Żona polityka PiS na gali Fame MMA. Poskarżyła się na jeden szczegół

Agnieszka Miastowska
12 lutego 2024, 09:40 • 1 minuta czytania
Marianna Schreiber wiele razy podkreślała, że jest zagorzałą przeciwniczką gal typu "freak fight". Chwaliła się nawet, że miała propozycję, którą odrzucała. Do czasu. Wreszcie żonę polityka PiS-u mogliśmy zobaczyć w oktagonie, a teraz dodała zdjęcie, na którym stoi na widowni Fame MMA. W opisie skarży się na brak plakatów ze swoją podobizną.
Marianna Schreiber na gali Fame MMA. Skarżyła się na brak plakatów ze sobą screen Twitter @MSchreiberM

Marianna Schreiber na Fame MMA

Sobota 10 lutego była ważnym dniem dla miłośników show typu freak fight. Tego dnia w Krakowie odbyła się bowiem jubileuszowa gala Fame MMA 20. Widzką na tym wydarzeniu była Marianna Schreiber, która na swoich mediach społecznościowych pochwaliła się zdjęciem w białej, obcisłej sukience na trybunach.


Jeśli widok żony konserwatywnego polityka PiS-u na gali MMA z udziałem celebrytów kogoś dziwi, to tylko osoby, które nie wiedzą, że sama Marianna miała już okazję bić się w oktagonie. Mimo że kiedyś była przeciwniczką podobnego rodzaju show, przekonała ją propozycja od Clout MMA.

Zadebiutowała w piątek 29 grudnia. Na gali Clout MMA 3: Santa Clout, gdzie pokonała nazwaną "Najlepszą Polską Dziennikarką" Monikę Laskowską.

Sobotnią galę Marianna Schreiber podziwiała jedynie jako obserwatorka, czym chętnie się chwaliła. Zdjęcie opatrzyła jednak opisem pełnym pretensji.

"Gdzie są plakaty? Gdzie są moje podobizny? Jestem załamana. To nie tak powinno wyglądać. Potencjał w Krakowie jest, ale bez moich plakatów – mały niesmak pozostanie ze mną na długo" – napisała Marianna Schreiber.

Warto jednak podkreślić, że w swoich ostatnich wywiadach Marianna Schreiber nieustannie posługuje się ironią, czy jak sama mówi "satyrą, której ludzie nie odróżniają od prawdy".

Takimi słowami skomentowała również swoją niedawną rozmowę z Gońcem.pl, w której mówiła, że pragnie upodobnić się do swojej przyjaciółki Fagaty a jej piosenki (wulgarne o tematyce seksu) powinny być puszczane dzieciom. Mówiła również, że za pieniądze z Clout nie kupi sobie Ferrari, chociaż "zależy jeszcze, który rocznik".

Bardzo możliwe więc, że komentarz żony polityka PiS-u był kolejnym żartem w tym stylu. Co ciekawe, Marianna pochwaliła się obserwatorom, ile kosztowała jej sukienka, także parafrazując słowa piosenki Fagaty – "mam na sobie outfit 7 koła".

"Mam na sobie outfit – 300 zł" – zaczęła post na Twitterze Schreiber, by zaraz wyjaśnić, co myśli o chwaleniu się drogimi strojami.

"W życiu naprawdę nie musisz grać pozera. Drogie ubrania najczęściej są dla ludzi, których na nie nie stać, i po to by inni otwierali oczy na to, co mają. Ja wolę, żeby otwierali oczy na to kim jestem. Dzień dobry" – napisała na Twitterze Schreiber.