Obok kościoła i urzędu gminy. To tam Jacek J. miał ukrywać się przed policją

redakcja naTemat
09 sierpnia 2024, 08:55 • 1 minuta czytania
Prokuratura potwierdziła już, że kobieta, która pomagała ukrywać się Jackowi J. została zatrzymana i usłyszała zarzuty. Emocje wciąż wzbudza jednak miejsce. Aż trudno uwierzyć, że mężczyzna mógł cały czas przebywać w centralnym punkcie Dąbrowy Zielonej. Obok kościoła i urzędu.
Obok kościoła i urzędu gminy. To tam Jacek J. miał ukrywać się przed policją Fot. Policja

Poszukiwany długo przez policję Jacek J. nie żyje, ale dopiero po jego śmierci prawdopodobnie rozwiązano zagadkę, gdzie mógł ukrywać się przez wiele miesięcy po dokonaniu zbrodni.


Przypomnijmy, że w czwartek 8 sierpnia doszło do zatrzymania 74-letniej kobiety. Jak dowiedzieliśmy się w częstochowskiej prokuraturze, usłyszała już zarzut utrudniania śledztwa, który miał polegać na pomocy w ukrywaniu się 55-latka.

Gdzie ostatnie trzy lata spędził Jacek J.?

Śledczy nie ujawniają jednak, czy zatrzymana 74-latka ukrywała Jacka J. przez dłuższy czas, czy może tylko krótko przed jego śmiercią. Onet poznał jednak szczegóły dotyczące miejsca, w którym miał przebywać Jacek J.

Okazuje się, że to posesja w samym centrum Dąbrowy Zielonej. Jak podaje portal, dom sąsiaduje z kościołem, remizą OSP, biblioteką, zakładem fryzjerskim i miejscowym urzędem gminy. To nie są duże odległości – każde z tych miejsc dzieli od domu maksymalnie 50 metrów.

– Jeśli on tu był cały czas od 2021 r., to jest to całkowity blamaż policji – powiedzieli Onetowi mieszkańcy miejscowości. – To są jakieś jaja. Przecież on normalnie co niedzielę praktycznie uczestniczył z nami we mszy. Słyszał ją na żywo przez głośniki z kościoła położonego po drugiej stronie drogi – dodała jedna z kobiet.

Mieszkańcy spodziewają się też, że policja dokona kolejnych zatrzymań w ich okolicy. Zauważają bowiem, że Jacek J. miał dwie ciotki. "Ta druga – również siostra jego matki – w ostatnich latach również miała mieszkać w domu, w którym zdaniem policji ukrywał się morderca z sąsiednich Borowiec" – czytamy w Onecie.

Jacek J. nie żyje

Kiedy prokuratura potwierdziła, że zwłoki znalezione 19 lipca to rzeczywiście poszukiwany od lat Jacek J., pojawiły się pytania, co dalej ze sprawą, która przez tyle czasu pozostawała niewyjaśniona.

Szybko okazało się, że śmierć mężczyzny nie zamyka innych wątków dotyczących tragicznych i wciąż do końca niewyjaśnionych wydarzeń w Borowcach. Częstochowscy śledczy informowali, że będą prowadzić odrębne postępowanie dotyczące utrudniania śledztwa poprzez ukrywanie sprawcy zabójstwa z 2021 roku.

Jakim cudem przez trzy lata policja nie wpadła na jego trop? I dlaczego jego zwłoki znaleziono akurat niedaleko cmentarza, gdzie spoczywa jego zamordowana rodzina? W całej Polsce ta śmierć wywołała lawinę teorii, hipotez i domysłów. Ale tam, gdzie doszło do zbrodni i gdzie znaleziono jego ciało, to temat nr 1. – Przecież nie wziął się tu z kosmosu. Ciągle o tym rozmawiamy – usłyszała niedawno dziennikarka naTemat Katarzyna Zuchowicz.

Czytaj także: https://natemat.pl/566171,jacek-jaworek-mial-ukrywac-sie-u-74-latki-wiemy-kim-jest-kobieta