Polak spędził noc, dryfując na oceanie. Chwile strachu podczas rajskich wakacji

Klaudia Zawistowska
14 października 2024, 08:13 • 1 minuta czytania
Niewiele jest miejsc na świecie, które fascynują Polaków równie mocno co portugalska Madera. Ta niewielka wyspa zachwyca fantastycznymi warunkami do aktywnego wypoczynku przez cały rok. Jednak październikowe nurkowanie mogło skończyć się fatalnie dla polskiego turysty.
Akcja ratunkowa na Maderze. Polak spędził noc w oceanie Fot. Autoridade Marítima Nacional

42-letni Polak w sobotę 12 października wybrał się na snurkowanie (nurkowanie z maską i rurką) w pobliżu plaży Seixal na Maderze. Kiedy do wieczora nie dał znaku życia, jego żona zgłosiła zaginięcie lokalnym służbom. Zaczęły się poszukiwania w bardzo trudnych warunkach.


Na Maderze szalały fale, a służby szukały polskiego turysty

Służby zgłoszenie o zaginięciu 42-latka otrzymały o godzinie 18:39 w sobotę 12 października. Jednak akcję poszukiwawczo-ratunkową skutecznie utrudniały warunki. Na wodę nie mogli wypłynąć ratownicy, ponieważ fale były zbyt wysokie. Zamiast tego Krajowy Urząd Morski, za pośrednictwem kapitana portu i lokalnego komendanta policji morskiej w Funchal do akcji wysłał drony.

To właśnie za pomocą niewielkich bezzałogowych statków powietrznych wyposażonych w kamerę termowizyjną w nocy udało się namierzyć Polaka dryfującego na oceanie. Mimo iż jego lokalizacja była dobrze znana ratownikom, to miejsce w którym się znajdował, a także warunki w żaden sposób nie pozwalały na to, żeby wysłać po niego ekipę ratunkową.

Zamiast tego do akcji znów wkroczyły drony. To za ich pomocą mężczyźnie dostarczono koc termiczny, latarkę a także jedzenie. W ten sposób, dryfując na oceanie, czekał, aż warunki poprawią się na tyle, żeby z pomocą mogli mu przyjść ratownicy. Jego jedynym towarzyszem przez całą noc był dron, który stale monitorował jego pozycję.

Polak uratowany na Maderze. Trafił do szpitala

W niedzielę 13 października sytuacja pogodowa na północy Madery ulegała stopniowej poprawie. Na miejsce wysłano nawet ratownika, który nie był jednak w stanie wydobyć 42-latka z wody. Zamiast tego dotrzymywał mu towarzystwa.

Ostatecznie polskiego turystę na brzeg ewakuowano na pokładzie helikoptera Portugalskich Sił Powietrznych. Stan wody stale uniemożliwiał bowiem wykorzystanie morskich jednostek ratunkowych, które od sobotniego wieczoru nadzorowały całą akcję ratunkową.

42-latka przewieziono od razu na lotnisko na Maderze, gdzie opiekę nad nim przejęła Ochotnicza Straż Pożarna Santa Cruz. To oni przetransportowali go do szpitala. Opieką psychologiczną miała zostać objęta żona mężczyzny, która przez całą noc czekała na nowe informacje dotyczące akcji ratunkowej.

Plaża Seixal jedną z wizytówek Madery

Polski turysta z pewnością na długo zapamięta wizytę na Maderze. Warto dodać, że cała akcja ratunkowa miała miejsce w pobliżu jednej z najbardziej malowniczych plaż na wyspie.

Turystów i fotografów, którzy odwiedzają Seixal, położoną na północy wyspy, urzeka czarny piasek, który w niesamowity sposób kontrastuje z wysokimi skarpami i zielonymi wzgórzami. Jest ona polecana zwłaszcza tym, którzy lubią sporty wodne. Na miejscu można m.in. wynająć kajaki.