Tak Matecki tłumaczy, dlaczego chodził po dachu. Kaczyński zapowiada karę

Piotr Brzózka
14 czerwca 2024, 15:11 • 1 minuta czytania
Zagadka porannej wizyty na dachu sejmowego hotelu wyjaśniona. Nie chodził po nim Batman ani tajemniczy sabotażysta, lecz prominentny poseł Suwerennej Polski Dariusz Matecki. Po co wspiął się tak wysoko, a w dodatku skoro świt? Jego odpowiedź może budzić zdumienie. Najwyraźniej zdziwione są też władze PiS. Jarosław Kaczyński już zapowiedział konsekwencje.
Dariusz Matecki chodził pod dachu sejmowego hotelu. Chciał zrobić zdjęcie Fot. Michal Zebrowski/East News, ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

W piątek przed południem marszałek Sejmu Szymon Hołownia poinformował o przedziwnym zdarzeniu, które miało miejsce nad ranem. – Doszło do incydentu, ktoś znajdował się na dachu, na którym nie powinien się znajdować, bo raczej o godzinie 3. lub 4 nikt na dachu się znajdować nie powinien – stwierdził Hołownia, którego wypowiedź za Polską Agencją Prasową przytaczała większość krajowych mediów.


Marszałek dodał, że czeka na raport Straży Marszałkowskiej. Zaznaczył, że zachodzi "wysokie prawdopodobieństwo, że to nie był nikt z zewnątrz". Intuicja go nie myliła. Batmanem okazał się ktoś "z wewnątrz", a konkretnie poseł Suwerennej Polski Dariusz Matecki. Który do wszystkiego się przyznał bez bicia dziennikarzom na sejmowym korytarzu, a także szerszej publiczności za pomocą mediów społecznościowych.

"Dziennikarze do mnie wydzwaniają. Tak, byłem na dachu hotelu sejmowego zrobić sobie zdjęcie. Zdjęcie zrobiłem, wróciłem do pokoju. Pozdrawiam serdecznie" – napisał Matecki na swoim koncie w serwisie X.

Dariusz Matecki przekonuje, że był trzeźwy, a na dach wszedł, bo chciał sobie zrobić zdjęcie

Nieoficjalnie o tym, że nocnym wędrowcem jest jeden z parlamentarzystów Suwerennej Polski media pisały chwilę wcześniej. Pojawiły się nawet sugestie, że mógł on być pod wpływem alkoholu.

W rozmowie z dziennikarzami w Sejmie Dariusz Matecki przyznał, że wszedł na dach. Na pytanie, czy był trzeźwy, odpowiedział "oczywiście". Wyjaśnił też, w jakim celu wdrapał się tak wysoko.

Z góry lepiej widać stan łamania praworządności w Polsce – oznajmił poseł wyraźnie niespeszony pytaniami. Po czym dodał, że zrobił sobie zdjęcie o wschodzie słońca, a następnie spokojnie wrócił do pokoju.

Fotkę faktycznie wykonał, pokazał ją reporterowi RMF FM Jakubowi Rybskiemu. Ten później opisał jako "klasyczne selfie", z Mateckim w roli głównego bohatera oraz ze wschodzącym słońcem i panoramą budzącej się do życia Warszawy w tle.

Poseł Matecki uważa, że jest... wyjątkowy

Dariusz Matecki zarzucił też Szymonowi Hołowni kłamstwo. Może nie wielkie, ale zawsze. Chodziło o godzinę. Marszałek mówił o incydencie, do którego doszło o trzeciej-czwartej nad ranem. Poseł Suwerennej Polski wyjaśnił, że było później, około piątej, szóstej.

Na pytanie jednej z dziennikarek, czy kiedykolwiek widział jakiegoś parlamentarzystę, który wchodzi na dach sejmowy, Matecki odrzekł wiele się nie zastanawiając: – Jestem wyjątkowy.

Może Matecki jest wyjątkowy, ale prezes Kaczyński nie podziela jego samozadowolenia

Do incydentu odniósł się już Jarosław Kaczyński, który przekazał, iż klub Prawa i Sprawiedliwości wyjaśnia tę sprawę: czy chodziło tylko o chęć zobaczenia wschodu słońca, czy też był to niestosowny żart.

Podczas konferencji prasowej Kaczyński podkreślił , że w Parlamencie zasiada już 35 lat i nie takie rzeczy widział. Zapowiedział jednak, że Matecki dostanie za tę sprawę "przynajmniej pouczenie".