Żona Grzegorza Borysa w wielkich kłopotach. Wojsko odbierze jej mieszkanie

redakcja naTemat
01 lutego 2024, 18:17 • 1 minuta czytania
"Fakt" ujawnił, że wdowa po Grzegorzu Borysie musi opuścić mieszkanie przy ul. Górniczej w Gdyni. Wynika to z decyzji Agencji Mienia Wojskowego, która jest właścicielem lokalu i powołała się na konkretne przepisy. Wdowa po żołnierzu-mordercy nie wnioskowała do AMW o przyznanie innego mieszkania.
Wdowa po Grzegorzu Borysie straci mieszkanie? Wojskowi podają nowe fakty Fot. Karol Makurat/REPORTER

"Fakt" ujawnił nowe informacje dotyczące miejsca zbrodni, do której doszło jesienią ubiegłego roku. 20 października w bloku na osiedlu Fikakowo w Gdyni matka odkryła zwłoki swojego 6-letniego syna Aleksandra. Na nagraniach z monitoringu widać jak 44-letni ojciec Grzegorz Borys ucieka w stronę pobliskiego lasu.


Po osiemnastu dniach obławy ciało wojskowego wyłowiono z pobliskiego zbiornika wodnego. Śledczy wciąż czekają jednak na szczegółową opinię biegłych, a więc śledztwo w sprawie śmierci 6-latka jest w toku.

Nowe fakty w sprawie żony Grzegorza Borysa

Według tabloidu wdowa po Grzegorzu Borysie musi opuścić to mieszkanie. Taką decyzję podjęła Agencji Mienia Wojskowego, do której należy wspomniany lokal. Kobieta miała dostać ultimatum, z którego wynika, kiedy ma oddać klucze do mieszkania.

– Oddział Regionalny AMW w Gdyni pozostaje w stałym kontakcie z psychologiem Komendy Portu Wojennego, opiekującym się rodziną zmarłego żołnierza Grzegorza Borysa. Wdowa po zmarłym żołnierzu nie wnioskowała do AMW o przyznanie jej innego lokalu mieszkalnego – powiedziała "Faktowi" Małgorzata Weber, rzeczniczka prasowa Agencji Mienia Wojskowego.

To właśnie AMW jest właścicielem trzypokojowego lokalu o powierzchni ok. 70 mkw. na parterze bloku przy ul. Górniczej w Gdyni. Rzeczniczka agencji wyjaśniła redakcji, z czego wynika decyzja ws. żony Grzegorza Borysa.

– Prawo do zakwaterowania, do dnia śmierci żołnierza zawodowego Grzegorza Borysa oraz członków jego rodziny, realizowane było w formie przydziału kwatery położonej w Gdyni, przy ul. Górniczej. Uprawnienie do zamieszkiwania w kwaterze przysługiwało osobom przez wskazany w decyzji przydziału kwatery czas pełnienia przez Grzegorza Borysa zawodowej służby wojskowej w miejscowości Gdynia – tłumaczyła Weber.

Kobieta musi oddać klucze do mieszkania

Sytuacja zmieniła się, gdy okazało się, że mężczyzna nie żyje. Wówczas rodzina wojskowego utraciła prawo do korzystania z lokalu.

W związku ze śmiercią żołnierza Grzegorza Borysa, według przepisów prawa członkowie jego rodziny - wdowa oraz dziecko - utracili legitymację do zajmowania kwatery i zobowiązani są do jej opróżnienia oraz przekazania jej do dyspozycji Agencji w stanie wolnym od osób i rzeczy – podkreśliła.

Wszystko wynika z przepisów z art. 29b ustawy z 22.06.1995 r. o zakwaterowaniu Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej, zgodnie z którym: "Osoby inne niż żołnierz zawodowy, które zamieszkują kwatery albo inne lokale mieszkalne, są obowiązane do ich opróżnienia w terminie trzydziestu dni od dnia doręczenia wezwania właściwego dyrektora oddziału regionalnego (…)".

Weber wskazała, że "wdowa została również poinformowana, że po bezskutecznym upływie tego terminu, Agencja podejmie działania przewidziane przez przepisy ustawy o zakwaterowaniu." Kobieta miała zgodzić się na takie rozwiązanie sytuacji mieszkaniowej. "Fakt" podkreśla jednak, że w tym czasie kobieta wcale nie opuściła mieszkania.

Zintensyfikowana przeprowadzka

Mimo wskazanych wyżej ustaleń kwatera nie została przekazana w stanie wolnym od osób i rzeczy do Agencji, co zobligowało właściwego dyrektora oddziału regionalnego Agencji do wezwania wdowy (pismo z 5 stycznia br.) do opróżnienia lokalu w terminie trzydziestu dni od dnia doręczenia wezwania – relacjonowała dziennikowi rzeczniczka.

Niedługo ma minąć termin, w którym żona Grzegorza Borysa musi oddać klucze. Według redakcji, kobieta od wielu dni zabiera rzeczy z mieszkania, a w ostatnich dniach wyprowadzka nabrała na intensywności. Co więcej, przed blokiem przy ul. Górniczej pojawił się duży dostawczy samochód, do którego z pomocą dwóch członków rodziny miała pakować swoje rzeczy.

Przyczyna śmierci Grzegorza Borysa

Bezpośrednią przyczyną śmierci Grzegorza Borysa było utonięcie – przekazała prokurator Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Dodała, że "w trakcie sekcji ujawniono na przedramionach, udach oraz na szyi płytkie powierzchowne rany cięte charakterystyczne dla osób podejmujących próbę samobójczą".

Na skroniach wojskowego również widniały dwie rany od postrzału z broni pneumatycznej, prawdopodobnie na sprężony gaz, ale zdaniem śledczych nie mają one żadnego związku ze śmiercią. 17 listopada 2023 r. media obiegła wiadomość, że Grzegorz Borys został pochowany. Ceremonia była kameralna i odbyła się tylko w obecności najbliższych członków rodziny.