Kolejny ruch ws. zaginięcia Izy Parzyszek. Służby zablokowały autostradę A4
Jak ustalił "Super Express", funkcjonariusze policji cały czas podejmują kolejne kroki w celu ustalenia, co się stało z Izabelą Parzyszek. Ślad po 35-latce urwał się 9 sierpnia na autostradzie A4, gdy jechała odebrać swojego ojca ze szpitala.
Zaginięcie Izy Parzyszek. Służby zablokowały autostradę A4
Teraz, w nocy z piątku na sobotę, śledczy zorganizowali blokadę autostrady A4 na odcinku pomiędzy węzłami Chojnów i Lubiatów. Droga przez blisko godzinę była nieprzejezdna w obu kierunkach.
Zespół ekspertów prowadził tam działania mające na celu ustalenie, co mogło się wydarzyć niedługo po awarii samochodu. Szukano śladów po zaginionej kobiecie. Obecnie jednak nie wiadomo, czy nocne działania przyniosły jakikolwiek rezultat.
To nie koniec. W ostatnich dniach w rozmowie z TVN24 mąż kobiety powiedział, że nieustannie dzwonią do niego osoby, które deklarują, że mogą przekazać jakieś informacje w tej sprawie.
– Cały czas otrzymujemy jakieś telefony i sygnały. Oczywiście przekazujemy je również policji. Na początku próbowaliśmy poszukiwać i też o tym informowałem policję, że takie działania chcemy podjąć. To było w niedzielę. Chcieliśmy najszybciej to zrobić. Nic tam nie znaleźliśmy – powiedział mąż zaginionej.
W rozmowie ze stacją starsza aspirant Aleksandra Pieprzycka z dolnośląskiej policji powiedziała, że służby cały czas prowadzą działania mające na celu ustalić wszystkie okoliczności zdarzenia.
– W dalszym ciągu szukamy tej kobiety, ustalamy różne wersje, zakładamy różne hipotezy. W głównej mierze prowadzone są działania kryminalne operacyjne w celu ustalenia miejsca przebywania i ustalenia okoliczności, co się wydarzyło, że kobieta zerwała kontakt z rodziną – powiedziała.
Rodzina Izy Parzyszek szuka firm transportowych
Dziennikarze stacji ustalili, że rodzina zaginionej stara się dotrzeć do firm transportowych, których kierowcy mogli widzieć pojazd 35-latki. "Liczą na to, że może ktoś posiadał kamerę samochodową i nagrał coś, co pomoże w odnalezieniu kobiety" – czytamy.
Jeszcze wcześniej mąż Parzyszek w rozmowie z naTemat wyjaśnił, że wciąż nie udało się znaleźć żadnej poszlaki, która rzucałaby jasne światło, na to, co mogło się stać z zaginioną.
– Na razie nie trafiono na nic, co mogłoby pomóc. Jest też bardzo trudno w kwestii świadków. Być może jest jedno nagranie, które do czegoś mogłoby się przydać, te materiały posiada policja – powiedział.
– Tak naprawdę wszystko, co mamy, to wiemy, jak była ubrana tego dnia. I to tyle, co udało nam się ustalić – dodał.
Wiadomo, że zaginiona kobieta miała ze sobą biały plecak, który można zobaczyć na jednym z policyjnych zdjęć. Jego też nie było w samochodzie. Pan Tomasz wcześniej w rozmowie z Onetem podkreślał, że policjanci od razu po zgłoszeniu zaginięcia sprawdzili telefon kobiety, który został w aucie. – Ja znam żonę, wiem, że nie uciekła. Że nikogo nie miała – przekonywał.
Co się stało z Izą Parzyszek?
Co więc mogło się stać z Izabelą Parzyszek? W rozmowie z Onetem o trzech możliwych scenariuszach powiedziała prof. Ewa Gruza, kryminalistyczka, ekspertka w dziedzinie badań dokumentów z Katedry Kryminalistyki Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.
– Mamy w Polsce wyróżnione trzy różne typy zaginięć, tak klasyfikuje je policja. Pierwszy: to sytuacja, kiedy ewidentne jest zagrożenie dla zdrowia i życia osoby zaginionej i wtedy natychmiast podejmowana jest akcja poszukiwawcza – powiedziała.
I dodała: – W drugim przypadku: to zagrożenie dla zdrowia i życia jest mniejsze, nie ma potrzeby ogłaszać od razu alertu dla policji. Zaś w trzecim typie zaginięć: adekwatne staje się przypuszczenie, że osoby zaginione oddaliły się samowolnie, że chciały zerwać kontakt z rodziną, z całym swoim dotychczasowym otoczeniem.