrodzkiej. – Piotr codziennie stawia się w centrali. Jarosław Kaczyński dobrze go poznał i ma do niego zaufanie – opisał go w 2022 r. anonimowy polityk PiS, cytowany przed "Politykę".

Wirtualna Polska ustaliła, że do 2018 r. był warszawskim radnym. Później trafił na stanowisko zastępcy sekretarza generalnego Krzysztofa Sobolewskiego, którego zastąpił po dymisji spowodowanej porażką PiS w ostatnich wyborach.

"Super Express" wspomniał, że pełnił także funkcję asystenta społecznego byłego ministra obrony Mariusza Błaszczaka. W 2022 roku został zastępcą sekretarza generalnego PiS i - jak opisywał awans Radosław Fogiel - była to zmiana "w ramach uznania dotychczasowej pracy i opieki nad strukturami" i wprowadzona, by "sprawniej zarządzać nową strukturą".

"Protest Wolnych Polaków" i tournée po Polsce

Milowański do tej pory trzymał się w cieniu, ale jak zdradza dla Gazeta.pl jeden z członków PiS, ostatnio "jego akcje wystrzeliły w kosmos". Chodzi o ostatnie inicjatywy PiS, które - ku zaskoczeniu strony rządzącej i mediów - okazały się frekwencyjnym sukcesem.

To właśnie on organizował w stolicy Protest Wolnych Polaków (11.01). Mimo kłopotliwej wizerunkowo sytuacji (prezydent wszczął postępowanie ułaskawieniowe wobec Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika tuż przed marszem... organizowanym niejako w ich obronie) skala demonstracji przerosła oczekiwania samych organizatorów.

W połowie stycznia, w samym środku tygodnia i w dodatku o godz. 16, miało się pojawić ponad 100 tys. osób. Kolejnym sukcesem marketingowym Milowańskiego jest ostatnia trasa czołowych polityków partii po Polsce. Spotkania pod hasłem "Bądźmy razem" już po pierwszym weekendzie okazały się strzałem w dziesiątkę. I to wszystko pomimo aktów agresji, które odnotowano na wydarzeniach.

Czy poradzi sobie... z Kaczyńskim?

Zdaniem "WP" trudnym zadaniem dla Milowańskiego będzie rozwiązanie wizerunkowego kłopotu, do którego doprowadził m.in. sam Jarosław Kaczyński. Chodzi o ostatnią serię dziwnych wypowiedzi prezesa partii o: "niemieckim agencie", "torturowaniu Kamińskiego", "nieistniejącym Sejmie" czy "katastrofie wynikającej z zamachu".

Co ciekawe, sami politycy PiS przyznają, że od czasu wyborczej porażki ich szef jest zagubiony i łatwo daje się prowokować. O ile podobne słowa mogą cieszyć się poparciem twardego elektoratu, o tyle raczej nie przysparzają PiS nowych zwolenników.