Łukasz Kohut zabrał głos ws. spekulacji o transferze. "Jedziemy dalej!"
"Proszę Państwa o głos w wyborach 9 czerwca, gdzie znajdziecie mnie na liście Koalicji Obywatelskiej, na miejscu numer 3" – przekazał w środę po południu Łukasz Kohut, który powalczy o mandat do Parlamentu Europejskiego na Śląsku.
Wcześniej nazwisko polityka zostało odczytane przez Jana Grabca na Radzie Krajowej Platformy Obywatelskiej w Warszawie, podczas której ogłoszono, a następnie zatwierdzono listy kandydatów ugrupowania Donalda Tuska do europarlamentu.
Łukasz Kohut wystartuje do Parlamentu Europejskiego z list PO. Europoseł zabrał głos
W poście w serwisie X europoseł poinformował, że tym samym rozchodzą się jego drogi z Nową Lewicą.
"Uważam, że to mieszkańcy województwa śląskiego, a nie warszawskie władze powinny decydować, jakich chcą mieć przedstawicieli w Parlamencie Europejskim. W związku z powyższym podjąłem decyzję o starcie do Parlamentu Europejskiego z list Koalicji Obywatelskiej, która zapewniła mi szansę startu w tych wyborach" – napisał.
I dodał: "Mimo że dziś moje drogi z Nową Lewicą się rozchodzą, to życzę dobrze tej części Lewicy, która jest w rządzie. Koalicja 15 października musi działać dalej i odbudowywać państwo po 8 latach demolki – wbrew populistom z prawa i z lewa".
Decyzja Łukasza Kohuta o zmianie politycznych barw to efekt kłótni na lewicy o "jedynkę" do PE właśnie w województwie śląskim. Jak informowaliśmy w naTemat.pl, śląscy działacze Nowej Lewicy chcieli, aby ich listę otwierał Kohut, związany kiedyś z Wiosną Roberta Biedronia.
Awantura na lewicy o kandydaturę Kohuta
Maciej Kopiec, senator i współprzewodniczący Nowej Lewicy na Śląsku, przekazał w ubiegłą środę, że zarząd wojewódzkich struktur jednomyślne zarekomendował tę kandydaturę. "Łukasz dysponuje wsparciem struktur, decyzja jest w rękach Roberta Biedronia, lidera frakcji Wiosna" – poinformował Kopiec, a jego wpis podała dalej posłanka Anna Maria Żukowska i dodała komentarz.
"Znam Łukasza Kohuta i wiem, że będzie w PE dobrze reprezentował zarówno Polskę, jak i swoją małą ojczyznę – Śląsk, tak, jak robił to dotychczas" – napisała szefowa klubu parlamentarnego Lewicy w Sejmie.
Na jej słowa zareagowała wtedy Paulina Matysiak, posłanka Partii Razem. Pomiędzy polityczkami doszło do spięcia. "Aniu, o czym Ty piszesz? Przecież to wy już dawno przyszliście do Razem z propozycją jedynki na Śląsku. Bo wam najbardziej zależy na Warszawie i Wrocławiu. Traktujmy siebie poważnie" – skomentowała.
"Nie wiem, ja przyjmuję decyzje gremiów statutowych. Ja startuję z Mazowsza" – odparła Żukowska, a w dyskusję włączył się Maciej Kopiec. "Odsyłam Cię, Paulino, do statutu Nowej Lewicy. Przeczytasz tam, że kandydatury zależą od rekomendacji wojewódzkiej, a śląskie decyduje o śląskim w śląskim, nie w Warszawie" – napisał.
Inny pomysł na śląską "jedynkę" lewicy mieli także Robert Biedroń i Włodzimierz Czarzasty. – Robert Biedroń oraz Włodzimierz Czarzasty zaproponowali Partii Razem pierwsze miejsce na liście lewicy w województwie śląskim. Zaakceptowaliśmy to – powiedział katowickiej "Gazecie Wyborczej" poseł Maciej Konieczny.
W rozmowie z dziennikarzami polityk stwierdził ponadto, że "jako poseł z Katowic zajmujący się w Razem tematyką europejską jest on naturalnym kandydatem Razem do startu w wyborach do Parlamentu Europejskiego".
Czytaj także: https://natemat.pl/552332,wybory-do-pe-polityczki-lewicy-starly-sie-o-kandydature-kohuta-ze-slaska