"Przestaje mi się to podobać". Joński nie wytrzymał zachowania Sobonia na komisji śledczej

Jakub Noch
18 marca 2024, 12:43 • 1 minuta czytania
Ze styczniowego przesłuchania Artura Sobonia przed sejmową komisją śledczą ds. wyborów kopertowych zapamiętaliśmy głównie powtórzoną aż 145 razy frazę "odpowiedź zawarłem w swojej swobodnej wypowiedzi". Podczas ponownego spotkania z członkami SKGK były wiceminister aktywów państwowych odpowiadał nieco bardziej finezyjnie, ale również nie unikał licznych powtórzeń – niczym przerywnika używał nazwiska przewodniczącego komisji Dariusza Jońskiego.
Dariusz Joński nie mógł dłużej znieść przytyków Artura Sobonia. Fot. Piotr Molecki / East News

Jak informowaliśmy w naTemat.pl, Komisja Śledcza do zbadania legalności, prawidłowości oraz celowości działań podjętych w celu przygotowania i przeprowadzenia wyborów Prezydenta RP w 2020 r. w formie głosowania korespondencyjnego (SKGK) w poniedziałek 18 marca ponownie wezwała Artura Sobonia.


Tym razem były wiceminister aktywów państwowych miał nie tylko odpowiadać na pytania, ale i zostać skonfrontowany z byłym wiceprezesem Poczty Polskiej Grzegorzem Kurdzielem. Od pierwszych chwil zachowanie byłego posła Prawa i Sprawiedliwości doprowadziło jednak do obstrukcji obrad.

Dawny zastępca Jacka Sasina w MAP znacząco spowolnił przesłuchanie poprzez złożenie pewnego wniosku i poprzedzenie go długim wstępem, pełnym przytyków do członków sejmowej komisji śledczej, a szczególnie jej przewodniczącego – Dariusza Jońskiego z Koalicji Obywatelskiej.

"Show" zakończył się, dopiero gdy świadkowi zagrożono natychmiastowym przejściem do zadawania pytań i odebraniem szansy na złożenie wniosku. Ten finalnie okazał się dotyczyć udziału Sobonia lub jego pełnomocnika w posiedzeniu, podczas którego SO w Warszawie zajmie się wnioskiem SKGK o ukaranie byłego posła PiS za unikanie konkretnych odpowiedzi podczas pierwszego przesłuchania.

Sejmowa komisja ds. wyborów kopertowych. Dariusz Joński nie wytrzymał przytyków Artura Sobonia

Pomiędzy Arturem Soboniem a przewodniczącym iskrzyło jednak dalej. Świadek nazwisko posła KO wspominał w wielu odpowiedziach na zadawane mu pytania. Co w pewnym momencie wyczerpało u Dariusza Jońskiego pokłady cierpliwości.

Przewodniczący SKGK nie wytrzymał szczególnie, gdy przesłuchiwany uznał, iż reprezentujący w komisji Polskę 2050 Bartosz Romowicz rzekomo "potwierdził, że pytania Jońskiego miały charakter tendencyjny".

– Jest pan w stanie nie odnosić się choć raz przy jakimś pytaniu do mnie? Bo odnoszę wrażenie, że pan pije do mnie i przestaje mi się to podobać... – rzucił Joński do Sobonia. – Niech pan spróbuje odpowiedzieć na pytanie, nie używając nazwiska Joński w odpowiedzi, jakby mógł pana prosić – dodał polityk KO.

"Odpowiedź zawarłem w swobodnej wypowiedzi", czyli Artur Soboń przed komisją śledczą lubi się powtarzać

Powtórne przesłuchanie Artura Sobonia przed komisją śledczą ds. wyborów kopertowych i tak przebiega w nieco mniej kuriozalny sposób, niż to z 19 stycznia. Wtedy na większość pytań odpowiedział on słowami "odpowiedź zawarłem w swobodnej części wypowiedzi" lub "odpowiedziałem w swobodnej części swojej wypowiedzi".

Jak wyliczył Mateusz Przyborowski z naTemat.pl, różnego rodzaju wersję tej formułki były wiceszef MAP wykorzystał aż 145 razy. Wiceprzewodniczący SKGK Bartosz Romowicz takie zachowanie nazwał wówczas... "rżnięciem Sobonia".

Czytaj także: https://natemat.pl/547244,artur-sobon-przed-sejmowa-komisja-sledcza-znow-zaczelo-sie-od-obstrukcji