Donald Tusk o "magicznym wieczorze". Nawiązał do Świątek i... Kierwińskiego
"Boska Iga 2:1 (Królowa na długo), moja Lechia 3:0 (prawie ekstraklasa), no i Kierwiński 0.0. Magiczny wieczór" – napisał Donald Tusk na X w sobotę późnym wieczorem.
Premier nawiązał aż do trzech wydarzeń. Pierwsze to oczywiście zwycięstwo Igi Świątek w finale WTA 1000, w którym polska tenisistka pokonała Białorusinkę Arynę Sabalenkę. Świątek zaliczyła swój 20. turniejowy triumf i utrzymała się na pierwszym miejscu rankingu najlepszych tenisistek świata (Sabalenka jest druga, do Polki brakuje jej 3412 punktów).
Drugie wydarzenie, o którym pisał Donald Tusk, to kolejne sportowe zwycięstwo: tym razem Lechii Gdańsk. Piłkarski klub z rodzinnego miasta premiera wygrał aż 3:0 z GKS Tychy po bramkach Kacpra Sezonienki, Iwana Żelizki i Maksyma Chłania. To ważna wygrana dla Lechii, która jest już o krok od powrotu do Ekstraklasy, o czym również wspomniał premier.
Donald Tusk o Marcinie Kierwińskim. Nawiązał do badania ministra alkomatem
A co oznacza "Kierwiński 0.0" we wpisie Donalda Tuska? To oczywiście nawiązanie do najgłośniejszego wydarzenia politycznego majówkowej soboty. Jak pisaliśmy w naTemat, minister spraw wewnętrznych i administracji w rządzie Tuska wystąpił podczas Centralnych Obchodów Dnia Strażaka z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy i pierwszej damy Agaty Kornhauser-Dudy.
Przemówienie Marcina Kierwińskiego zwróciło na siebie sporą uwagę, ale nie treścią, a... formą. Było bowiem nieco rwane i bełkotliwie: minister urywał niektóre zgłoski, inne przeciągał, z trudem wymawiał niektóre słowa. Szybko zaczęto spekulować, że Marcin Kierwiński był nietrzeźwy.
Jednym z pierwszych polityków, który zwrócił uwagę na dziwny ton, jakim szef MSWiA wygłaszał przemówienie, był Janusz Kowalski. "Jeżeli Marcin Kierwiński był pijany, natychmiast dziś powinien zostać zdymisjonowany!" – grzmiał w mediach społecznościowych polityk Suwerennej Polski.
Kierwiński szybko odpowiedział. – Musiałbym być pozbawiony rozsądku, aby przyjść pod wpływem alkoholu na uroczystość, w których bierze udział 150 osób, w tym najważniejsi ludzie w kraju. Zarzucanie mi tego jest podłe – deklarował minister w rozmowie z Onetem. Dodał również, że jego zdeformowany głos mógł być kwestią problemów technicznych. Polityk PO nie poprzestał na tej deklaracji. Opublikował wynik badania trzeźwości, któremu poddał się tuż po przemówieniu. Ten wskazuje "0.0" i to właśnie do niego nawiązał Donald Tusk na X.
"Zanim wydacie wyrok posłuchajcie moich wypowiedzi, których udzieliłem mediom po wystąpieniu. Mało tego natychmiast udałem się na komendę Policji, gdzie zbadano mnie alkomatem. Wynik = 0,0. To, co wydarzyło się na uroczystościach, spowodowane było kwestiami technicznymi i pogłosem" – napisał minister spraw wewnętrznych i administracji.
O dziwo, wystarczyło to Januszowi Kowalskiemu. "Zaapelowałem do Marcina Kierwińskiego o poddanie się badaniu alkomatem co uczynił. To dobrze. To kończy sprawę" – podsumował aferę poseł.
Czytaj także: https://natemat.pl/554360,donald-tusk-w-20-rocznice-wejscia-do-ue-szkoda-swieta