Przełom w sprawie zaginięcia Beaty Klimek. Nowe działania policji na posesji rodziny
Pod domem zaginionej Beaty Klimek pojawiła się policja oraz wozy strażackie. Jak informuje "Fakt", funkcjonariusze przeszukiwali sadzawkę znajdującą się w pobliżu posesji. Jeden z samochodów należących do rodziny został zabrany na lawecie. Teren zabezpieczono policyjną taśmą, a woda z oczka wodnego oraz zbiornika na szambo została wypompowana.
Działania funkcjonariuszy trwały wiele godzin. Pewne jest, że w wyniku tej wizyty nie dokonano żadnych zatrzymań. Jan Klimek, w rozmowie z mediami, potwierdził, że w jego domu odbyła się rewizja, ale nie chciał ujawniać szczegółów.
– Miałem dzisiaj w domu rewizję policji i policjanci powiedzieli mi, żebym nie udzielał żadnych wywiadów, a jeśli mam udzielać wywiadów w telewizji, radiu czy gdziekolwiek, to za jakąś kwotę. Tak mi powiedzieli dosłownie – przekazał.
Pełniąca obowiązki nadkomisarza Mirosława Rudzińska, rzeczniczka prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie, potwierdziła, że na posesji rodziny Klimek w Poradzu prowadzone są czynności policyjne. Prokuratura Okręgowa w Szczecinie nie udziela jednak szczegółowych informacji na temat tych działań.
Zaginięcie Beaty Klimek
Jak informowaliśmy w naTemat.pl Beata Klimek zaginęła 7 października. 47-letnia kobieta była ostatni raz widziana rano, kiedy odprowadziła trójkę swoich dzieci na przystanek autobusowy. Miała udać się do pracy, ale nigdy tam nie dotarła. Jej telefon komórkowy był aktywny ostatni raz około godziny 8:00.
Beata i Jan Klimek są w trakcie rozwodu. Mężczyzna wyprowadził się z domu, w którym mieszkała żona z dziećmi, ale parter budynku nadal zajmują jego rodzice. Pomimo rozstania, Jan Klimek często odwiedzał rodzinny dom, także w dniu zaginięcia Beaty. Twierdzi jednak, że nie widział żony po jej wyjściu. W trakcie śledztwa odkryto, że w budynku znajdowała się kamera, lecz została wyłączona tuż po tym, jak Beata udała się z dziećmi na przystanek.
Podejrzenia wokół męża zaginionej
W zeznaniach Jana Klimek pojawiły się nieścisłości, co sprawiło, że był kilkukrotnie przesłuchiwany przez policję. Mężczyzna nie był z tego faktu zadowolony. Wysunął hipotezę, że żona mogła wyjechać za granicę z nowym partnerem.
Rodzina zaginionej stanowczo odrzuca te przypuszczenia. Bliscy Beaty podkreślają, że nie lubiła ona długich podróży i zmagała się z astmą. Zdeterminowani, by odnaleźć kobietę, krewni założyli zbiórkę internetową, by opłacić specjalistów, którzy im w tym pomogą.
47-latka ma 158 cm wzrostu, krępą budowę ciała, brązowe oczy i rude włosy. W dniu zaginięcia miała na sobie różową kurtkę, czarne spodnie i biało-niebieskie buty sportowe. Osoby posiadające jakiekolwiek informacje proszone są o kontakt z policją w Łobzie lub pod numerem alarmowym 112.