5 najmocniejszych momentów z filmu o Celine Dion. Trudno się na nim nie wzruszyć

Zuzanna Tomaszewicz
25 czerwca 2024, 10:27 • 1 minuta czytania
Celine Dion, jedna z najwybitniejszych piosenkarek lat 80. i 90., od dłuższego czasu cierpi na tzw. zespół sztywnego człowieka. W dokumencie zatytułowanym "Jestem: Celine Dion" pokazano kulisy życia gwiazdy, skupiając się przede wszystkim na jej neurologicznej chorobie, a także determinacji. Oto 5 najmocniejszych momentów z filmu, który można obejrzeć od wtorku na Amazon Prime Video.
5 najmocniejszych momentów z dokumentu "Jestem: Celine Dion" (LISTA) Fot. kadr z filmu "Jestem: Celine Dion"

Jak pisaliśmy wcześniej w naTemat, dwa lata temu Celine Dion poinformowała, że musi przerwać karierę muzyczną ze względu na pogorszenie stanu swojego zdrowia. Lekarze zdiagnozowali bowiem u niej rzadką chorobę neurologiczną, która znana jest jako zespół sztywnego człowieka (zespół Moerscha-Woltmanna).


W filmie dokumentalnym "Jestem: Celine Dion" kanadyjska artystka, która ma na swoim koncie pięć nagród Grammy i cztery rekordy Guinnessa, zebrała się na odwagę i opowiedziała o swojej przypadłości.

5 najmocniejszych momentów z dokumentu "Jestem: Celine Dion"

1. Początki choroby. "To trwa już 17 lat"

– Siedemnaście lat temu zaczęłam odczuwać skurcze krtani. Tak się zaczęło. Obudziłam się rano, zjadłam śniadanie, a po jedzeniu głos mi się podwyższył – stwierdziła w pierwszych minutach dokumentu Celine Dion.

Następnie 56-letnia gwiazda wyjaśniła, dlaczego wyższe tony ją przeraziły. – Gdy wokaliści są zmęczeni, na przykład po występie, ich głos się obniża o pół oktawy. Dlatego się rozgrzewamy i rozciągamy głos jak plastelinę. Niższe tony to skarb, bo bez nich nie słychać tych wysokich. A ja nie mogłam obniżyć dźwięku przez mięśnie – podkreśliła.

Dion nie mogła robić zbyt długich prób i rozgrzewek. – Bałam się, aż nadeszła diagnoza. SPS. Zespół sztywności uogólnionej. (...) Nic nie widać, bo to niewidoczna choroba – mówiła ze łzami w oczach.

2. Celine Dion nie mogła chodzić

Pogłoski o tym, że przez zespół Moerscha-Woltmanna Dion przestała chodzić, krążyły od pewnego czasu po zagranicznych mediach. Artystka potwierdziła przed kamerą, że w ubiegłym roku miała problemy z poruszaniem się, ale na tym nie poprzestała.

W pewnym momencie zeszłego roku nie mogłam już chodzić. Często traciłam równowagę. Cierpiałam. Nadal nie mogę używać głosu – wyjaśniła. Z załamanym głosem wyznała, że tęskni zarówno za muzyką, jak i za ludźmi.

W dokumencie pojawiła się przebitka wideo sprzed kilku dekad, na którym młodziutka jeszcze piosenkarka wyznaje, że kontakt z publicznością jest dla niej jak powietrze. Przez takie właśnie momenty trudno się nie wzruszyć podczas seansu "Jestem: Celine Dion".

3. Celine Dion "okłamywała" fanów

W filmie Amazon Prime Video Celine Dion oznajmiła, że okłamywała fanów, gdy odwoływała koncerty z powodu SPS. Zasugerowała, że ukrywanie poważnej choroby przed publicznością było "kłamstwem".

Potrzebowałam leków, by funkcjonować. Jeszcze jedna pigułka, dwie, jeszcze pięć pigułek. Za dużo pigułek. Przedstawienie trwało. Kiedy musiałam odwołać koncerty, trzeba było podać publiczności powód. Kłamaliśmy. Nie mogę dłużej kłamać. Od infekcji zatok przez infekcję ucha po cokolwiek – tłumaczyła zapłakana.

Wykonawczyni piosenki "My Heart Will Go On" z filmu "Titanic" zaznaczyła, że zdarzało jej się oszukiwać podczas występów przed tłumem fanów. – Stukałam w mikrofon tak, jakby to on szwankował. Robiłam to, co mówiła mama – wyznała.

4. Pokazano ze spazmami Celine Dion

Pod koniec dokumentu "Jestem: Celine Dion" pokazano, jak wyglądają spazmy, których doświadcza bohaterka filmu. Kanadyjska artystka płacze z bólu i nie może poruszać kończynami. Ma napięte mięśnie na całym ciele, a w jej oczach widać przerażenie. Wargi drżą, a Dion nie ma kontroli nad niczym. W złagodzeniu objawów SPS pomaga jej zespół fizjoterapeutów.

– Nie lubię nie panować nad sobą – powiedziała po zdarzeniu. Na ekranie widzimy, jak lekarze podają jej mnóstwo leków, w tym Valium. Przypomnijmy, że w wywiadzie z NBC Dion zdradziła, że raz przyjęła niemalże śmiertelną dawkę tego leku.

5. Piosenkarka nie da za wygraną

– Wciąż widzę, jak tańczę i śpiewam. Zawsze znajdę plan B i C. Taka już jestem. Jeśli nie mogę biec, to pójdę. A jeśli nie będę mogła iść, to będę się czołgać. Nie zatrzymam się. Nigdy – oświadcza Celine Dion w finale filmu dokumentalnego.

W "Jestem: Celine Dion" widzimy, że 56-letnia gwiazda wciąż pracuje nad swoim głosem. Próbuje nagrywać muzykę i zdaje sobie sprawę, że nie brzmi już tak jak kiedyś. Pomimo przeciwności losu nie poddaje się.

Czytaj także: https://natemat.pl/540488,nie-tylko-utwor-z-titanica-najwazniejsze-momenty-w-karierze-celine-dion