Ze schabowym i frytkami do samolotu? Odpowiedź na to pytanie bardzo cię zaskoczy
Jedzenie na pokładzie samolotu potrafi zaskakiwać, i to nie zawsze w pozytywny sposób. Serwowane tam posiłki bywają bardzo niesmaczne, a na domiar złego ich ceny są wręcz absurdalnie wysokie. Właśnie dlatego warto wiedzieć, czy do samolotu można zabrać własne jedzenie.
Z własnym jedzeniem do samolotu? Tak, to możliwe
Zgodnie z przepisami linii lotniczych, a także prawa międzynarodowego, na pokładzie samolotów można przewozić jedzenie. Nikt nie zabroni wam również zjeść np. własnych kanapek, czy sałatki podczas lotu. Mało tego, na pokład możecie zabrać nawet Maka, albo kebaba kupionego na mieście. Problemem nie powinien być również schabowy, czy frytki. Choć akurat to nie spodoba się pewnie waszym współtowarzyszom podróży. Zapach w samolocie byłby straszny.
Co do zasady nie ma ograniczeń w przewozie jedzenia. Wyjątkiem są jednak podróże poza granice Unii Europejskiej. Zgodnie z międzynarodowymi przepisami, nie wolno przywozić mięsa, a także wyrobów mlecznych spoza krajów członkowskich. Ma to związek z ryzykiem rozprzestrzeniania się chorób zwierzęcych.
Dlatego, jeżeli z urlopu w Gruzji będziecie wracać z torbą pełną wędlin, złamiecie prawo. Jeśli przyłapie was kontrola na lotnisku, zapłacicie grzywnę, a nielegalny towar zostanie zarekwirowany i zutylizowany.
Limity płynów w samolocie. Lepiej na to uważać
Oddzielnym tematem jest przewożenie na pokładzie samolotów płynów. Tu przepisy są jednoznaczne i bezlitosne. W bagażu podręcznym można mieć maksymalnie litr płynów w opakowaniach o maksymalnej pojemności 100 ml. Dodatkowo wszystko musi być zapakowane do jednej przezroczystej torby. Ta zasada ma kilka wyjątków. Na pokład można wnosić leki i mleko dla dzieci w większych opakowaniach.
Jak więc transportować płyny samolotem? Jedynym sposobem na przewóz np. butelek wina, czy większych kosmetyków jest zapakowanie ich do bagażu rejestrowanego, czyli tego, który nadajemy podczas odprawy i odbieramy na lotnisku chwilę po wylądowaniu.
Na liście płynów, które zostaną zarekwirowane na większości lotnisk, jest również woda. W Polsce po przejściu kontroli bezpieczeństwa trzeba za nią zapłacić nawet 7-10 zł. W Europie często można znaleźć automaty z wodą po 1 euro. Jednak wiele osób i tak nie chce za nią płacić. Dlatego lotniska coraz częściej udostępniają krany z darmową wodą pitną. Wystarczy mieć pustą butelkę (tę można zabrać w bagażu podręcznym) i napełnić ją przed startem. Inne rozwiązanie to bidon z filtrem. Wówczas zapasy wody można uzupełnić nawet w lotniskowej toalecie.
Koniec z limitem płynów w bagażu podręcznym
W kolejnych latach problem płynów w bagażu podręcznym może stać się tylko przykrym wspomnieniem. Coraz więcej lotnisk inwestuje w nowoczesne czytniki, które są dokładniejsze od obecnych. W konsekwencji dla podróżnych oznacza to wnoszenie do samolotów znacznie większych opakowań z płynami, a także przyspieszenie kontroli bezpieczeństwa.
W Polsce technologia ta testowana jest na Lotnisku Chopina, a zakup nowoczesnych skanerów zapowiedziały m.in. porty w Krakowie i Poznaniu. Na wszystkich lotniskach w naszym kraju nadal obowiązują jednak surowe limity.