Wolna Wigilia? No bez przesady! W tej kwestii jestem #TeamPetru i powiem wam, dlaczego
Przypomnę, że Wigilia to nie jest dzień wolny sam w sobie. Wigilia – pisana małą literą, to po prostu dzień coś poprzedzający. Na przykład dzień przed Świętem Niepodległości mamy wigilię Święta Niepodległości. A wigilią piątku jest czwartek.
Mamy też tę Wigilię pisaną dużą literą. To dzień przed świętami Bożego Narodzenia. I to też nie jest święto, nigdy nim nie było. Owszem, w katolickiej tradycji jest to dzień ważny, ale nie najważniejszy.
Ważniejsze są te dwa dni, które poprzedza (albo te święta na wiosnę). Nie jest to też święto państwowe. I nigdy nim nie było. Najnowsza decyzja Sejmu (o ile Duda podpisze ustawę) wprowadzi więc całkowicie nowy dzień wolny, nieprzypadający w żadne święto.
A przypomnę: Sejm przyjął ustawę, zgodnie z którą Wigilia od 2025 roku będzie dniem wolnym od pracy. Aby przepisy weszły w życie, konieczna jest zgoda Senatu i oczywiście jest podpis prezydenta Andrzeja Dudy.
Nie bądźmy świętsi od papieża
Mówiąc szczerze, to nie wiem, dlaczego miałby być to dzień wolny. W tej kwestii popieram Ryszarda Petru, który (delikatnie mówiąc) zwolennikiem wolnej Wigilii nie jest. Zadeklarował nawet, że może tego dnia iść do pracy na kasie w Biedronce albo Lidlu.
Jak niezły żart brzmi fakt, że projekt popierała Lewica, i to jeszcze w dość kuriozalny sposób.
"Wigilia jest dniem ważnym dla wszystkich pracowników oraz ich rodzin, którzy ten szczególny czas spędzają w gronie najbliższych podczas kolacji wigilijnej kultywując m.in. tradycje religijne" – napisali przedstawiciele tego ugrupowania.
Halo, jakie tradycje religijne? Kolacja nie jest uroczystością religijną, może nią być pasterka, ale ta odbywa się najczęściej o północy.
Sklep to nie kościół
Staram się w Wigilię do sklepów nie chodzić. Ale zdarza się, że muszę wyskoczyć do marketu na osiedlu po coś, czego po prostu zapomniałem kupić. A to czekolada na polewę, a to jajek zabrakło, a to się mąka wysypała. Zdarza się, pewnie sami to znacie.
Na dodatek jeśli chcesz mieć w święta (dowolne) w miarę świeże pieczywo albo wędliny, to musisz je kupić dzień wcześniej. Przy trzydniowych świętach nie chce się bawić w zamrażanie, odmrażanie albo pieczenie bułek.
I dlatego też wolna Wigilia będzie oznaczała pandemonium w sklepach w... wigilię Wigilii. Po prostu 23 grudnia sklepy przeżyją zatrzęsienie klientów. Czy naprawdę wielu pracowników handlu nie wolałoby pracować 24 grudnia do godziny 14:00 i lecieć do domu?
Poza tym cały czas w kontekście Wigilii skupiamy się na pracownikach handlu. Ja mam do ich pracy szacunek, ale przypomnę, że... mają tego dnia lepiej niż inni. Bo sklepy zgodnie z prawem zamykają się 24 grudnia o godzinie 14:00. Reszta firm pracuje zgodnie ze swoim harmonogramem (teoretycznie).
W wielu zakładach pracy i tak to jest dzień rozprężenia, luzu, spotkań i pogaduszek. Wielu szefów koło południa mówi załodze "wesołych świąt" i zaprasza do opuszczenia zakładu pracy. Ale są i takie miejsca, gdzie wolnego nie ma, bo być nie może. W najbliższą Wigilię luźny dzień z pewnością będą mieli posłowie. Z wyjątkiem Ryszarda Petru, jeśli zdecyduje się iść na kasę do supermarketu.
Wolne w święta to teoria
W każdą Wigilię i święto muszą jeździć pociągi, autobusy i tramwaje, cały transport zbiorowy. Pracować będzie służba zdrowia, policja, ochrona, wojsko. Otwarte będą stacje benzynowe i sklepy na nich. Będzie działać pomoc drogowa, wybrane zakłady wulkanizacyjne, wszelkiego rodzaju pogotowia techniczne.
Pisaliśmy w naTemat.pl o tym, że w Polsce coraz modniejsze są świąteczne wyjazdy. Działać więc będą hotele, hotelowe restauracje. Tradycyjnie w drugi dzień świąt otworzy się większość restauracji. Nie bronię nikomu spędzania czasu w taki sposób, jak chce. Ale gardłowanie o wolnej Wigilii i wyjazd na święta do hotelu się po prostu logicznie nie spina.
Przypomnę tylko, że mamy w Polsce około 15-15,5 mln pracujących, około 1,2 mln związanych jest z sektorem handlu detalicznego. A mamy też ponad 700 tysięcy nauczycieli, ok. 90 tysięcy policjantów, 200 tysięcy osób w wojsku. W szeroko pojętej budżetówce pracuje 3,5 mln osób. W przemyśle pracuje ponad 5 mln osób, w usługach ponad 10 mln ludzi, ponad milion w rolnictwie. Sprzedawcy i handlowcy to nie jest największa grupa zawodowa w Polsce. Ważna, ale nie najważniejsza.
Cóż, ja chętnie skorzystam z dnia wolnego, chociaż w moim zawodzie święta świętami nie są. My pracujemy zawsze. W Wigilię, Sylwestra, we wszystkie święta. I ja nie próbuję z siebie robić bohatera. My, dziennikarze (nasi bliscy też), wiemy, jaki wybraliśmy zawód i bierzemy go ze wszystkimi blaskami i cieniami.
Cieniem jest to, że pracujemy każdego dnia, czasem też nocami. Nieraz wracałem do domu o świcie, bo akurat na świecie działo się coś ważnego. Takie życie. I – uprzedzając zarzuty – nie żałuję komuś wolnego. Ale wtedy, kiedy ma to jakiś sens. A wolna Wigilia nie ma.
Czytaj także: https://natemat.pl/532541,kiedys-to-bylo-tak-wygladaly-swieta-w-prl-u-zdjecia