Kultowa marka i jej kultowy model. Oto niezawodny smartfon w dobrej cenie 

redakcja naTemat.pl
25 marca 2024, 11:03 • 1 minuta czytania
OnePlus Nord 3 5G od swojej zeszłorocznej premiery zyskał wiele przydomków. “Król średniaków”, czy “pogromca flagowców” to tylko przykłady tych najbardziej chwytliwych. Te bardziej wyważone mówią, że jest to obecnie jeden z lepszych smartfonów w swojej klasie cenowej. W czym tkwi fenomen OnePlus Nord 3 5G? Sprawdzamy!
Fot. materiały prasowe

Na początek warto powiedzieć dwa słowa o firmie OnePlus, bo być może, jeśli nie należycie do tak zwanych “fanów nowych technologii”, a po prostu do jej użytkowników, nazwa ta wcale nie musi brzmieć znajomo. Czas więc nadrobić zaległości, bo smartfony z “plusem” od lat cieszą się zasłużoną renomą. Otacza je nawet coś na kształt legendy. 

OnePlus: dlaczego warto znać tę markę?

Pierwszy model marki, OnePlus One, pojawił się na rynku w 2014 roku. Chociaż powiedzieć “pojawił się” to lekkie niedomówienie. Zakup tego kultowego dziś modelu był możliwy jedynie przez internet i to jedynie dla posiadaczy specjalnych, wydawanych przez firmę, zaproszeń. 

Pomysł na taką sieć dystrybucji był genialny w swej prostocie: z jednej strony pozwalał dokładnie oszacować skalę produkcji i potencjalny przychód, a z drugiej tworzył wokół modelu otoczkę ekskluzywności.

Nie bez przyczyny z resztą. OnePlus One miał być w niszową odpowiedzią na produkty największych graczy: równie dobrą w zamyśle i wykonaniu (a nawet, jak się okazało, w wielu aspektach lepszą), ale jednocześnie, ze względu na mniejszą skalę produkcji i brak szeroko rozwiniętej sieci dystrybucyjnej, nieco tańszą od konkurencji. 

Strategia ta przyniosła rezultaty: OnePlus One błyskawicznie znalazł się w “topkach” najlepszych smartfonów roku. Od tamtej pory, marka znacząco się rozwinęła. Aby kupić model, o którym pomówimy za chwilę, czyli OnePlus Nord 3 5G, nie potrzebujecie już zaproszenia - bez problemu możecie go dostać nawet w popularnych sieciach elektromarketów w Polsce. Jeśli natomiast chodzi o jakość - zobaczcie sami. 

OnePlus Nord 3 5G: co w nim takiego wyjątkowego?

Na pierwszy rzut oka, OnePlus Nord 3 5G nie wyróżnia się za bardzo na tle dostępnych na rynku flagowców. I to stwierdzenie już samo w sobie mówi o nim sporo. Bo tak naprawdę wcale nie mamy tu do czynienia z najdroższym czy najbardziej prestiżowym modelem w ofercie marki. Ba, jest to smartfon, który swoją premierę miał w połowie ubiegłego roku. Tymczasem ten "średniak" wciąż potrafi wyjść zwycięsko z pojedynku z niejednym obecnym flagowcem właśnie. 

Co składa się na ten sukces? Zacznijmy od designu. Można powiedzieć, że OnePlus Nord 3 5G od frontu to właściwie tylko ekran. Ramek można prawie nie zauważyć, są tak cienkie i nieinwazyjne. Wyświetlacz zajmuje natomiast niemal 90 proc. powierzchni. 

Co do jakości ekranu również nie można mieć zastrzeżeń: Fluid AMOLED w rozmiarze 6,74  cala wyposażony został w adaptacyjne odświeżanie - od 40 do 120 Hz, dzięki czemu wszelkie multimedia wyświetlają się na nim płynnie i bez zakłóceń. Warto wspomnieć, że wyświetlacz jest bardzo jasny - producent gwarantuje, że osiąga 1450 nitów. 

OnePlus Nord 3 można dostać w dwóch wersjach kolorystycznych: czarnej matowej, oraz pastelowo zielonej z błyszczącym wykończeniem. I tu plus za obie opcje: ci których, do szału doprowadzają ślady palców na obudowach, mogą wybrać mat, a ci, którzy chcą się nieco bardziej wyróżnić z tłumu i przy okazji mają większą tolerancję na zabrudzenia - błysk. 

Warto dodać, że z tyłu obudowy mamy Gorilla Glass, czyli mocną ochronną powłokę, a z przodu - też mocarny Dragontrail Glass. Ramki to, co prawda plastik, ale jak podsumowano go w jednej z recenzji: genialnie imitujący metal. 

Motyw imitacji wysokopółkowych modeli będzie się tu przewijał często, bo już trzymając w dłoni OnePlus Nord 3, można odnieść wrażenie, że żaden z niego średniak - na “dotyk” wydaje się znacznie droższy, niż wskazuje na to jego aktualna cena (ok. 2000 zł, ale szukajcie promocji: zdarza się, że można go dostać nawet za 1500 zł). 

Czy wnętrze jest równie wysokopółkowe? Tak można przypuszczać, biorąc pod uwagę jak płynnie działa cały system oraz jak szybko reagują poszczególne aplikacje. To zasługa procesora MediaTek Dimensity 9000, który swoimi osiągami może spokojnie konkurować z najlepszymi obecnie jednostkami na rynku. Wydajność pomaga podbić również pamięć RAM 16 GB. 

Czy mając wydajny i szybki procesor powinniśmy przygotować się na przegrzewanie obudowy? Otóż nie. Projektanci OnePlus Nord 3 zadbali o to, aby nawet podczas grania w wymagające gry, system chłodzenia VC o powierzchni 4129 mm² nie zawodził. I tak też się dzieje. 

A co z wydajnością baterii? Jak na tak zaawansowany i wysokowydajny procesor jest dobrze: smartfon spokojnie wytrzyma cały dzień pracy na jednym ładowaniu. A nawet jeśli zdarzy się wam podkręcić nieco ustawienia i szybciej wytracić moc, kwadrans z dedykowaną ładowarką 80 W SUPERVOOC wystarczy, aby ponownie “napełnić” akumulator (którego pojemność, dodajmy, to 5000 mAh). 

Aby zbierać pochlebne recenzje, OnePlus Nord 3 potrzebował jeszcze jednego elementu na bardzo wysokim poziomie, a mianowicie aparatu. I tu również producent nie zawodzi. Główny aparat działa na podzespołach Sony (IMX890), a wielkość jego matrycy to 50 Mpx. W pakiecie otrzymujemy też aparat ultraszerokokątny (8 Mpx), oraz makro (2 Mpx) i oczywiście aparat do selfie (16 Mpx). 

Zdjęcia wykonane przez OnePlus Nord 3 są ładnie doświetlone oraz soczyście, ale nie przesadnie nasycone barwą. Zachowują pożądany poziom realizmu, co w dobie algorytmów wyostrzających każdy kolor ponad miarę jest sporą zaletą. Stabilizacja obrazu działa całkiem dobrze, co docenicie szczególnie w trakcie robienia zdjęć po zmroku. 

Podsumowując, jeśli macie zamiar w najbliższym czasie wejść w posiadanie nowego smartfona, koniecznie wpiszcie OnePlus Nord 3 do swojego zestawienia potencjalnych opcji. I to na sam szczyt listy.