Morawiecki mierzył się z trudnymi pytaniami. Majątek? "Pewnie zarobiłbym z 200 mln zł"

Mateusz Przyborowski
17 marca 2024, 11:30 • 1 minuta czytania
– Jak zostałem prezesem banku, to bardzo dużo zarabiałem. Mogę powiedzieć, że aż za dużo, to są duże pieniądze – powiedział w nowym wywiadzie Mateusz Morawiecki. Były premier wystąpił u Żurnalisty i musiał zmierzyć się z trudnymi pytaniami, w tym o spekulacje ws. przepisania majątku na żonę. "Premier Morawiecki umiejętnie omijał odpowiedzi na niektóre pytania" – stwierdził Żurnalista.
Mateusz Morawiecki podczas konferencji PiS "Portfele Polaków 2024" Fot. Dawid Wolski / East News

Wywiad, który Żurnalista przeprowadził z Mateuszem Morawieckim, trwa aż trzy godziny. "Porozmawialiśmy o dzieciństwie, dorastaniu, pierwszych zarobionych pieniądzach oraz o wielkich milionach, które zarobił" – napisał na Instagramie znany influencer.


Nie zabrakło też tematów politycznych. "Jak sam się czuje, kiedy jest nazywany Pinokiem? Czy są kłamstwa na jego temat, które go bolą? Co było błędami jego rządu? Czy chce zostać prezydentem?" – wyliczył Żurnalista poruszone w wywiadzie kwestie i dodał, że były premier "umiejętnie omijał odpowiedzi na niektóre pytania".

Morawiecki u Żurnalisty. Dostał trudne pytania, w tym o majątek

Szczególnie interesujący był wątek rozmowy, w której były szef rządu za czasów Prawa i Sprawiedliwości opowiadał o swoich zarobkach. Mateusz Morawiecki stwierdził, że ostatnio nie miał pieniędzy "gdzieś na początku lat 90".

"Jak to jest mieć tak dużo pieniędzy?" – zapytał Żurnalista. Morawiecki przyznał, że kiedy był prezesem banku (Banku Zachodniego WBK w latach 2007-2015 – red.), to wówczas "bardzo dużo zarabiał".

Mogę powiedzieć, że aż za dużo, to są duże pieniądze. Na pewno nie łączyłem tego nijak ze szczęściem. One (pieniądze – red.) ułatwiają różne decyzje życiowe. Natomiast chyba najlepszym dowodem na to jest to, że jak odchodziłem, to miałem propozycję pozostania – powiedział jeden z wiceprezesów PiS.

I dodał: – Gdybym pozostał w banku w Polsce, tutaj zarobiłbym pewnie jakoś 100 mln zł dodatkowo. Gdybym przyjął propozycję kariery międzynarodowej, którą również otrzymałem, to bym pewnie zarobił z 200 mln zł.

W wywiadzie padło także pytanie o spekulacje dotyczące tego, że Morawiecki przepisał swój majątek na żonę. Były premier odparł, iż nie może doczekać się ustawy, która umożliwi ujawnianie majątków żon polityków. – Ja pokazuję cały mój majątek, taki jaki on jest. Nie mam absolutnie nic do ukrycia – zapewnił polityk.

– Tak jak panu powiedziałem, zarobiłem wtedy 40 mln zł. Jak będzie ta ustawa, to moja żona nie ma najmniejszego problemu z tym. Czeka tylko na tę regulację, na te formularze. Wiem, że są różne spekulacje dotyczące nieruchomości zagranicznych, skrytych. No to będzie zawód, jak się okaże, że nigdzie takich nie ma – powiedział.

Majątek Mateusza i Iwony Morawieckich

Przypomnijmy, że według doniesień medialnych Mateusz Morawiecki miał ukryć swój majątek przed opinią publiczną poprzez przepisanie na żonę części nieruchomości. W 2018 roku "Newsweek" ujawnił, że polityk zrobił to, gdy dostał propozycję wejścia do polityki.

Morawiecki u Żurnalisty sam przyznał, że za czasów swojej prezesury w banku dorobił się fortuny, lecz w jego oświadczeniach okazywało się, że majątek był znacząco mniejszy, niż można było przypuszczać po jego dawnych zarobkach. Według ustaleń "Newsweeka" w 2015 roku były premier przepisał na żonę m.in. 300-metrowy dom na strzeżonym osiedlu w centrum Warszawy. We wrześniu 2023 Onet ujawnił z kolei "skrywany majątek Iwony Morawieckiej". Jak czytamy, na podstawie zawartej dekadę temu umowy na rzecz żony polityka przeszła m.in. działka na wrocławskim osiedlu Oporów, kupiona przez Morawieckich w 2002 roku od Kościoła. Za 15 ha mieli zapłacić zaledwie 700 tys. zł, choć wówczas ziemia była warta co najmniej 4 mln zł. Jej dzisiejsza wartość to niemal 77 mln zł.