Nowy przedmiot w szkole oburzył posła PiS. "Nie zgadzamy się na deprawowanie naszych dzieci!"

Ola Gersz
26 października 2024, 12:28 • 1 minuta czytania
Poseł PiS Kazimierz Smoliński grzmi na X o "seksualizacji dzieci" i "deprawacji", a Ordo luris już wcześniej próbowała zatrzymać prace Ministerstwa Edukacji Narodowej petycją. O co chodzi? O nowy przedmiot w szkole. Jego nazwa to edukacja zdrowotna. Skrajnej prawicy nie podoba się, że obok wiedzy o zdrowym odżywianiu czy sposobach dbania o psychikę, uczniowie otrzymają fakty o ludzkiej seksualności.
Edukację zdrowotną wprowadzi ministra edukacji Barbara Nowacka. Poseł PiS Kazimierz Smoliński jest przeciwny. Fot. Wojciech Olkusnik/East News / Wojciech Strozyk/REPORTER / grafika; naTemat

Jak pisaliśmy w naTemat, od września 2025 roku edukacja zdrowotna będzie obowiązkowym przedmiotem w polskich szkołach – od czwartej klasy podstawówki aż po ostatnią klasę liceum. Zastąpi wychowanie do życia w rodzinie.


Ministra Barbara Nowacka zapowiedziała że nowy program obejmie profilaktykę zdrowotną, edukację seksualną oraz kwestie zdrowia psychicznego. Jednak jak można się było spodziewać, ten drugi punkt, czyli edukacja seksualna, oburzył niektórych prawicowych polityków. I nie tylko.

Poseł PiS Kazimierz Smoliński przeciwko edukacji zdrowotnej w szkołach. Protestuje też Ordo luris

Poseł PiS Kazimierz Smoliński postanowił zaprotestować w sieci. Wyciągnął ulubiony temat prawicy: "seksualizację dzieci".

"Wielokrotnie ostrzegaliśmy, że jeśli neomarksiści będą mieli wpływ na edukację, będą starali się prowadzić seksualizację dzieci w szkołach. Dziś to niestety się realizuje. MEN planuje wprowadzić przedmiot 'edukacja zdrowotna', na którym będą przekazywane treści o tematyce czysto seksualnej" – napisał polityk na X (dawnym Twitterze).

Były sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury (wcześniej w Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa) stwierdził, że "przedmiot ma być obowiązkowy, co jest sprzeczne z art. 48 Konstytucji, który gwarantuje, że 'rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami'".

"Musimy te zmiany zatrzymać" – zaapelował i zagrzmiał: "Nie zgadzamy się na deprawowanie naszych dzieci!".

Dodajmy, że Ordo Iuris, ultrakonserwatywna fundacja, która próbowała wprowadzić w Polsce totalny zakaz aborcji, już wcześniej protestowała przeciwko edukacji zdrowotnej w szkołach (ministra Barbara Nowacka mówiła o planach wprowadzenia tego przedmiotu w kwietniu).

Edukację zdrowotną OI nazwało "antyrodzinną, permisywną edukację seksualną pod pozorem nauki o zdrowiu". Z kolei w sierpniu wraz z innymi organizacjami "reprezentujących interesy rodziców i nauczycieli" złożyło do MEN petycję.

Jej autorzy domagali się: "pozostawienia w podstawie programowej kształcenia ogólnego przedmiotu wychowanie do życia w rodzinie, w którym edukacja seksualna osadzona jest w kontekście małżeństwa i rodziny"; a także "niewprowadzania do szkół nowego przedmiotu 'edukacja zdrowotna', obejmującego edukację seksualną osadzoną w kontekście zdrowia".

Oprócz tego apelowano o "poszanowanie konstytucyjnej zasady pierwszeństwa wychowawczego rodziców poprzez pozostawienie dobrowolnymi tych zajęć w szkołach, które obejmują tematykę wychowania w dziedzinie życia seksualnego (edukacji seksualnej)". Jak jednak widać, apel okazał się bezskuteczny.

Nowy przedmiot w szkole. Co to jest edukacja zdrowotna?

Jak pisaliśmy w naTemat, nad kształtem edukacji zdrowotnej, nowego przedmiotu szkolnego, pracuje zespół we współpracy z Ministerstwem Edukacji Narodowej i Ministerstwem Zdrowia. Na jego czele stoi prof. Zbigniew Izdebski, pedagog, seksuolog i nauczyciel akademicki. Jak będzie wyglądał element edukacji seksualnej w programie?

Nie będzie ingerencji w światopogląd uczniów. Dostarczymy im wiedzy, na podstawie której dokonają własnych wyborów. To będzie dostosowana do wieku ucznia edukacja w zakresie praw człowieka, równości płci, relacji, reprodukcji. Z informacją o ryzykach związanych z życiem seksualnym – mówił w "Newsweeku". Dodał, że to przełom w polskiej edukacji, bo "tego się nie udawało przewalczyć od trzydziestu lat".

Celem zajęć będzie również przygotowanie uczniów do świadomego podejmowania decyzji dotyczących życia seksualnego oraz rozwijanie odporności na presję otoczenia w kwestii inicjacji seksualnej. Program edukacji zdrowotnej poruszy także pozytywne aspekty seksualności i zasady stosowania antykoncepcji oraz zrozumienie zagadnień związanych z różnorodnością orientacji seksualnych.

Jednak edukacja seksualna to nie wszystko. W ramach zajęć edukacji zdrowotnej uczniowie będą uczyć się również o zdrowiu psychicznym, zdrowym odżywianiu i profilaktyce chorób. Ministra Nowacka podkreśliła znaczenie tej wiedzy dla społeczeństwa, zaznaczając, że młodzież dzięki niej będzie bardziej świadomie wchodzić w dorosłość.

– Jeżeli nie zacznie się tej edukacji już w szkole, to będziemy oglądali społeczeństwa coraz bardziej nieświadome jak zapobiegać chorobom, jak przeciwdziałać skutkom braku ruchu, jak reagować w sytuacjach kryzysowych – tłumaczyła w "Newsweeku". – Chcemy do tematu ochrony zdrowia i profilaktyki podejść szczególnie poważnie – dodała ministra edukacji w rządzie Koalicji 15 października.

Czytaj także: https://natemat.pl/zdrowie/565139,w-szkolach-rusza-lekcje-o-zdrowiu-ale-czego-naucza