Popek bierze pod uwagę dołączenie do TV Republika? Prezenterka stawia sprawę jasno
Anna Popek przejdzie do TV Republika? Prezenterka odniosła się do plotek
Anna Popek po raz ostatni pojawiła się na antenie TVP 13 grudnia 2023. Wkrótce potem w mediach publicznych zaszły znaczące przetasowania, które objęły również rozstanie z twarzami znanymi z okresu rządów PiS.
Przez kolejne tygodnie Popek nie wyrażała się otwarcie o swoim odejściu. Jednak w pewnym momencie potwierdziła, że zakończyła współpracę z Polskim Radiem. W wywiadzie dla Plejady wspomniała też, że nie została uwzględniona w kolejnych wydaniach "Pytania na śniadanie". Według informacji uzyskanych przez Wirtualne Media prezenterka nie ma powrócić do tego formatu.
Następnie, za pośrednictwem Instagrama, Popek złożyła złośliwy komentarz na temat swojego byłego pracodawcy. "Brakuje prawdziwej TVP" – napisał jej jeden z obserwatorów. "Mnie też, takie czasy, że profesjonalizm się już nie liczy" – stwierdziła w odpowiedzi.
Teraz w rozmowie z zespołem Radia Zet, prezenterka podzieliła się swoimi przemyśleniami na temat swojej przyszłości. Wyraziła nadzieję na kontynuację współpracy z TVP, mimo rozstania ze śniadaniówką, i odpowiedziała na pytanie, czy jej zwolnienie z programu było dla niej bolesne.
– Teraz, kiedy na jakiś czas - bo wciąż wierzę, że to jest na jakiś czas - zniknęłam z grafiku, powiedzmy, że to już tak bardzo nie boli – oznajmiła.
Popek została zapytana o to, czy to prawda, że wkrótce zasili zespół TV Republika. – Nie rozważam takiej propozycji, ani takiej propozycji nie było – oświadczyła.
Warto wspomnieć, że na samym początku stycznia tego roku Popek zamieściła na swoim Instagramie sondę, pytając swoich obserwatorów, czy zainteresowani byliby oglądaniem jej własnego programu na antenie TV Republika. Odpowiedzi fanów były pełne entuzjazmu, z licznych zachętami dla Popek, aby rozważyła współpracę z tą stacją. Potem była prowadząca "Pytanie na śniadanie" opublikowała oficjalne oświadczenie z wyjaśnieniem.
Czytaliśmy: "W związku z pojawiającymi się nieprawdziwymi informacjami na temat mojego przejścia do innej stacji telewizyjnej wyjaśniam, że ankieta na ten temat została stworzona przez jeden z moich fanpage'y, a nie przeze mnie".
Nadmieńmy, że niedawno z Popek skontaktowała się redakcja Plejady, aby poprosić o komentarz w sprawie zmian, które w ostatnim czasie zachodzą na Woronicza.
– Proszę kierować się z tym pytaniem do rzecznika prasowego TVP. Jako szeregowy pracownik nie mam zwyczaju komentować decyzji moich przełożonych. Nie jest to w dobrym zwyczaju – powiedziała na początku.
Po chwili dodała, że znacząco pogorszył się jej stan zdrowia. – Na razie przebywam na zwolnieniu lekarskim i - prawdę mówiąc - w ogóle nie nadaję się, żeby występować w telewizji. Mój stan zdrowia nie jest najlepszy. Nie będę jednak komentować w żaden sposób tej sytuacji – podsumowała.
Przypomnijmy, że Popek była związana z publicznym nadawcą, niemalże od ukończenia liceum. Prezenterka zadebiutowała na antenie TVP Katowice, a następnie przeniosła się do wrocławskiego oddziału Telewizji Polskiej. W podobnym czasie kończyła studia na filologii polskiej na Uniwersytecie Śląskim. Gdy została absolwentką, przeprowadziła do Warszawy i zajęła się ekonomią w "Panoramie".
W 1999 roku trafiła do programu śniadaniowego "Kawa czy herbata", dzięki któremu jej kariera wystrzeliła niczym rakieta. Od tamtego czasu prowadziła wiele programów na antenie TVP, TVP Polonia czy TVP Info. A z czasem została również współprowadzącą "Pytania na śniadanie". I tak przez kolejne lata była angażowana do równych produkcji Telewizji Polskiej.
Ile Anna Popek zarabiała w Polskim Radiu?
Jakiś czas temu Presserwis ustalił, jakie były zarobki pracowników Polskiego Radia. Wyszło na jaw, ile Anna Popek dorabiała do pensji w TVP. Za prowadzenie m.in. audycji pt. "Leniwe popołudnie" oraz "Między nami kobietami" otrzymała w ubiegłym roku 50 tys. zł.
"Muszę powiedzieć, co mówię z dużym smutkiem, że zakończyłam współpracę z Polskim Radiem. Żałuję bardzo, bo moja audycja 'Leniwe popołudnie' w niedziele była jakaś taka łagodna i miła, tak mi się wydawało. Nie dotykałam w niej żadnych trudnych spraw, zwłaszcza politycznych. Ale wiecie, jak to jest – wy się możecie nie interesować polityką, ale polityka i tak interesuje się wami. Tak czy siak, rozwiązano ze mną tę współpracę" – informowała.
Potem zareagowała też na doniesienia o zarobkach. Wspomniała o tytule artykułu Pudelka, w którym użyto określenia "zawrotne sumy".
"Jak pisze Pudelek, w Polskim Radiu zarabiałam fortunę... Czy 400 zł za autorską audycję, do której wyszukiwałam osobiście i zapraszałam gości, a która szła przez godzinę na żywo w niedzielę, to astronomiczna stawka?" – zapytała na InstaStory. Po czym zaapelowała do obserwatorów: "Trochę umiaru w oczernianiu, drodzy Państwo".