Rosja maczała palce w pożarze Marywilskiej 44? Siemoniak: Każdy wariant musimy rozpatrywać
Seria ogromnych pożarów, do których doszło w ostatnich dniach, może niepokoić. Tuż przed weekendem strażacy walczyli z potężnym żywiołem szalejącym w składowisku opadów chemicznych w Siemianowicach Śląskich. W niedzielę w ogniu stanęła hala targowa przy Marywilskiej 44 w Warszawie. Do obu tych spraw odniósł się szef MSWiA Tomasz Siemoniak.
Rosja maczała palce przy pożarze na Marywilskiej 44? Siemoniak odpowiada
Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej dziennikarze próbowali dowiedzieć się, jakie kroki podejmie ministerstwo spraw wewnętrznych i administracji, w związku z pożarem na Białołęce.
– Spotykam się z ministrem Czesławem Mroczkiem, komendantami głównymi Państwowej Straży Pożarnej, Policji, będziemy o tym rozmawiali, złożą raport. Oczywiście od wczorajszego ranka byłem w kontakcie z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego – przekazał w rozmowie z dziennikarzami minister Tomasz Siemoniak.
Dodał on jednak, że na razie trudno jest mówić o okolicznościach pożaru, który poruszyły całą Polskę. – Za wcześnie jest, żeby o czymkolwiek mówić, trwa śledztwo, będziemy na pewno informowali, ale każdy wariant tutaj musimy rozpatrywać – przyznał polityk.
Dodał, że w aktualnej sytuacji politycznej, w jakiej znajduje się Polska, wiele rzeczy jest możliwych. Podkreślił jednak, że na razie niewiele wskazuje na to, że związek z pożarem mogły mieć nieprzyjazne Polsce służby. – Natomiast tutaj, póki co z tych informacji, które też publicznie były przekazywane, takiego kontekstu nie ma, ale zobaczymy. Trwa śledztwo, dopiero biegli weszli, mają możliwość badania obiektu, badamy monitoringi, billingi, to jest naturalne, że wszystkie wątki trzeba tutaj wyjaśnić – podsumował Siemoniak.
Polityk KO o zaangażowaniu wschodnich służb. Domagał się reakcji służb
Wypowiedź ministra Tomasza Siemoniaka częściowo jest odpowiedzią na apel posła Koalicji Obywatelskiej i wiceprezesa Nowoczesnej Witolda Zembaczyńskiego. Jeszcze w niedzielę pisał on, że w oba pożary może być zaangażowana Rosja, a sprawę należy dokładnie zbadać.
"Pożar na Białołęce i wszelkie takie tragiczne przypadki muszą być szczegółowo analizowane przez służby specjalne. Każdy duży pożar, każda katastrofa mogą być elementem działań dywersyjnych kierowanych ze wschodu" – pisał Zembaczyński w serwisie "X".
Czytaj także: https://natemat.pl/555716,pozar-na-marywilskiej-to-uratowalo-nas-przed-katastrofa-ekologicznaJednak na poznanie oficjalnych ustaleń w kwestii pożaru na Białołęce przyjdzie nam jeszcze zaczekać. W poniedziałek 13 maja trwało tam dogaszanie ognia z zewnątrz, co nie było łatwe. Jak poinformował w rozmowie z naTemat podkomisarz Jacek Wiśniewski z Komendy Stołecznej Policji, w kolejnych krokach na miejscu pojawi się nadzór budowlany. Dopiero później, jeśli zgodę wyrazi prokuratura, wejdą tam funkcjonariusze policji w celu zabezpieczenia śladów.