Córka Muska podjęła dramatyczną decyzję. Wszystko przez... zwycięstwo Trumpa

Mateusz Przyborowski
08 listopada 2024, 08:16 • 1 minuta czytania
Vivian Wilson zapowiedziała, że chce wyjechać ze Stanów Zjednoczonych. Transseksualna córka Elona Muska stwierdziła, że po zwycięstwie Donalda Trumpa nie widzi tam dla siebie przyszłości. Wilson od lat jest w konflikcie z ojcem, który ostatnio dał się poznać jako zagorzały zwolennik Republikanina.
Vivian Jenna Wilson chce wyjechać z USA. To córka Elona Muska Fot. Evan Vucci / Associated Press / East News; TikTok / vivllainous

Elon Musk od dawna publicznie krytykuje Vivian Wilson. Zarzuca jej, że jest "komunistką", która nie chce z nim spędzać czasu. Córka miliardera oskarżyła go z kolei o nękanie w dzieciństwie. Przyznała też, że nie rozmawiała z ojcem od lat.


Teraz 20-letnia Vivian, choć zazwyczaj unika medialnego rozgłosu, przyznała, że zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich jest dla niej dramatyczną wiadomością. Padły słowa o tym, że Republikanin może wprowadzić regulacje ograniczające prawa osób transpłciowych.

Vivian Jenna Wilson podjęła dramatyczną decyzję. To córka Elona Muska

"Myślałam o tym przez jakiś czas, ale wczorajsze wydarzenie przekonało mnie, że nie widzę swojej przyszłości w Stanach Zjednoczonych" – napisała w aplikacji Threads w środę, czyli dzień po wyborach w USA.

Podkreśliła, że nawet jeśli Trump miałby rządzić tylko przez jedną kadencję, a planowane regulacje antytranspłciowe "w magiczny sposób" nie weszłyby w życie, to i tak w jej kraju żyją ludzie, którzy wybrali taką przyszłość. "Jednak ludzie, którzy dobrowolnie zagłosowali za nim, nie odejdą w najbliższym czasie" – dodała.

Wilson, która jest najstarszą córką Muska, urodziła się jako mężczyzna o imieniu Xavier. W kwietniu 2022 roku złożyła dokumenty sądowe, aby poddać się procesowi korekty płci. Poprosiła również o zmianę nazwiska na Vivian Jenna Wilson. Przyjęła je po matce Justine, pierwszej żonie Muska. "Nie mieszkam już z moim biologicznym ojcem ani nie chcę być z nim spokrewniona w żaden sposób, kształtem lub formą" – stwierdziła.

Po tej decyzji i tych słowach miliarder się wściekł. Zaczął publicznie krytykować swoje dziecko i obwiniać "neomarksistów" na uniwersytetach i w elitarnych szkołach prywatnych za zerwane relacje z córką. W rozmowie z biografem Walterem Isaacsonem miliarder grzmiał, że prywatna szkoła Crossroads School for Arts & Sciences w Santa Monica zaraziła Wilson "wirusem przebudzonego umysłu".

– Stała się pełną komunistką, która uważa, że ​​każdy bogaty jest zły – stwierdził Musk. W wywiadzie z konserwatywnym komentatorem Jordanem Petersonem powiedział natomiast, że "stracił syna" i dla niego Wilson "nie żyje".

Musk to zagorzały zwolennik i darczyńca Trumpa

Elon Musk, właściciel SpaceX, Tesli oraz platformy X, jest uważany za jednego z najważniejszych sojuszników Donalda Trumpa. Przekazał na jego kampanię 75 milionów dolarów.

W październiku Musk uczestniczył też w wiecu Republikanina w Butler w Pensylwanii. Pojawił się w czapce z hasłem "Make America Great Again" oraz czarnej marynarce, pod którą miał koszulkę z napisem "Occupy Mars". W euforii skakał po scenie i z entuzjazmem mówił o konieczności zwycięstwa Trumpa.

W środę 6 listopada, gdy coraz wyraźniej rysowała się wygrana Trumpa na podstawie spływających kolejnych wyników, także ze swingujących stanów, Musk krótko skomentował wybory prezydenckie. "Gem, set, mecz" – napisał na platformie X. W innym tweecie napisał "Love wins" (miłość wygrywa) i dodał zdjęcie kontrowersyjnego miliardera.