Sensacyjne ustalenia ws. Sasina i Obajtka. Chodzi o dostęp do tajemnic państwowych
"Posiada to coś, co daje pan Bóg, a trudno jest zdefiniować" mówił o byłym szefie PKN Orlen prezes PiS Jarosław Kaczyński. Nie da się ukryć, że Daniel Obajtek był jednym z największych beneficjentów tzw. dobrej zmiany. Według Onetu, równe sześć lat kierowania paliwowym gigantem, przyniosły byłemu wójtowi Pcimia nie tylko milionowe zarobki.
Sasin miał pokazywać Obajtkowi ściśle tajne dokumenty
Jako szef Orlenu Obajtek podejmował szereg strategicznych dla Polski decyzji. Chodzi m.in. o fuzję spółki z Grupą Lotos, wchłonięcie Ruchu i PGNiG oraz wykupieniu lokalnej prasy od koncernu Polska Press.
Jak podkreśla redakcja, faworyt prezesa Prawa i Sprawiedliwości przez cały ten czas nie posiadał certyfikatu uprawniającego do zapoznawania się z dokumentami niejawnymi. Według portalu tvn24.pl miało to wynikać z niechęci Obajtka do poddania się szczegółowej weryfikacji przez ABW, która polega m.in. na prześwietleniu życiorysu i zgromadzonego majątku.
Zdaniem Onetu, nawet gdyby ówczesny szef Orlenu chciał ubiegać się o taką zgodę... mógłby jej nie otrzymać, ze względu na dawne problemy z prawem. Na Obajtku ciążyły niegdyś zarzuty o współpracę z gangsterami i przyjęcie 50 tys. zł. łapówki w zamian za ustawienie przetargu za czasów swoich rządów w Pcimiu. Sprawę ostatecznie umorzono, ale ślad w życiorysie pozostał.
Informator "z kręgów byłego szefa Orlenu"
Wiadomość o tym, że mimo braku certyfikatu uprawniającego do zapoznawania się z informacjami niejawnymi, Obajtek miał do nich dostęp, przekazał portalowi jeden z informatorów z kręgu byłego prezesa Orlenu.
– Brak certyfikatu dla niego obchodzono przez furtkę, jaką daje ustawa o dostępie do informacji niejawnych, która daje możliwość wydawania takiej osobie dostępów jednorazowych – miał wyjawić tajemniczy informator. Osoba ta jest przekonana, że w ostatnich latach Obajtek z takimi treściami miał zapoznać się "co najmniej ośmiokrotnie".
Jakim sposobem się to udało? Wykorzystano art. 34 ustawy z dnia 5 sierpnia 2010 r. o ochronie informacji niejawnych, w którym ustawodawca "w szczególnie uzasadnionych przypadkach" zezwala na jednorazowy dostęp do tajemnic osobie nieposiadającej odpowiednich poświadczeń. Prawo dopuszczenia do takich treści przysługuje:
- szefowi kancelarii prezydenta, premiera, Sejmu i Senatu,
- szefom ministerstw,
- prezesom NBP i NIK.
"Jednorazowa" zgoda wydana 21 razy
Onet niepokoi, że teoretycznie jednorazową zgodę, wydaną przez sam jeden resort aktywów państwowych, Obajtek miał otrzymać... aż 21 razy. Miało się to zdarzyć w latach 2020 i 2023 (po trzy razy) i w roku 2022, gdy dopinana była fuzja Orlenu z Lotosem (15 razy).
Pod zgodami miał za każdym razem podpisywać się Jacek Sasin. Redakcja próbowała skontaktować się w tej sprawie z byłym szefem MAP, ale telefonu nie odebrał.
"W przypadku, gdy korespondencja niejawna zawierała informacje istotne dla funkcjonowania spółki, kierowałem ją do wiadomości odpowiedniego prezesa. To samo dotyczyło Orlenu. W sytuacji, gdy klauzula pisma przekraczała poziom uprawnień posiadanych przez danego prezesa, występowałem o wydanie jednorazowej zgody, zgodnie z obowiązującymi przepisami" – odpowiedział w korespondencji Sasin.
Ministerstwo Aktywów Państwowych potwierdza
Informację Onetu o 21 jednorazowych zgodach udzielonych byłemu szefowi Orlenu potwierdziło za to obecne kierownictwo resortu z Borysem Budką (KO) na czele.
Trudne relacje Obajtka z Sasinem
Mimo powyższych rewelacji wcześniejsze medialne ustalenia wskazują na raczej skomplikowaną relację, łączącą byłego ministra aktywów i szefa paliwowego giganta. Chodzi o inwigilację Daniela Obajtka i Adama Buraka Pegasusem oraz szokujące materiały ze stenogramów, które niedawno ujrzały światło dzienne.
Agenci CBA mieli uzyskać zgody na kontrolę operacyjną Adama Buraka, czyli najbliższego współpracownika Obajtka i członka zarządu Orlenu odpowiedzialnego za komunikację. Całe przedsięwzięcie trwało przez rok i było prowadzone pod kryptonimem "Vampiryna".
Jedna z podsłuchanych rozmów miała mieć miejsce w marcu 2020 roku. Ogłoszono wówczas zlecenie dla dwóch spółek Skarbu Państwa na wyprodukowanie miliona litrów płynu do dezynfekcji. Przypadło ono Orlenowi i Polifie Tarchomin.
"Trzeba zrobić tak, żeby go zaj***ć"
Wtedy miał ruszyć wyścig, kto lepiej wykona zadanie, a Sasin miał zarzucać Obajtkowi, że jego płyn do dezynfekcji jest zbyt drogi. Miało to zdenerwować szefa paliwowego koncernu, który w rozmowach z Burakiem tłumaczył mu, jakie komunikaty kierować do opinii publicznej w mediach społecznościowych.
– Najtaniej płyny w Polsce! Nie zarabiamy na Polakach, napisać! Najtaniej płyny w Polsce! Napisz, trzeba to wytłumaczyć, dlaczego... żeśmy to obniżyli w dwóch zdaniach, że jeszcze opuściliśmy dodatkowo, ponieważ zmieniły się normy związane z jakością spirytusu i jeszcze raz i opuszczamy jeszcze ceny! – miał powiedzieć.
Następnie o wicepremierze Sasinie powiedział tak: – Trzeba zrobić tak, żeby go zaj***ć, ku**a. Żeby tymi informacjami... żeby go krew zalała. Żeby nie miał punktu zaczepienia do mojej osoby, słuchaj, oni chcą mnie wykończyć teraz – miał stwierdzić.
– Chcą mnie zaj***ć. Adam, no, no... widzisz... więc my to przekujmy w drugą stronę. Żeby mi nie zaj***ć. Dobrze? Zaj***li Surówkę, zaj***li Kurskiego, zaj***ą teraz Obajtka – miał powiedzieć.