Grupa Polaków utknęła na zalanym lotnisku w Dubaju. Od dwóch dni nie mogą wrócić do kraju
16 kwietnia Dubaj dotknęła największa od 75 lat, trwająca 12 godzin ulewa z towarzyszącą jej burzą. W efekcie bajkowe miasto zostało całkowicie zalane i pogrążyło się w totalnym chaosie. Paraliż objął też tutejsze lotnisko DXB, jedno z największych na świecie, obsługujące kilkadziesiąt milionów pasażerów rocznie.
Pod wodą zniknęły pasy startowe oraz niżej położone części lotniskowych budynków. Terminale przerwały odprawianie pasażerów, wstrzymane zostały przyloty i odloty.
Lotnisko w Dubaju zaczyna odprawiać pasażerów
W piątek 19 kwietnia sytuacja zaczyna wracać do normy, a gigantyczne lotnisko z wolna budzi się do życia, uruchamiane są kolejne terminale, choć wciąż występuje wiele utrudnień.
W oficjalnym komunikacie opublikowanym w serwisie X w piątkowy poranek, dubajski port lotniczy DXB zaapelował: "Zachęcamy do przychodzenia na lotnisko wyłącznie wtedy, gdy linia lotnicza potwierdziła odlot Państwa samolotu. Ponieważ obecnie borykamy się z korkami, prosimy nie przybywać zbyt wcześnie. Starajcie się dotrzeć do terminalu nie wcześniej niż 2 godziny przed godziną odlotu."
Polacy uwięzieni na lotnisku w Dubaju po gigantycznych ulewach
Choć wiele samolotów udało się już odprawić, tysiące pasażerów wciąż czekają na swoje loty. A te mogą dojść do skutku nawet kilka dni po przewidzianym wcześniej terminie. Wśród "uwięzionych" w Zjednoczonych Emiratach Arabskich jest także kilkoro Polaków, którzy wracając przez Dubai z Bali, spędzili w terminalu 27 godzin, a dopiero później trafili do hotelu zarezerwowanego przez biuro podróży.
– Linie zostawiły nas samym sobie. Zaproponowali nam lot 23 kwietnia, ale przecież nam się kończą urlopy, nie mamy opieki dla dzieci. Sami kupiliśmy sobie bilety do Warszawy, innymi liniami i z innego lotniska, ale nie sposób wydobyć teraz naszych bagaży. Linie twierdzą, że bagaże są na lotnisku, ale kolejne godziny stoimy w kolejkach do biur informacji i nikt nie jest nam w stanie pomóc – relacjonuje pani Maria, której słowa przytacza za PAP serwis tvn24.pl.
To samo źródło cytuje wypowiedź pani Niny, która skarży się na nieprawdopodobny chaos. Kobieta podkreśla, że jej znajomi odlecieli już do Warszawy i jak przekazali, samolot był w połowie pusty.
W czwartek wczesnym wieczorem oficjalne źródła rządowe Zjednoczonych Emiratów Arabskich podały, że "lotnisko ma powrócić do pełnej zdolności operacyjnej w ciągu 24 godzin"