Był ministrem zdrowia w rządzie PiS i twarzą walki z pandemią. Teraz może stanąć przed sądem

Klaudia Zawistowska
25 września 2024, 13:34 • 1 minuta czytania
W pandemii koronawirusa Adam Niedzielski był jednym z najlepiej rozpoznawalnych ministrów. Jako szef resortu zdrowia odpowiadał za walkę z pandemią, jednak w tym czasie mógł dopuścić się ujawnienia danych wrażliwych. Jest akt oskarżenia w tej sprawie.
Adam Niedzielski podejrzany. Jest akt oskarżenia Fot. Wojciech Olkusnik/East News

Adam Niedzielski ma kłopoty od kilku miesięcy. W maju usłyszał zarzut przekroczenia uprawnień za upublicznienie informacji o lekach zażywanych przez jednego z lekarzy. Zrobił to w serwisie X, ale problemy nie zniknęły wraz z postem.


Teraz wydano akt oskarżenia. Ten dotyczy przekroczenia uprawnień polegających na ujawnieniu tajemnicy służbowej w postaci wrażliwych danych osobowych. "Oskarżonemu Adamowi Niedzielskiemu grozi kara pozbawienia wolności do lat trzech" – podaje w komunikacie prokuratura.

Adam Niedzielski podejrzany. Ujawnił, jakie leki zażywał lekarz

Jak podkreśla Prokuratura Okręgowa w Warszawie, akt oskarżenia dotyczy zajścia, które miało miejsce 4 sierpnia 2023 roku. Właśnie wtedy w mediach społecznościowych pojawił się wpis ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, w którym ten ujawnił, jakie leki zażywa lekarz.

Co dokładnie miał zrobić minister zdrowia? W oświadczeniu czytamy, że prokuratura podejrzewa, że ujawnił "dane osobowe o charakterze danych dotyczące zdrowia w postaci rodzaju przepisanych receptą leków, ustalonej osoby, publikując, z użytkowanego tylko przez siebie profilu na internetowym portalu X".

Jest to zatem kontynuacja sprawy z maja. Wtedy to były minister zdrowia z czasu rządów PiS usłyszał zarzuty związane z ujawnieniem danych jednego z lekarzy.

Czytaj także: https://natemat.pl/570536,morawiecki-w-lakierkach-kuje-sciane-nie-chcial-kaloszy

Wyjawił dane lekarza, pożegnał się z funkcją ministra

Przypomnijmy, że w sierpniu 2023 roku Adam Niedzielski na swoim oficjalnym profilu opublikował dwa wpisy. Oba dotyczyły materiału TVN24, w którym dziennikarze informowali, że pacjenci po zabiegach ortopedycznych nie otrzymują recept na leki przeciwbólowe.

Sprawa dotyczyła szpitala w Poznaniu, a minister zarzucił telewizji kłamstwo. "Sprawdziliśmy w Poznaniu. I co? Pacjenci po operacjach ortopedycznych otrzymywali recepty na wskazane leki!" – pisał w jednym z postów. Idąc za ciosem i demaskując nieprawidłowości, podał jakie leki zażywał lekarz, który wypowiedział się w materiale.

Dane, które zostały ujawnione, dotyczyły lekarza Piotra Pisula. Ten nie zamierzał porzucić sprawy. Zapowiedział złożenie pozwu cywilnego, ale toczące się postępowanie ma związek z zawiadomieniem Naczelnej Izby Lekarskiej.

Wcześniej Niedzielskiego ukarał Urząd Ochrony Danych Osobowych. Nałożył on na ministra najwyższą możliwą karę – grzywnę w wysokości 100 tys. zł. Ponieważ pełnił on wówczas funkcję publiczną, całość została pokryta z budżetu państwa. Były minister za wpis zapłacił też cenę polityczną. Po tej aferze złożył dymisję na biurko ówczesnego premiera Mateusza Morawieckiego, a ten ją przyjął.