Nowe fakty ws. wypadku z ciężarną 19-latką. Prokurator ujawnił nam, jak zachował się podejrzany

Antonina Zborowska
02 października 2024, 16:46 • 1 minuta czytania
Wypadek na Podlasiu, w którym zginęła 19-letnia ciężarna kobieta, wstrząsnął opinią publiczną. Nowe ustalenia prokuratury szokują. – Pili alkohol, po czym postanowili wsiąść do samochodów i się przejechać – mówi w rozmowie z naTemat.pl prokurator rejonowy w Augustowie Sebastian Piekarski.
Tragiczny wypadek drogowy w miejscowości Kolonie Lipsk. Zginęła ciężarna 19-latka. fot. KM PSP Augustów

W tragicznym wypadku, który miał miejsce w nocy z 29 na 30 września w miejscowości Kolonie Lipsk, życie straciła 19-letnia pasażerka, będąca w zaawansowanej ciąży. W zdarzeniu brały udział dwa samochody, a jak się okazuje, obaj kierowcy byli pod wpływem alkoholu.


Prokurator rejonowy w Augustowie Sebastian Piekarski w rozmowie z nami ujawnia nowe informacje na temat tragedii, która wstrząsnęła całą Polską.

Obaj kierowcy byli pijani

Jak informowaliśmy w naTemat.pl do wypadku doszło na prostym odcinku drogi, kiedy kierujący Audi próbował wyprzedzić Volkswagena. Badania alkomatem wykazały, że obaj kierowcy byli nietrzeźwi.

– Badanie alkomatem wykazało, że 20-letni kierowca Audi miał ponad promil alkoholu we krwi, a dodatkowo posiadał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów – powiedział w rozmowie z nami rzecznik policji podinspektor Tomasz Krupa.

Podczas badania okazało się również, że 19-letni kierowca Volkswagena, którego Audi próbowało wyprzedzić, także był pod wpływem alkoholu. Miał blisko promil alkoholu we krwi. Z zeznań nastolatka i jego niepełnoletniej pasażerki, siostry sprawcy wypadku wynika, że pili razem alkohol.

– Ta czwórka wcześniej wspólnie piła alkohol, po czym postanowili wsiąść do samochodów i się przejechać. Materiał dowodowy nie potwierdza tego, że były to wyścigi. Jest to droga poza miejscowością, rzadko uczęszczana, zwłaszcza w nocy – dodał w rozmowie z naTemat.pl prokurator rejonowy w Augustowie Sebastian Piekarski.

Zarzuty i wnioski o areszt. Sąd nie zwlekał z decyzją

20-letni kierowca Audi, który spowodował wypadek, 1 października usłyszał dwa poważne zarzuty – spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym pod wpływem alkoholu oraz jazdę w stanie nietrzeźwości mimo obowiązującego zakazu prowadzenia pojazdów. Młodemu kierowcy grozi za to kara do 25 lat więzienia.

Prokurator zawnioskował także o trzymiesięczny areszt dla podejrzanego. Sąd w dniu dzisiejszym tj. 2 października przychylił się do jego wniosku. – Podejrzany nie przyznał się do winy, zasłonił się niepamięcią. Twierdzi, że nie pamięta ani zdarzenia, ani okresu przed i po wypadku – relacjonuje prok. Piekarski.

Kierowca Volkswagena, również usłyszał zarzut jazdy po pijanemu, za co grozi mu do 3 lat więzienia. Prokurator po głębszym przeanalizowaniu zebranego materiału dowodowego zdecydował o złożeniu wniosku o trzymiesięczny areszt także w jego przypadku. Sąd podtrzymał wniosek.

Obaj kierowcy trafili więc do aresztu, gdzie będą oczekiwać na rozprawy sądowe.

Brak uprawnień i wcześniejsze wyroki

Śledztwo wykazało, że kierowca Audi miał w momencie wypadku trzy aktywne sądowe zakazy prowadzenia pojazdów. Wcześniej był już dwukrotnie karany za jazdę pod wpływem alkoholu.

Prokurator Piekarski potwierdził także, że 20-latek niedawno opuścił więzienie, gdzie odbywał karę zastępczą za niewykonywanie prac społecznych. Zastosowany wobec mężczyzny tymczasowy areszt nie jest więc jego pierwszym doświadczeniem związanym z pozbawieniem wolności.

W wyniku wypadku zginęła 19-letnia pasażerka, która była w ósmym miesiącu ciąży. Prokurator prowadzący sprawę poinformował, że ostateczne wyniki sekcji zwłok będą znane za kilka tygodni, jednak wstępne ustalenia wskazują na liczne obrażenia wewnętrzne, które doprowadziły do zgonu. Dotychczasowe badania nie wykazały, aby ofiara znajdowała się pod wpływem alkoholu.

– Fakt, że nie udało się uratować płodu, nie wpływa na zarzuty stawiane sprawcy. Według prawa karnego życie ludzkie zaczyna się w momencie porodu – wyjaśnia prokurator. Nie oznacza to jednak, że nie będzie to brane pod uwagę podczas wymierzania kary przez sąd.

Pozostaje więc zapytać, ile jeszcze osób musi zginąć na polskich drogach i do jakich tragedii musi dojść, aby przepisy dotyczące egzekwowania zakazu prowadzania pojazdów oraz prowadzenia "pod wpływem" zostały zaostrzone i były w tym kraju porządnie respektowane.