Budda znowu zaskoczył! Nie uwierzycie, co podarował swojej ukochanej
Budda od dłuższego czasu pozostaje w szczęśliwym związku. Tak naprawdę jego ukochana mogłaby do końca życia prowadzić karierę w sieci, a pieniądze zarabiać na współpracach z reklamodawcami. W jaki sposób? Nagrywać rolki na Instagrama, reklamując produkty popularnych marek czy po prostu leżeć do góry brzuchem w domu i nic nie robić.
Budda z okazji Dnia Kobiet kupił swojej dziewczynie... restaurację
Wszystko wskazuje na to, że Aleksandra nie zamierza siedzieć bezczynnie. Nie jest tajemnicą, że praca influencera to niekoniecznie przyszłościowa praca. Dlatego też najprawdopodobniej para postanowiła zainwestować w inny biznes.
Jak się okazało, Aleksandra będzie miała na głowie własną restaurację i to na dodatek... w samym centrum Warszawy, którą kupił jej ukochany. Był to swego rodzaju prezent na Dzień Kobiet. Niestety nie wyszło na jaw, gdzie znajduje się zakupiona przez Buddę restauracja. Zapewne bardzo szybko stanie się ona popularnym miejscem.
Kim jest Budda?
To tak naprawdę Kamil Labudda, który urodził się w 1999 roku w Krakowie. Jego dzieciństwo i młodość nie były usłane różami. Dziś jest jednym z najpopularniejszych youtuberów motoryzacyjnych w Polsce.
Jego kanał Budda. TV subskrybuje ponad 2 mln użytkowników. Zasłynął dzięki swojej miłości do motoryzacji oraz zaangażowaniu w różnego rodzaju akcje charytatywne. O jego loterii, w której do wygrania było 7 luksusowych samochodów (o łącznej wartości 2,5 mln złotych), mówiła niemal cała Polska.
Influencer oprócz tego jest w szczęśliwym związku, a jego partnerka wśród internautów wywołuje bardzo pozytywne emocje. Mało tego jest dla niego ogromnym wsparciem. Nawet od niedawna zaczęła się pojawiać na jego filmach. Ukochana Buddy to Aleksandra, mimo wszystko Kamil mówi na nią pieszczotliwie Grażynka.
Youtuber podczas jednego z wywiadów, którego udzielił koleżance po fachu Wersow zdradził, że przed laty mieszkał z nią u jej rodziców w bardzo małym pokoiku. Wówczas jego ukochana zaprosiła Buddę, by odciążyć go od wynajmu za 2,5 tysiąca złotych miesięcznie.
Budda mimo wielkich pieniędzy, którymi obraca oraz sławy w internecie jest lubiany i szanowany. "Jedyny, którego hajs nie zmienił, przynajmniej tak mi się wydaje", "Jak dla mnie może nawet 100 baniek miesięcznie zarabiać, robi ogromną robotę i mam do niego mega szacunek za to, z jakiego bagna się wydostał i gdzie jest" – czytamy w komentarzach.
A jaki stosunek do finansów ma sam zainteresowany? Choć rzadko i niechętnie o tym mówi, to zrobił wyjątek podczas wywiadu u Weroniki Sowy. Podkreślił, że na pewno ponad pieniądze przekłada relacje z ludźmi.
– Cały świat goni za hajsem, taka jest ta gra, takie jest życie, natomiast bardzo na plus wychodzą ludzie, którzy szybko zrozumieją, że kasa to środek wymienny, który pozwala robić fajne rzeczy – podsumował.