Co się dzieje z polską armią? Kolejny poważnie wyglądający wypadek i sześć osób w szpitalu
O wypadku wojskowych w Kaletach w powiecie Tarnowskie Góry w woj. śląskim poinformował TVN24. W nocy ze środy na czwartek samochód z żołnierzami uderzył w drzewo. Jechało nim pięciu mężczyzn i kobieta.
Wypadek żołnierzy w Kaletach. Sześć osób w szpitalu
Informację o wypadku w Kaletach policjanci otrzymali ok. godziny 1 w nocy. Wojskowi mieli jechać leśną drogą samochodem marki Jelcz. Z niewiadomych przyczyn auto zjechało z drogi i uderzyło w drzewo.
– Policjanci na miejscu ustalili, że pojazd był prowadzony przez 43-letniego mężczyznę, a jego pasażerami byli jedna kobieta i czterech mężczyzn w przedziale wiekowym 20-31 lat – przekazał dziennikarzom Kamil Kubica, rzecznik policji w Tarnowskich Górach. Wszyscy uczestnicy wypadku zostali przewiezieni do szpitali.
Funkcjonariusze sprawdzili również, czy uczestnicy wypadku byli trzeźwi. Badanie wykazało, że nikt z nich nie spożywał alkoholu przed uderzeniem w drzewo. Nie wiadomo, w jakim są stanie, ponieważ sprawę przejęła Żandarmeria Wojskowa.
Lawina w Tatrach i wybuch na poligonie. Pięciu wojskowych nie żyje
To nie pierwszy wypadek, jaki miał miejsce w ostatnich tygodniach w szeregach polskiego wojska. Pod koniec marca podczas ćwiczeń w Tatrach doszło do tragicznego wydarzenia. W regionie Niżnych Rysów zeszła lawina, która porwała żołnierza. Ten zginął na miejscu.
"Dziś przed południem, w trakcie szkolenia górskiego w okolicy Niżnych Rysów doszło do nieszczęśliwego zdarzenia z udziałem żołnierza Wojsk Specjalnych. W wyniku zejścia lawiny jeden z żołnierzy uległ wypadkowi. Mimo starań TOPR oraz kolegów, żołnierza nie udało się uratować" – poinformowało wówczas w mediach społecznościowych Dowództwo Generalne.
25 marca, dzień przed zdarzeniem w Tatrach, do tragicznego wypadku doszło na poligonie w Solarni pod Lublińcem. Wojskowi brali tam udział w ćwiczeniach wysadzania ładunków wybuchowych. Na skutek eksplozji zginęli dwaj żołnierze.
Tragicznie dla dwóch mundurowych zakończyły się również manewry wojskowe w ramach NATO prowadzone na początku marca w Drawsku Pomorskim. Tam dwaj wojskowi zostali przejechani przez pojazd gąsienicowy. Obaj trafili do szpitala, jednak mimo starań lekarzy nie udało się ich uratować.
"Ze smutkiem przyjąłem wiadomość o tragicznym wypadku z udziałem dwóch polskich Żołnierzy, do jakiego doszło podczas szkolenia na poligonie w Drawsku. Jestem myślami i modlitwą z Ich Rodzinami oraz Bliskimi" – pisał wówczas prezydent Andrzej Duda.
Po tych zdarzeniach głos zabrał szef MON Władysław Kociniak-Kamysz. Pod lupę mają trafić wszystkie procedury związane ze szkoleniem wojskowych. "Zgodnie z decyzją Władysława Kosiniaka-Kamysza, wicepremiera, ministra obrony narodowej, Sztab Generalny Wojska Polskiego oraz dowództwa rodzajów sił zbrojnych niezwłocznie przystępują do przeglądu wszystkich procedur oraz warunków bezpieczeństwa obowiązujących w szkoleniu Wojska Polskiego" – informował Sztab Generalny.
Przypomnijmy też, że na Podlasiu wojsko rozjechało już łącznie 4 żubry. Zwierzęta zginęły pod kołami wojskowych ciężarówek.