10-letni syn Rutkowskiego mówi w wywiadzie o prezencie na komunię. "Powiedziałem, że chciałbym BMW"
Rodzina Rutkowskich od lat prowadzi styl życia, który budzi kontrowersje. Często chwalą się luksusowymi rzeczami, na które mogą sobie pozwolić. Swego czasu Maja Rutkowska zasłynęła z wypowiedzi o tym, że nakupowała zniczy na Wszystkich Świętych za... kilka tysięcy złotych.
Oczkiem w głowie (byłego) detektywa i jego żony jest ich dziesięcioletni syn. Okazuje się, że chłopiec w tym roku będzie miał Komunię Świętą. Choć w polskim społeczeństwie mówi się, że prezenty na komunię stają się coraz bardziej wymyślne i wystawne, to Rutkowscy poszli chyba o krok dalej.
Prezent na komunię syna Rutkowskiego powala
Mają kupić Krzysztofowi juniorowi... samochód. Taki prezent zażyczył sobie sam zainteresowany. – Zobaczyłem dziewięciolatka, który driftuje. Zadzwoniłem do taty i powiedziałem, że chciałbym BMW E36. Powiedział, że kupi mi go na komunię i tak się zaczęło – cytuje słowa juniora shownews.pl.
Natomiast w kwestii przyjęcia kilka słów powiedziała jego mama: – Komunia Krzysztofa juniora odbędzie się w hotelu, w takim centrum konferencyjnym niedaleko naszego miejsca zamieszkania. Będzie około dwustu gości, może nawet więcej, bo sala jest zarezerwowana na czterysta osób. Na razie jestem od miesiąca za granicą, jak wrócę w przyszłym tygodniu, to zajmę się przygotowaniami.
Rozpoczęcie przygody z motoryzacją w wieku dziesięciu lat to czy aby na pewno dobry pomysł? Serwis shownews.pl poprosił o komentarz w tej sprawie Mariusza Michalaka z serwisu Motofakty.pl
– Młoda osoba, która interesuje się motosportem i chce się rozwijać chociażby właśnie w driftingu, powinna być jednak odpowiednio ukierunkowana. Niekoniecznie powinna na początku wsiadać do BMW E36, które dysponuje dużą mocą, ale dobrym rozwiązaniem jest zaznajomienie nastolatka chociażby z gokartami. Tutaj pierwsze szlify często zdobywają już dzieci poniżej 10-roku życia. Mogą też brać udział w zawodach – przyznał.
– Wszystko po to, aby nabrać prawidłowych nawyków za kierownicą i w przyszłości po przesiadce do większego pojazdu, czuć się pewnie na torze – podsumował.
To nie pierwszy raz, gdy prezenty dla syna Rutkowskiego wydają się mocno kontrowersyjne. Na święta Bożego Narodzenia chłopiec dostał zwierzątko. Dokładnie chomika... zapakowanego w pudełko.