Najpierw tragiczny rajd Arteonem, a teraz to... Kolejny przejaw drogowej patologii w stolicy

Antonina Zborowska
20 września 2024, 12:02 • 1 minuta czytania
Raptem kilka dni temu wydarzył się tragiczny wypadek na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie, w którym zginął niewinny człowiek. Sprawca zdarzenia, Łukasz Ż. został zatrzymany na terenie Niemiec przez funkcjonariuszy policji, po próbie ucieczki. Niestety na kolejny przykład rosnącej agresji na polskich drogach nie trzeba było długo czekać – kierowcę jednego z pojazdów "poniosło". Mężczyzna usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa.
Kierowca Range Rovera został zatrzymany i usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa fot. KRP VII Praga Południe

Agresja drogowa staje się alarmująco powszechna. Coraz częściej na polskich ulicach drobne konflikty eskalują do brutalnych ataków, a brawura i alkohol coraz częściej idą w parze, przez co dochodzi do tragedii. Tak jak w nocy z soboty na niedzielę na Trasie Łazienkowskiej.


Na al. Armii Ludowej w tył jadącego w kierunku Pragi Forda uderzył rozpędzony Volkswagen Arteon. W wyniku tego zdarzenia ojciec rodziny wracającej do domu zginął na miejscu, a kolejne cztery osoby trafiły w stanie ciężkim do szpitala. Na szczęście sprawcę, mimo jego próby ucieczki za granicę – złapano.

Ale nie minął nawet tydzień, a na ulicach stolicy doszło do kolejnej patologicznej sytuacji. Na warszawskim Grochowie kierowca luksusowego SUV-a celowo próbował rozjechać skuterzystę. O przebiegu zdarzenia poinformowała na swojej stronie Komenda Stołeczna Policji.

– Pokrzywdzony zdołał uciec spod auta, które na niego wjechało, jednakże został dogoniony przez część osób z samochodu i pobity – pisze Joanna Węgrzyniak, rzeczniczka południowopraskiej policji. Sprawcy po wszystkim porzucili samochód i zbiegli z miejsca zdarzenia.

Błyskawiczna akcja policji

Kierowcy skutera udało się samodzielnie wezwać pomoc. Funkcjonariusze natychmiast rozpoczęli poszukiwania. Kryminalni z Komendy przy Grenadierów w ciągu kilku godzin odnaleźli i doprowadzili na przesłuchanie sześć osób związanych z incydentem, w tym dwie kobiety.

Zatrzymani stanęli przed Prokuraturą Rejonową Warszawa Praga – Południe, gdzie postawiono im poważne zarzuty. Kierowca Range Rovera usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa oraz pobicia, zaś dwie osoby odpowiedzą za podżeganie do morderstwa. Pozostali uczestnicy szaleńczego rajdu są podejrzani o groźby i udział w pobiciu.

Śledztwo trwa

Wobec trzech osób sąd zastosował tymczasowy areszt, a dwie kolejne objęto dozorem policyjnym. Śledztwo w tej sprawie trwa nadal, a organy ścigania dążą do ustalenia wszystkich okoliczności brutalnego ataku na warszawskich ulicach.

Motywy działania kierowcy Range Rovera będą wyjaśniane w toku postępowania prowadzonego przez Prokuraturę Rejonową Warszawa Praga – Południe. Za swoje działania sprawca może otrzymać karę nawet dożywotniego pozbawienia wolności.

Policja apeluje

Incydent to tylko jeden z wielu sygnałów alarmowych wskazujących na narastającą falę przemocy na polskich drogach. Stres, pośpiech, frustracja wynikająca z korków i ciągły brak cierpliwości sprawiają, że konflikty między kierowcami eskalują, często przeradzając się w fizyczne ataki. Wzmożona liczba przypadków "road rage" – agresywnych zachowań na drodze – pokazuje, że wielu kierowców traktuje ulice jak pole walki, co stwarza realne zagrożenie dla innych uczestników ruchu.

Funkcjonariusze policji nieustannie apelują za pomocą mediów do uczestników ruchu drogowego nie tylko o przestrzeganie przepisów, ale również o kulturę jazdy. Skutki tego typu agresywnych zachowań mogą być tragiczne, dlatego kluczowe jest zarówno zwiększenie kar, jak i świadomości społecznej na temat tego, jak niebezpieczne mogą być chwile drogowej furii.