Pokazała, co musiała jeść na all inclusive. Wielkie rozczarowanie w raju Polaków

Klaudia Zawistowska
08 czerwca 2024, 09:55 • 1 minuta czytania
Sezon wakacyjny właśnie się rozkręca. All inclusive w czerwcu jest świetną opcją zwłaszcza dla tych, którzy chcą nieco oszczędzić, a przede wszystkim uniknąć tłumów. Polska turystka zdecydowała, że właśnie w tym okresie pojedzie do Turcji. Tam jednak czekało ją rozczarowanie.
Jedzenie na all inclusive może zepsuć każde wakacje. Ofertą rozczarowała się m.in. turystka w Turcji Fot. Borys CZONKOW/East News

Turcja od kilku lat jest niekwestionowanym liderem w biurach podróży. Tylko w zeszłym roku na all inclusive wyjechał tam milion Polaków, a w tym roku może być ich jeszcze więcej. Jednak takie wakacje nie zawsze są spełnieniem marzeń. Kulinarne rozczarowanie przeżyła tam jedna z polskich turystek.


Pojechała na all inclusive do Turcji. Pokazała, co podano jej do jedzenia

Podczas all inclusive jednym z ważniejszych aspektów jest jedzenie. Wiele osób dopłaca do lepszego hotelu, ponieważ ma nadzieję, że tam posiłki będą lepszej jakości. W praktyce bywa z tym różnie. Nie bez powodu od lat wiele osób powtarza, że w hotelach nie da się spróbować lokalnej kuchni, a przynajmniej nie w jej smacznym wydaniu.

Sytuacja ta potwierdziła się również w Turcji. Na TikToku @_k.kubacka pokazała nagranie, które przesłała jej mama, która pojechała tam na all inclusive. Uwagę kobiety zwrócił zwłaszcza stolik ze słodkościami.

– Widzisz owoce, słodkości, tutaj takie. Wszystko na jedno kopyto – stwierdziła w krótkim filmiku kobieta. – Baklawy w ogóle nie ma. Nie wiem czemu – podsumowała zdegustowana kobieta. Podobne rozczarowanie może przeżyć wielu polskich turystów.

Tureckie słodycze nie każdemu przypadną do gustu. Są bardzo specyficzne

Polskim turystom tureckie słodycze od zawsze kojarzą się głównie z baklawą – czyli bardzo słodkim ciastkiem pełnym orzechów. Taki deser serwuje się tam na wiele sposobów. Jest on bardzo słodki, ale prawdziwa sztuka w jego przygotowaniu polega na tym, żeby "nie zatykał" tą słodkością.

Prawda jest jednak taka, że baklava to zaledwie niewielka część tego, czego można spróbować na all inclusive w Turcji. Hotele znacznie chętniej niż na ten wypiek stawiają na desery, które w konsystencji przypominają nasz budyń, tylko że jego konsystencja jest na tyle zwarta, że można go formować w pojedyncze porcje i podawać bez żadnego naczynia. Takie desery, jak wszystkie w Turcji, są bardzo słodkie.

Inna popularna propozycja to Güllaç, czyli charakterystyczny kwadratowy biały deser składający się z kilku warstw. Przygotowuje się go z mleka, wody różanej, granatu i specjalnego rodzaju ciasta. Turystom serwuje się go w hotelach, a sami Turcy chętnie sięgają po niego podczas Ramadanu.

Na wszystkich straganach nie może zabraknąć również lokum, czyli owocowych galaretek. Istnieje nieskończenie duża liczba ich wersji. Niektóre są posypywane cukrem pudrem, inne pełne bakalii, a wszystkie bardzo słodkie. Jeżeli planujecie przywieźć taki przysmak do Polski, lepiej kupcie świeży kawałek, którego wcześniej spróbujecie. Nie sięgajcie po fabryczne opakowania. Te mogą być stare i o wiele mniej smaczne.

Turcja walczy z falą upałów. W pobliżu kurortów szaleją pożary

Od wielu dni w Turcji dają się we znaki potworne upały. Średnia temperatura miejscami przekracza normę dla czerwca nawet o 10 stopni. W takich warunkach nietrudno o pożary. Te zaczęły już szaleć w lasach nieopodal Antalyi.

Największe wielkoobszarowe zarzewia ognia pojawiły się w prowincjach Muğla oraz Antalya. Sytuacja jest tam na tyle poważna, że w akcji gaśniczej wykorzystywane są samoloty. Dobra informacja jest jednak taka, że żywioł na razie nie dotarł do najpopularniejszych kurortów.

Tureckie władze z pewnością zrobi wszystko, aby pożary nie zakłóciły wakacji. Wiele osób może się jednak obawiać, że powtórzy się ubiegłoroczna sytuacja z greckiego Rodos, gdzie podróżni musieli nagle opuścić hotele i uciekać przed ogniem.