"Mały grajdołek". Proboszcz z Wadowic protestuje przeciw imprezom na rynku w czasie mszy

redakcja naTemat
27 października 2024, 16:29 • 1 minuta czytania
Właśnie przed tą bazyliką ze zdjęcia, na rynku miejskim w Wadowicach, w czasie mszy świętej organizowane się różne koncerty i imprezy, które – jak się okazuje – nie bardzo przypadają proboszczowi do gustu. Musiał być już mocno zbulwersowany, skoro sam napisał o tym w piśmie "Bazylika" i wyraźnie zaznaczył, że protestuje. "Choć zdaję sobie sprawę, że mój protest niewielu zainteresuje i niewielu się nim przejmie, to jednak nie mogę milczeć" – czytamy.
Proboszcz Bazyliki Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny w Wadowicach protestuje przeciwko koncertom i występom na rynku. fot. Tomasz Kawka/East News

"Jako proboszcz Parafii Ofiarowania NMP w Wadowicach, protestuję przeciwko wszelkim koncertom, występom oraz wszelkim imprezom organizowanym na placu przed Bazyliką w czasie Mszy Świętej" – napisał otwarcie ks. Jarosław Żmija.


Musiał mieć ich już chyba serdecznie dość. "Wadowice, znane dziś na całym świecie, czym byłyby bez św. Jana Pawła II... W związku z tym uważam, ze Plac przed Bazyliką poświęcony Jego imieniu, powinien być miejscem zadumy i wyciszenia, przestrzenią kontemplacji nad posługą Papieża Polaka" – argumentował.

Duchowny stwierdził też, że "plac stał się swego rodzaju 'małym grajdołkiem', gdzie wszystko wpycha się na siłę zapominając o tym, co najważniejsze".

W wydawanej przez parafię "Bazylice" proboszcz napisał jeszcze, że nie chce przez swój protest powiedzieć, że to miejsce, czyli plac przed kościołem, jest tylko dla katolików.

"Uważam jednak, że każdy człowiek powinien być szanowany wraz ze swymi wartościami. Historia Wadowic potwierdza, że zawsze było tu właśnie tak! Co się stało, że dziś nie może tak być!? Nienawiść, zło, nie może nami kierować. Uprzedzenia, złośliwości i polityczne spory, nie mogą nami rządzić".ks. Jarosław Żmijacytat za WadowiceOnline.pl

"Czyż nie dostrzegacie kochani, że to do niczego dobrego nie prowadzi. Przecież skutkiem takich zachowań, może być jedynie chaos i wojna. Sprawia to,  że wśród nas jest coraz mniej wzajemnego szacunku, poszanowania  i miłości. Czyż tego nie widzicie?" – zapytał jeszcze.

Imprezy mają tylu samo zwolenników, co przeciwników

Słowa proboszcza cytują lokalne portale. My cytujemy za WadowiceOnline.pl, który przy okazji przypomniał też historię placu – pochodzi on z 1430 roku, w czasie okupacji niemieckiej nosił nazwę Adolf Hitler Platz, po II Wojnie Światowej – Plac Armii Czerwonej, a od 1995 roku – to Plac Jana Pawła II.

"Na rynku od zawsze odbywają się różne uroczystości, czy to religijne, czy to koncerty, wydarzenia sportowe, spotkania, jarmarki, targi czy nawet lodowisko" – opisuje. Portal zwrócił jednak uwagę, że te imprezy mają tylu samo zwolenników co i przeciwników. Zapytał też czytelników, co myślą o słowach proboszcza.

Część reakcji była dla Kościoła druzgocąca.

"W Wadowicach prawie nic się nie dzieje, turystów też coraz mniej, jeszcze to im przeszkadza", "To nie jego teren, tylko nasz ! Ale jak były kościelne koncerty starej TVP, to było cacy", "A ja protestuję przeciwko marszom po ulicach i blokowaniu ruchu, szczególnie w Boże Ciało", "Ja protestuję przeciwko waleniu w dzwony od 6 rano" – komentowali internauci.

A część poparła księdza.

"Ja popieram księdza proboszcza. Rynek to nie lunapark. Zobaczcie, jak jest zniszczony przez te durne imprezy i tiry jeżdżące po jego nawierzchni. Poza tym w rynku jest bazylika i ludzie mają prawa zagłębić się w modlitwie w ciszy, a nie słuchać jakichś wrzasków. Niech sobie koncerty będą na stadionie" – zareagował jeden z mieszkańców.

Miejsce papieskiego kultu

Wiadomo – Wadowice to papież. Każdy Polak o tym wie. I pewnie niejeden katolik na świecie. Miejsce papieskiego kultu, które od lat przyciąga tysiące turystów. Sam Jan Paweł II w czasie swojego pontyfikatu był w rodzinnym mieście trzykrotnie.

Wadowice nie są miastem konserwatywnym. Taka opinia powstała w mediach i bardzo dużo osób mnie o to pyta. Ale Kościół tutaj bardzo ludzi do siebie zraził… – mówił nam przed laty, ówczesny, lewicowy burmistrz tego miasta Mateusz Klinowski.

Trudno powiedzieć, czy tak jest teraz, ale gdy w 2023 roku pytaliśmy mieszkańców o głośny reportaż o Janie Pawle II, widać było skrajny podział.

Jedni mówili: – Dla nas Wadowiczan Jan Paweł II był, jest i pozostanie świętym. Świętym bardzo bliskim, który chodził tymi samymi ulicami, uczył się w tej samej szkole. Mieszkańcy Wadowic kochają Świętego Jana Pawła II.

A drudzy: – Kult Jana Pawła II w Wadowicach? To tak naprawdę garstka ludzi. To normalne miasteczko. Nie bardzo już się tu ktoś tym przejmuje. Jeśli zapyta pani ludzi po 70., to powiedzą, że komuniści atakują papieża. Z kolei młodzi mają to w nosie.

Czytaj także: https://natemat.pl/473666,jan-pawel-ii-i-reportaz-o-tuszowaniu-pedofilii-tak-reaguja-w-wadowicach