Sawiccy z Life on Wheelz rozstali się, ale... nadal mieszkają razem. Ujawnili powód

Weronika Tomaszewska-Michalak
11 września 2024, 17:56 • 1 minuta czytania
Agata i Wojciech Sawiccy z profilu Life on Wheelz rozstali się kilka tygodni temu. Wciąż jednak pojawiają się razem w mediach społecznościowych. Okazuje się, że mieszkają razem. Dlaczego? Powód zdradzili w nowej publikacji.
Sawiccy rozstali się, ale wciąż mieszkają razem. Fot. Instagram / Life on Wheelz

Przypomnijmy: Sawicki od lat prowadzi wyjątkowy content w sieci. Na profilu Life on Wheelz pokazuje, jak wygląda codzienne życie osoby z niepełnosprawnościami. Mężczyzna choruje na dystrofię mięśniową Duchenne’a. Mimo różnych dolegliwości stara się żyć "normalnie".


Stworzył nawet związek małżeński z Agatą Sawicką. Para była razem od sześciu lat. Na początku sierpnia ogłosili jednak, że się rozstają.

"To był piękny czas, który miał na nas wielki wpływ. Połączyła nas niesamowita, bezinteresowna miłość. Mamy poczucie, że wychodzimy z tego związku jako lepsi, bardziej świadomi ludzie. Wynieśliśmy z tej intensywnej i magicznej relacji wiele dobrego. Jednak od pewnego czasu czujemy, że nasze uczucie wygasło" – zwierzyli się obserwatorom.

"Powoli więc godzimy się z przykrym faktem, że ludzie się rozchodzą bez względu na to, czy są sprawni, czy nie. Jak widać, dotyczy to również takich par, jak nasza. Tak, związek interablistyczny też może się rozpaść. Trzeba mieć także świadomość, że w każdy związek wpisane jest ryzyko rozstania" – zaznaczyli.

"My podjęliśmy to ryzyko. Teraz co prawda cierpimy i z bojaźnią myślimy o przyszłości. Ale było warto! Przeżyliśmy bowiem coś fantastycznego, coś trudnego do opisania słowami. Nigdy nie będziemy tego żałować!" – dodali na koniec.

Sawiccy rozstali się, ale mieszkają razem

Od tej decyzji minęło już trochę czasu. Byli partnerzy postanowili jednak być szczerzy wobec swoich fanów i oznajmili w nowym poście, że mimo rozstania mieszkają razem. Dlaczego? Chodzi o kwestie finansowe i ogólnej organizacji życia w nowej rzeczywistości.

"Tak, mieszkamy razem, dopóki Agata nie znajdzie pracy, a ja będę w stanie utrzymać się bez jej pomocy. Obecnie nie stać nas na wynajęcie drugiego mieszkania" – przyznali.

"Ponadto moja asystentka może zamieszkać ze mną na stałe dopiero od października. Agata nie chce też zostawić mnie na pastwę losu i nie odejdzie w sytuacji, w której nie mam zapewnionej całodobowej opieki. To nie leży w jej charakterze. Obecnie walczymy o moją stabilność finansową, która jest jedyną szansą na niezależność, a koszt opłacenia trzech asystentów, których opieki wymagam, jest niestety ogromny" – wyznał Sawicki.

Ktoś w komentarzu zapytał aktywistę, dlaczego w takiej sytuacji nie może wrócić do rodziców. "Moi rodzice zajmowali się mną trzydzieści lat, wiele im zawdzięczam. Dali z siebie wszystko. To wspaniali ludzi. Należy im się jednak trochę odpoczynku, zwłaszcza że obecnie mają już ponad 60 lat i swoje problemy zdrowotne (czy to z kolanem, czy z biodrem)" – wyjaśnił.

Zaznaczył też, że w końcu jest już dorosłym mężczyzną i "nie chcę do końca życia mieszkać z rodzicami". "Pragnę budować własne życie. Na swoich zasadach. A nie żyć w strachu przed tym, co ze mną będzie po śmierci rodziców (o ile dożyję)" – napisał.

Sawicki chce więc walczyć o swoją niezależność.

Jednocześnie ujawnił, że "na pomoc ze strony rodziców wciąż może liczyć". "Na ich wsparcie emocjonalne, na dobre słowo. Mimo że mieszkamy daleko od siebie, to mamy bliską relację. W razie kryzysu oczywiście przyjadą do Warszawy mi pomóc. Jednak postaram się zrobić wszystko, żeby przyjeżdżali do mnie tylko w odwiedziny" – podsumował.