Tomasz Komenda miał przyrodniego brata. W ostatnich latach nie mieli dobrych relacji

redakcja naTemat
02 marca 2024, 15:09 • 1 minuta czytania
Tomasz Komenda, który niesłusznie został skazany za zabójstwo 15-letniej Małgorzaty, przegrał walkę z nowotworem. Przez 18 lat swojego przyrodniego brata wspierał Krzysztof Klemański, jednak po uniewinnieniu przez sąd relacje pomiędzy mężczyznami mocno się zepsuły. – Przykro się patrzy na upadek człowieka, o którego walczyliśmy – powiedział Klemański w ubiegłym roku.
Kim jest przyrodni brat Tomasza Komendy? Ich relacje nagle się popsuły Fot. Artur Zawadzki / REPORTER

Tomasz Komenda urodził się w 1977 roku we Wrocławiu. Dorastał w domu, w którym dochodziło do przemocy – ojciec znęcał się nad jego bratem Gerardem i matką Teresą. Kobieta nie mogła dłużej tego znieść, w końcu opuściła pierwszego męża i wprowadziła się do swojej matki.


Niedługo później pani Teresa poznała drugiego męża Mirosława Klemańskiego. Para wiodła skromne życie, oboje ciężko pracowali, aby utrzymać rodzinę. Z tego związku przyszedł na świat ich syn Krzysztof Klemański, czyli przyrodni brat Tomasza i Gerarda.

Tomasz Komenda miał przyrodniego brata. Kim jest Krzysztof Klemański?

Kiedy w 2000 roku Tomasz Komenda został zatrzymany w sprawie gwałtu i zabójstwa 15-letniej Małgorzaty Kwiatkowskiej z Miłoszyc, rodzina stanęła za nim murem. Krzysztof Klemański zeznawał później, że noc, w którą doszło do zbrodni, Tomasz spędził z rodziną.

– Traktowano nas jak osoby, które dają mordercy alibi. Pluto nam pod nogi, wieszano na klamce zgniłe mięso – opowiadał mężczyzna w programie w "Dzień Dobry TVN".

W kwietniu ubiegłego roku Krzysztof Klemański przyznał z kolei w rozmowie z Onetem, że nie ma kontaktu z Tomaszem i dodał, że kiedy przypadkiem spotkali się na ulicy, jego brat udawał, że go nie zna.

– Przykro się patrzy na upadek człowieka, o którego walczyliśmy. Poświęciliśmy mu połowę swojego życia, a on w parę miesięcy po wyjściu z więzienia zapomniał, kto przy nim był. Odwrócił się od nas bez mrugnięcia okiem. Zostawił nas jak śmieci. Bez słowa. Rozumiem, czemu nic nie powiedział, bo nie miał argumentów – stwierdził Krzysztof Klemański.

Teresa Klemańska w ubiegłym roku również opowiedziała dziennikarzom o trudnych relacjach z synem. – Tomek w ogóle się już do nas nie odzywa. Udaje, że nas nie zna. Nie chce mieć z nami nic wspólnego – mówiła.

W ostatnich latach relacje Tomasza Komendy z przyrodnim bratem mocno się popsłuły

Krzysztof Klemański był też przekonany, że Tomasz Komenda był wykorzystywany przez resztę rodziny. Jak mówił, chodziło o Gerarda, czyli najstarszego syna Teresy Klemańskiej z pierwszego małżeństwa, nazywanego przez rodzinę Maćkiem. Zdaniem Klemańskiego to Gerard i jego rodzina mieli manipulować Tomaszem.

– Tomek miał spełniać marzenia i spełnia, ale nie swoje. Kwestią czasu jest, gdy i Tomka zostawią jak śmiecia. Potrafili z dnia na dzień sprzedać rodzinę, więc nie będą mieli żadnych oporów zostawić Tomka, jak tylko osiągną wszystkie swoje cele – powiedział rok temu przyrodni brat Tomasza Komendy.

Zdaniem Krzysztofa Klemańskiego starszy brat odciął Tomka od rodziny, opowiadając nieprawdziwe historie na temat jego rodzeństwa i matki. – Tomek ślepo mu uwierzył, zapominając, że oddaliśmy mu większość życia – ubolewał mężczyzna.

I dodał, że "to dopiero początek upadku" Komendy. – Raz zniszczyli mu życie ludzie z wymiaru sprawiedliwości. Teraz robią to ludzie z najbliższego otoczenia. Serce nam pęka, ale nie możemy nic zrobić – skwitował Klemański.