Aktywiści zdewastowali warszawską Syrenę. Zabytek sprzed II wojny światowej oblano farbą
Aktywiści klimatyczni zdewastowali Syrenę nad Wisłą
Podkom. Barbara Szczerba ze stołecznej policji przekazała mediom, że w piątek po godz. 10 policjanci dostali zgłoszenie o tym, że dwie kobiety oblały pomnik warszawskiej Syrenki nieznaną substancją. – Na miejsce pojechali policjanci. Kobiety zostały zatrzymane. Będą z nim prowadzone czynności procesowe – przekazała policjantka PAP, co cytuje Eska Rock.
"Tak świętuję Dzień Kobiet. To jest mój sprzeciw" – Warszawska Syrenka oblana farbą przez działaczki Ostatniego Pokolenia" – taki wpis organizacja zamieściła z kolei w serwisie X.
Ze strony stołecznego ratusza możemy dowiedzieć się, że w ostatnich latach odbył się remont fontanny z Syreną Warszawską stojącej nad Wisłą.
Syrena znad Wisły wpisana jest do rejestru zabytków. To rzeźba Ludwiki Nischowej powstała 1939 roku, a pozowała do niej Krystyna Krahelska, autorka "Hej, chłopcy bagnet na broń" i uczestniczka powstania warszawskiego. Odsłonięto ją przed II wojną światową – w kwietniu 1939 roku. Warto tutaj wspomnieć, że polskie prawo mówi jasno: "Kto niszczy lub uszkadza zabytek, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8".
Syrena to zabytek. Nie tak dawno przeszła generalną renowacją
Jak podał urząd miejski, kiedy planowano renowację, w jej ramach wykonano bardzo wiele zabiegów. Służby miejskie zaplanowały wówczas: mycie obiektu wodą pod ciśnieniem z użyciem detergentu, usunięcie nawarstwień na elementach kamiennych metodami chemicznymi, ręczne doczyszczenie kamienia materiałami ściernymi, usunięcie starych fug, skucie płytek ceramicznych, odsolenie piaskowca, zastosowanie preparatu biobójczego i impregnującego, wymiana izolacji i pokrycia niecki basenu, montaż nowych płytek ceramicznych, osadzenie fleków w elementach z piaskowca, uzupełnienie ubytków masą mineralną, hydrofobizacja kamienia i scalenie kolorystyczne oraz zabezpieczenie rzeźby Syreny żywicą i woskiem mikrokrystalicznym.
To nie był pierwszy protest organizacji "Ostatnie Pokolenie"
Również na początku marca w trakcie koncertu Antoniego Wita na scenie pojawiły się dwie osoby z grupy "Ostatnie Pokolenie" z transparentem. Orkiestra nie przerwała koncertu, więc aktywistki wykrzykiwały hasła dotyczące kryzysu klimatycznego w akompaniamencie podniosłej muzyki.
– To jest alarm. Świat płonie. Jesteśmy ostatnim pokoleniem, które może powstrzymać katastrofę klimatyczną – apelowały, podkreślając, że domagają się domagają się "radykalnych inwestycji w transport publiczny".
– Żądamy skokowego zwiększenia inwestycji w kolej i komunikację zbiorową poprzez przekazanie 100 proc. środków z budowy nowych dróg ekspresowych i autostrad na regionalne i lokalne połączenia kolejowe i autobusowe od 2025 oraz wprowadzenia zintegrowanego biletu regionalnego za 50 zł miesięczni – mówiły, cytowane przez Onet.
Gdy aktywistki weszły na scenę, dyrygent chwycił ich transparent z napisem "Ostatnie Pokolenie" i próbował im go wyrwać. Na stronie organizacji na Facebooku napisano wówczas, że obie osoby zostały wylegitymowane przez policje. Wiadomo też, że są gotowe ponieść ewentualne konsekwencje swoich działań.
Czytaj także: https://natemat.pl/444595,w-niemczech-zaatakowano-slynny-obraz-moneta-aktywisci-uzyli-ziemniakow