Janusz Palikot obiecuje, że odda pieniądze. Tak chce spłacić długi
Jak informował naTemat.pl, Janusz Palikot na początku października usłyszał zarzuty popełnienia oszustwa. Jego przesłuchanie trwało pięć godzin, a ostatni miesiąc przedsiębiorca spędził we Wrocławiu, gdzie tamtejszy sąd zdecydował o dwumiesięcznym areszcie tymczasowym. Palikot przebywa obecnie w jednoosobowej celi, która jest objęta monitoringiem.
Pełnomocnik Palikota, mecenas Andrzej Malicki, poinformował, że jego klient powtarza, iż jest niewinny, i deklaruje chęć spłaty wszystkich długów.
– On jest przekonany, że jest niewinny. Chciałby spłacić zobowiązania. Deklaruje, że zrobi to w czasie 3-5 lat. Wiadomo, że organy procesowe nie zawsze przyjmują taką postawę, jakiej oczekiwałby podejrzany i wątpią w to. Palikot uważa, że po prostu nie wyszedł mu interes. Tłumaczy się, że produkcją zachwiały wojna na Ukrainie, podwyżka cen butelek, podwyżka cen etykiet i urządzeń. Nie dało się przewidzieć tych czynników – powiedział mecenas Malicki w rozmowie z "Super Expressem".
Janusz Palikot zapowiedział, że zamierza spłacić swoje zobowiązania rozwijając prowadzony przez siebie biznes alkoholowy.
Oświadczenie Janusza Palikota
Niedawno w mediach społecznościowych Palikota pojawił się nowy wpis – pierwszy od jego zatrzymania. Ponieważ nie ma on dostępu do urządzeń elektronicznych, ktoś inny musiał opublikować ten post w jego imieniu.
"Na niniejszym profilu opublikowano szereg wpisów mogących zawierać nieprawdziwe informacje i bezpodstawne sugestie mogące naruszać dobra osobiste Marka Maślanki. Wpisy te są przedmiotem sporu w postępowaniu o ochronę dóbr osobistych, które toczy się przed Sądem Okręgowym w Bielsku-Białej. Niniejszy wpis jest publikowany jako zabezpieczenie udzielone przez Sąd na czas trwania procesu" – można przeczytać na platformie X (dawniej Twitter).
Marek Maślanka był jednym z kluczowych inwestorów w spółce Palikota – Manufakturze Piwa, Wódki i Wina. Zakończył jednak współpracę z Palikotem pod koniec stycznia tego roku.
Po zatrzymaniu przedsiębiorcy głos zabrał także inny jego pełnomocnik, mecenas Jacek Dubois.
– Janusz Palikot wie o sprawie toczącej się w prokuraturze od roku. Dla mojego klienta jest to niezrozumiałe, skoro sam prosi, żeby być przesłuchanym, zostaje zatrzymany 500 km dalej i jest wieziony przez cały kraj, mimo że sam prosi, że chce w tej sprawie przedstawić stanowisko – przekazał mecenas Dubois.
Oprócz Janusza Palikota zatrzymano również Zbigniewa B. oraz Przemysława B. Samego przedsiębiorcę służby zatrzymały w Lublinie. Grozi mu do 10 lat więzienia, a liczba poszkodowanych w wyniku jego działań może sięgać nawet 5 tysięcy osób.