Dariusz Matecki postanowił okazać swoje wsparcie dla Donalda Trumpa, który prawdopodobnie będzie ubiegał się o prezydenturę w USA. Poseł Suwerennej Polski opublikował selfie z Sejmu, na którym pozuje w czerwonej czapce. Dodał też wpis w języku angielskim i oznaczył konto amerykańskiego miliardera.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Z serca polskiej demokracji, jako polski poseł, całym sercem popieram Donalda Trumpa. Czas zakończyć erę poprawności politycznej w cywilizacji zachodniej. Czas wrócić do wartości konserwatywnych. Czas przywrócić szacunek do Boga, Ojczyzny, Historii i Kultury" – napisał w środę w serwisie X Dariusz Matecki.
Poseł klubu PiS i członek Suwerennej Polskido postu dołączył selfie z Sejmu, na którym pozuje w czerwonej czapce z daszkiem i hasłem: "Make America Great Again" (slogan wyborczy Trumpa w 2016 roku). Polityk zaapelował też do Polonii ws. jesiennych wyborów prezydenckich w USA. "Apeluję do Polonii, oddajcie głos na Donalda Trumpa!" – czytamy.
Tak Matecki wspiera Trumpa. Założył w Sejmie czapkę i dodał wpis po angielsku
Matecki w swoim poście oznaczył aż 9 osób, w tym samego Trumpa i polityków Partii Republikańskiej, między innymi Tima Scotta, Lindsey'a Grahama i Mike'a Johnsona, spikera Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych. Dołączył też hasztag "MakeEuropeGreatAgain", a jego post udostępniło oficjalne konto Suwerennej Polski.
To nie pierwszy tego typu wpis Mateckiego, w którym gloryfikuje on amerykańskiego miliardera.
"'Historia Polski to historia narodu, który nigdy nie stracił nadziei, który nigdy nie został złamany i który nigdy, przenigdy nie zapomniał, kim jest'. Donald Trump – kibicuję już dzisiaj! Wybory prezydenckie w USA – 5 listopada 2024 roku" – napisał polityk w listopadzie 2023 roku.
Eksperci, dziennikarze i komentatorzy starali się wtedy wytłumaczyć Mateckiemu, dlaczego błądzi. "Błagam, niech pan posłucha trochę wypowiedzi Trumpa o Europie, NATO, sojuszach, pomocy Ukrainie. Jako radny mógł sobie pan mówić w sprawach międzynarodowych, co tam pan chciał, ale już jako poseł to warto, by pan trochę ogarnął świata. Dobre wypowiedzi Trumpa o Polsce to nie wszystko" – skomentował tamten wpis posła Paweł Żuchowski, korespondent RMF FM.
Ten europoseł PiS też zaprezentował się w czerwonej czapce
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, w styczniu europoseł PiS pojawił się w programie ultraprawicowego publicysty Jacka Posobieca z tzw. nurtu amerykańskiego alt-right. Tarczyński mówił m.in. o swoim zachwycie Donaldem Trumpem.
– Trump jest inspiracją, dał nam tyle siły. Jest potrzebny jak nigdy dotąd – przekonywał. I podkreślał, że Polska potrzebuje Trumpa i takiego myślenia, jakie on prezentuje. Mówił, że chodzi o wspieranie rodziny czy normalności (co w przypadku prawicy zwykle oznacza to ograniczanie praw kobietom oraz społeczności LGBT+).
Wystąpieniem Tarczyńskiego zachwycił się wtedy Janusz Kowalski z Suwerennej Polski. "Polska bardzo potrzebuje Donalda Trumpa, który w czasie swojej prezydentury wspierał Polskę, a nie Niemcy. A pierwsze, co zrobił Joe Biden, to dogadał się z Władimirem Putinem i Angelą Merkel ws. Nord Stream II. Po tym Putin podjął decyzję o ataku na Ukrainę" – napisał polityk w serwisie X.
Co Trump mówił niedawno o NATO i pomocy Europie w razie wojny?
Dodajmy w tym miejscu, że gdyby Trump ponownie zasiadł w fotelu prezydenta USA, mogłoby mieć to katastrofalne skutki, nie tylko dla walczącej Ukrainy, ale także całej Europy.
Wygląda bowiem na to, że Donald Trump ma dosyć swobodny stosunek do zobowiązań wobec NATO. Miliarder potwierdził to na styczniowym wiecu wyborczym w Iowa. – To, czy wypełnimy swoje zobowiązania wobec NATO, zależy od tego, jak będą nas traktować – stwierdził.
I dodał: – Oni nas wykorzystywali. Kraje europejskie nas wykorzystywały, oszukiwały nas na handlu, wykorzystywały naszą ochronę. Poszedłem do nich i powiedziałem: nie będę was chronił. Oni odpowiedzieli: "mówisz to poważnie?". Powiedziałem, że tak. I następnego dnia zaczęły spływać miliardy dolarów.
Trump oświadczył ponadto na tamtym wiecu, że to jemu Europa zawdzięcza środki na pomoc Ukrainie. Jeszcze miesiąc temu ostrzegał też, że jeśli znów zostanie prezydentem USA, pozwoli Rosji "robić co chce" z krajami, które zbyt mało inwestują w obronę.
Teraz, w wywiadzie dla GB News, zdanie zmienił, ale też postawił warunek. – Stany Zjednoczone będą bronić swoich sojuszników pod warunkiem, że ci będą "grać fair" – stwierdził.