Cmentarz okazał się samowolą budowlaną. Zrozpaczeni parafianie nie wiedzą, co robić

Piotr Brzózka
11 marca 2024, 16:04 • 1 minuta czytania
Szok, dramat – trudno znaleźć słowa, którymi dałoby się opisać sytuację w Radomsku. Jeden z tamtejszych cmentarzy okazał się samowolą budowlaną. W związku z tym zawiadujący nekropolią proboszcz dostał sądowy zakaz grzebania zmarłych. Pochówki zostały wstrzymane. Zrozpaczeni parafianie nie wiedzą, co robić.
Cmentarz w Radomsku samowolą budowlaną. Nie ma gdzie grzebać zmarłych Adam STASKIEWICZ/East News

Sprawę nagłośnili dziennikarze "Interwencji" Polsat News, do których zgłosili się rodzice 28-letniego Krystiana. Mężczyzna popełnił samobójstwo pod koniec lutego. Teraz okazało się, że zrozpaczeni państwo Kubasiakowie nie mogą pochować syna w rodzinnym grobowcu.


Cmentarz w Radomsku to samowola budowlana

Cmentarz przy ulicy Piaskowej w Radomsku (woj. łódzkie) powstał na początku lat dziewięćdziesiątych minionego stulecia z inicjatywy nieżyjącego już ówczesnego proboszcza parafii Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa.

Nekropolię zlokalizowano na obrzeżach miasta, w pobliżu drogi krajowej nr 42. W pobliżu znajdują się domy jednorodzinne, trochę zieleni, pola uprawne. Cmentarz jest względnie nowy, elegancki i zadbany. Problem w tym, że nie działa legalnie.

"Obejmując parafię w 2016 roku dowiedziałem się, że nie jest uregulowana sytuacja prawna. Od tamtego roku, wraz z parafianami, wszelkimi instytucjami podjęliśmy prace związane z uregulowaniem sytuacji naszego cmentarza i legalizacją go" – powiedział dziennikarzom "Interwencji" obecny proboszcz, ks. Jacek Wierzba.

Choć w papierach panował nieporządek, cmentarz działał bez jakichkolwiek większych do komplikacji przez wiele lat. To zmieniło się po śmierci właściciela gruntu bezpośrednio przylegającego do cmentarza. Będący jego spadkobiercą syn postanowił drążyć sprawę legalności nekropolii. Szybko odkrył liczne nieprawidłowości.

Sprawa cmentarza w Radomsku ciągnie się od lat

Do właściciela sąsiadującej z cmentarzem działki 4 lata temu dotarła Gazeta Wyborcza. Pan Mariusz powiedział dziennikarzom, że jeszcze na początku lat dziewięćdziesiątych był w tym miejscu piękny sad, rodzina miała też tunele z pomidorami. Pewnego dnia wszystko się zmieniło.

Matka mężczyzny dodawała zaś: "Były mąż przyszedł do nas załamany. Mówił, że mieszka teraz na cmentarzu. Że boi się tam spać".

Jeszcze wcześniej, w roku 2016 o sprawie pisał lokalny serwis pulsradomska.pl. Wtedy jeszcze nic nie był jasne, ale już wtedy pan Mariusz twierdził, że cmentarz najprawdopodobniej jest samowolą. Zaznaczał przy tym, że nie chce jego likwidacji, lecz... legalizacji.

"Obecnie z mojego powództwa toczą się dwa postępowania administracyjne w tej sprawie. Jedno przed inspektorem nadzoru budowlanego w Radomsku, drugie przed prezydentem miasta Radomsko. Nieuregulowanie staniu prawnego cmentarza odbija się na moich działkach. Pytanie, kto pokryje straty" – mówił mężczyzna na łamach portalu.

Pogrzeby na cmentarzu w Radomsku wstrzymane

Aktualny status radomszczańskiego cmentarza jest nieciekawy. De facto istnieje on bezprawnie. Przez pewien czas proboszcz grzebał swoich wiernych nielegalnie. Każdorazowo jednak kończyło się to poważnymi problemami. Ks. Wierzba powiedział dziennikarzom Polsatu, że każdy pochówek kończył się dla niego wizytą na komisariacie policji oraz składaniem wyjaśnień. Aż w końcu pojawił się sądowy zakaz pogrzebów.

"Dopóki była taka możliwość, dopóki nie byłem ukarany przez sąd, to te pochówki odbywały się regularnie. Natomiast w tej sytuacji zostałem przyciśnięty do muru, ponieważ decyzję sądu trzeba szanować" – stwierdził duchowny.

Batalia trwa, a zrozpaczeni parafianie nie wiedzą, co mają robić. Gdzie chować zmarłych członków rodzin? Tym bardziej że wiele osób ma wykupione place na tym właśnie cmentarzu. Są tu już także grobowce rodzinne.

Nielegalne cmentarze w Polsce. Wcześniej była Trzebinia

Nielegalne cmentarze to w Polsce rzadkość, ale nie historia z Radomska nie jest ewenementem. W styczniu 2023 roku pisaliśmy o cmentarzu w Trzebini, który również okazał się kościelną samowolą.

W tym przypadku okoliczności ujawnienia nieformalnych niedomagań były jeszcze bardziej dramatyczne. Chwilę wcześniej Polską wstrząsnęły informacje o gigantycznym zapadlisku, które utworzyło się na cmentarzu. W głębokim na 10 metrów leju zniknęło około 40 grobów.