Obejrzałam "kuchenne" życzenia Trzaskowskiego. Gorszej sceny nie dało się wymyślić

Nina Nowakowska
31 marca 2024, 13:06 • 1 minuta czytania
On rozparty wygodnie na krześle, ona zepchnięta w róg kadru, tyłem do kamery porządkuje coś w kuchni. Tak wyglądały najnowsze "domowe" życzenia prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego z udziałem jego małżonki. Wyglądały – ponieważ niedługo potem zostały usunięte. Teraz polityk mówi o błędach, a komentatorzy nie zostawiają na nich suchej nitki.
Obejrzałam "kuchenne" życzenia Trzaskowskiego. Bardziej patriarchalnej sceny nie dało się wymyślić. Fot. X.com/@Mir_AS

Po tych życzeniach Rafała Trzaskowskiego czeka zapewne długa feministyczna pokuta. W wielkanocny poranek w mediach społecznościowych prezydenta pojawiło się świąteczne nagranie z życzeniami, w których "uczestniczyła" również jego małżonka, Małgorzata Trzaskowska.


Filmik zapewne miał stwarzać wrażenie spontanicznego i nieco ocieplić wizerunek burmistrza stolicy – wnętrze kuchni, trzęsąca się kamera, ujęcia na psa przebranego w królicze uszy. Mimo to, zamiast uroczej rodzinnej scenki wyszła raczej toporna patriarchalna ilustracja tego, czym dla polskich kobiet są święta.

Patriarchalne życzenia Trzaskowskiego

Wąski kadr na kuchnię, a tam, pomiędzy żonkilami a mikrofalówką, prezydent Warszawy. Jawiący się sojusznik kobiet Trzaskowski siedzi wygodnie na krześle z filiżanką kawy lub herbaty, podczas gdy jego żona milcząco uwija się przy blacie.

– Drodzy Państwo, chciałem Państwu złożyć najserdeczniejsze życzenia na święta Wielkiej Nocy. Przede wszystkim dużo zdrowia, bo to jest najważniejsze, jak najwięcej czasu z rodziną i przyjaciółmi – zaczął włodarz Warszawy.

W tym momencie "amatorski" kadr się nieco obniża, by widzowie mogli zobaczyć psa, przebranego za królika.

– No i rewelacyjnego Dyngusa – mówi dalej prezydent. Tutaj pani Małgorzata, która do tej pory wydawała się raczej statystką, ewidentnie ma "swój moment". Na chwilę odwraca się od kuchennych obowiązków, by rzucić w stronę męża: "Aleś wymyślił".

– A, no tak. Sąsiad nam zalał kuchnię parę dni temu. No, w każdym razie wszystkiego dobrego – puentuje żartobliwie Trzaskowski.

"Ktoś to wyreżyserował"

Niedługo potem pod życzeniami samorządowca pojawiła się lawina komentarzy, a kuchenne kadry trafiły na strony najpopularniejszych rodzimych portali. Kuchenną scenę polityka KO internauci porównali m.in. do polsatowskiego "Świata według Kiepskich" i podziału domowych obowiązków między Haliną a Ferdkiem. Wielu z nich zwróciło uwagę na to, że prawdopodobnie samorządowiec sam tego nie wymyślił.

"Jestem trochę w szoku, że ktoś ze sztabu Trzaskowskiego uznał, że 'tak, to dobry pomysł nakręcić faceta składającego życzenia na święta w kuchni, podczas gdy żona stoi obok i zasuwa" – oceniła Marta Jałoszyńska z partii Razem.

Jak zauważyła aktywistka, choć filmik usiłował uchodzić za amatorki i spontaniczny, bynajmniej taki nie był. "Ktoś to wyreżyserował" – podkreśliła.

"Siedzący mężczyzna i pracująca kobieta w kuchni. Nie wiem, jaki branding wymyślił Trzaskowskiemu jego sztab, ale raczej kłóci się z uśmiechniętym, europejskim wizerunkiem" – dodał inny z użytkowników X.

Reakcja Bocheńskiego

"Kobieta pracuje w kuchni, a facet siedzi i dogaduje. Wyjątkowej klasy spindoktor Panu to nagranie doradził" – napisała kolejna osoba.

Na wideo zareagował nawet Tobiasz Bocheński z PiS, czyli główny konkurent Trzaskowskiego o fotel prezydenta Warszawy. "Niektórych rozczaruję, ale nie wrzucę dziś filmiku, ponieważ pomagam żonie w kuchni. Samo się nie ugotuje i nie pozmywa" – stwierdził polityk.

Ostatecznie głos zabrał sam zainteresowany, a film został usunięty. "W biegu - i tym kampanijnym, i przedświątecznych przygotowań - czasami popełnia się błędy. Jest błąd, będzie pokuta. O jednym zapewniam - na pewno przez całe Święta nie będę siedział rozparty za stołem. I najważniejsze - Wesołych Świąt! Dla wszystkich" – napisał Trzaskowski.